Rozdział 7

314 42 2
                                    

Ryu otworzył zaspane oczy, wyłączając z irytacją budzik leżący na stoliku nocnym. Usiadł na krawędzi łóżka i wsunął kapcie na bose stopy, jednocześnie zakrywając dłonią ziewające usta. Podniósł się na nogi i spojrzał na dywan pod ścianą, na którym spał smacznie młody chłopak. Z jego ust spływała niewielka stróżka śliny i policjant zaraz zdał sobie sprawę, iż to wszystko, co się wczoraj wydarzyło niestety nie było snem. Przyglądał się przez moment śpiącemu nastolatkowi, po czym westchnął ciężko i wyszedł z sypialni. Wszedł do kuchni i postawił na kuchence czajnik z wodą, a gdy ta się zagotowała, zalał nią kawę, którą wsypał do ulubionego kubka. Usłyszał, jak drzwi sypialni się otwierają, więc oparł się o framugę w kuchni. Wziął pierwszy łyk gorącego napoju, patrząc na chłopaka siadającego na kanapie w salonie, który najwidoczniej go nie zauważył.

- Dzień dobry - powiedział z lekką ironią i uniósł jedną brew, patrząc, jak chłopak w dość zabawny sposób się rozciąga. Hiroshi od razu podskoczył, nie będąc jeszcze przyzwyczajonym do tego, iż mężczyzna go widzi.

- Cześć - odchrząknął, po czym usiadł wyprostowany. Ryu zajął miejsce obok niego, uważnie się mu przyglądając - No co? - Hiroshi popatrzył na niego z lekkim zmieszaniem.

- Nic. Po prostu wciąż nie mogę uwierzyć, że z tobą rozmawiam - odsunął od niego wzrok, biorąc kolejnego łyka kawy.

- Nie ma sprawy, mam tak samo - odparł i między nimi nastała chwila ciszy. Ryu odłożył kubek na stolik stojący naprzeciwko nich i Hiroshi od razu spojrzał na znajdujący się w nim ciemny płyn. - Mogę spróbować? -zapytał, więc policjant na niego spojrzał.

- Jak chcesz, choć wątpię, by ci zasmakowało.

Chłopak mimo wszystko wziął kubek do ręki i Ryu zastanawiał się, czy dla kogoś innego wyglądałoby to, jakby sam z siebie się unosił. Zrobił małego łyka i od razu się skrzywił.

- Gorzkie - odstawił go z powrotem na stolik.

- Ostrzegałem - zerknął na niego z lekkim politowaniem - Właściwie to jakim cudem możesz jeść i pić?

- Nie wiem - wzruszył ramionami.

- Mhm. Zgaduję, że nadal niczego nie pamiętasz?

- Przynajmniej jestem pewien, że lubię truskawkowe żelki - odparł, więc mężczyzna wywrócił oczami i zniknął za drzwiami łazienki, zza których po chwili rozległ się dźwięk lejącej się wody. Po kilkunastu minutach Ryu wrócił, niosąc za sobą przyjemny zapach szamponu.

- Muszę iść już do pracy - oznajmił. Ubrany był w luźne jeansy oraz czarną koszulkę, na którą narzucił skórzaną kurtkę.

- Okej - wstał i ruszył za nim, więc mężczyzna przystanął.

- Chwila, chcesz iść ze mną ? - zmarszczył brwi.

- Wolisz, żebym został w domu i z nudów grzebał ci w szufladach? - zapytał i niezadowolony Ryu momentalnie zmrużył oczy.

- Tylko mi nie przeszkadzaj - policjant wyszedł na zewnątrz i Hiroshi wyszczerzył zęby, idąc za nim.

Zeszli po wysokich schodach i weszli do garażu, który zajmował calutki parter budynku. W środku zdawać by się mogło, iż znajdowało się wszystko. Samochód, który Hiroshi doskonale już znał, motocykl, rower, a nawet i różowe rolki. Chłopak usiłował powstrzymać się od śmiechu, wyobrażając sobie pędzącego w nich policjanta z wyjącą syreną przyczepioną do kasku na głowie.

- To mojej siostrzenicy - powiedział, widząc, jak chłopak się im przygląda, po czym wszedł do samochodu, zajmując miejsce kierowcy. Pośrodku pomieszczenia, znajdował się duży blat, na którym leżało wiele części samochodowych oraz narzędzi. Wokół leżały skrzynki z przeróżnymi kluczami oraz robocze kombinezony. Na końcu garażu stało wiele kartonów i każdy nich opisany był w inny sposób. „Świąteczne lampki" „ kable" „ części" „ rzeczy Fumiko". Hiroshi nie doczytał reszty, gdyż najbardziej zainteresowało go pudło z żeńskim imieniem. Podszedł do niego, zastanawiając się,co może być w środku, jednak zaraz odwrócił się za siebie, słysząc zezłoszczony głos policjanta. - Co tam robisz? Zaraz się spóźnię.

DuchOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz