Rozdział 3

323 44 5
                                    


- Ty mnie słyszysz...? - zapytał zdziwiony Hiroshi, jednak nie otrzymał od policjanta żadnej odpowiedzi - Halo! - pomachał dłonią przed jego twarzą.

Ryu siedział na kanapie całkowicie zdezorientowany i wyglądało na to, że nie słyszy chłopaka. Mężczyzna wstał i wszedł do łazienki, przemywając twarz zimną wodą. Hiroshi odprowadził go wzrokiem i na jego twarzy od razu pojawił się uśmiech. Pierwszy raz odkąd pamiętał, z kimś rozmawiał. Oznaczało to, że możliwe jest, by nawiązał z ludźmi jakiś kontakt. Jego szczęście było nie do opisania. Po chwili policjant pojawił się z powrotem w salonie i pozbierał ze stolika leżące na nim papiery. Wsadził je pod pachę i udał się do swojej sypialni.

- Chyba zaczynam wariować... – powiedział sam do siebie i wyszedł na balkon, opierając się plecami o barierkę. Wyjął z paczki papierosa, po czym zapalił go, zaciągając się dymem.

Hiroshi stanął obok niego, obserwując każdy jego najmniejszy ruch. Zastanawiał się co zrobić, by ten ponownie go usłyszał. Wypowiadał jakiekolwiek słowa, jednak mężczyzna nie zwracał na niego uwagi. Po chwili zgasił papierosa w jednej z doniczek i wrócił do środka. Położył się i już po kilku minutach spał jak zabity, zapominając zgasić niewielką lampkę stojącą na stoliku nocnym. Hiroshi stanął nad jego łóżkiem, lekko się uśmiechając. Kliknął włącznik i w całym pomieszczeniu nastała ciemność.



- Przecież mówię ci, że to tu – Junzo, mężczyzna w rudych lokach, spojrzał poirytowany na o wiele wyższą od niego kobietę w ciemnym kucyku.

- Nie prawda, pokaż mi mapę – Yuko usiłowała wyrwać mu telefon z włączoną nawigacją, jednak się jej to nie udało.

Oboje spojrzeli na siebie ze złością i wydawać by się mogło, że tuż nad ich głowami cisną się pioruny.

- Co wy robicie? - Ryu zmrużył oczy, widząc, jak ta dwójka po raz kolejny w tym dniu się ze sobą sprzecza.

- Nic... - oboje odsunęli się od siebie z grymasem, widząc, jak policjant podchodzi w ich stronę. Wyminął ich i ruszył wzdłuż niewielkiego lasu, oddalając się coraz to bardziej od zaparkowanego przez siebie radiowozu, którym tutaj przyjechali.

Hiroshi spojrzał na nich i z westchnieniem dogonił policjanta, współczując mu, że ma za partnerów takich kretynów. Cała ich czwórka przeszła pod policyjną taśmą, zbliżając się do kilku rozmawiających między sobą mężczyzn.

- Gdzie ona jest? - zapytał Ryu i jeden z mężczyzn wskazał głową na inną grupkę ludzi stojącą nad dużym czarnym workiem.

Policjant ruszył w ich kierunku i Junzo oraz Yuko od razu uczynili to samo.

- Dobrze, że już jesteście – jeden z mężczyzn odwrócił się w ich stronę, podając Ryu teczkę z papierami.

Policjant od razu ją otworzył, przyglądając się zdjęciom ładnej jasnowłosej dziewczyny. Zaraz obok widniały o niej wszystkie informacje.

- Jej kuzynka Urako Norio kilka dni temu zgłosiła jej zaginięcie – inna ze zgromadzonych tam osób, zwróciła się do Ryu.

- Osiemnaście lat... - rudowłosy odwrócił wzrok od kartki i przerzucił go na plastikowy worek, w którym leżało ciało dziewczyny.

- Maria Sakamoto...coś mówi mi to nazwisko – Yuko chwyciła się za podbródek - Chyba pracowała w pralni.

- Pralni? - Ryu uniósł jedną brew.

- No tak, tej naprzeciwko piekarni.

Junzo pociągnął za suwak i ukazało się przed nimi sine ciało dziewczyny. Jej jasna sukienka miała na brzuchu kilka dziur oraz plam krwi. Rudowłosy nachylił się nad nią, dokładnie przyglądając się jej z każdej strony.

- Ma wiele ran kłutych w pobliżu klatki piersiowej, a na rękach są zaczerwienione ślady. Najprawdopodobniej była związana.

Hiroshi odsunął się na bok, nie mogąc dłużej na nią patrzeć. Przeraziło go to, że zginęła tak młodo i w jednej chwili zdał sobie sprawę, że sam nie ma pojęcia, w jakim jest wieku. Wielokrotnie widział swoje odbicie, które wyglądało na może siedemnaście lat, jednak nie miał pewności.

Przez resztę dnia wszyscy badali miejsce zbrodni, szukając jakichś śladów, lub narzędzia, którym Maria została zabita. Hiroshi również rozglądał się za czymś podejrzanym w okolicy, lecz niczego nie znalazł.

- Wygląda na to, że ktoś podrzucił tutaj ciało – Yuko oparła się o jedno z drzew, robiąc sobie krótką przerwę na wypicie kawy.

- Więc została zamordowana gdzieś indziej – Junzo stanął obok niej.

Niedługo potem zaczęło robić się już ciemno i Hiroshi miał na dzisiaj serdecznie dość tego miejsca. Ciało dziewczyny zabrano i jakiś czas później wszyscy zaczęli się już zbierać. Ryu wrócił na komisariat, żegnając się ze swoimi partnerami. Sekretarka jak zwykle szczerzyła do niego swoje idealnie proste zęby, lecz on jedynie przywitał ją z obojętnością. Jak co dzień wszedł do szatni, by przebrać się z munduru, wziął z biurka papiery i ruszył na parking, wchodząc do swojego samochodu. Kilkanaście minut później był już pod domem i Hiroshi odetchnął z ulgą, czując narastające w nim zmęczenie. Policjant udał się pod prysznic, z kolei on rozłożył się na należącym do Ryu łóżku, mając już dość wylegiwania się na twardej podłodze. Oczy zaczęły mu się przymykać i sam nie wiedząc kiedy, zasnął.



Obudziło go głośne szczekanie psa sąsiadów. Uchylił zaspane oczy, zdając sobie sprawę, iż na zewnątrz wciąż jest ciemno. Odwrócił się na drugi bok, mając zamiar wrócić do spania, jednak jego oczy otworzyły się szeroko, widząc śpiącego policjanta znajdującego się kilka centymetrów od jego twarzy. Hiroshi momentalnie się od niego odsunął, przypominając sobie, że przecież położył się w jego łóżku. Przyglądał się jego spokojnie śpiącej twarzy i przez myśl przeszło mu, że mimo iż Ryu nie ma bladego pojęcia o jego obecności, to jest to pierwszy raz, kiedy nie czuje się tak bardzo samotny. Kąciki jego ust powędrowały lekko w górę i Hiroshi ponownie pogrążył się we śnie.

DuchOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz