- Jaki czas temu zauważyła pani zniknięcie męża? - Ryu spojrzał na siedzącą przy jego biurku kobietę przed pięćdziesiątką i ta zaczęła opowiadać.
Hiroshi przyglądał się jej z każdej strony, nie stając w miejscu ani na moment. Co jakiś czas komentował jej wypowiedzi, co powoli doprowadzało policjanta do szału. Chłopak nachylił się nad biurkiem, oparł na nim łokcie i przerzucił wzrok na mężczyznę.
- Nie uważasz, że te kolczyki kompletnie jej nie pasują ?
- Możesz się w końcu przymknąć? - zdenerwowany uniósł głos i kobieta momentalnie podskoczyła.
- Słu-słucham ? - zapytała zdezorientowana.
- To nie do pani...to znaczy... - westchnął i schował twarz w dłoni.
- To ja może pójdę zobaczyć, co robią inni - Hiroshi czym prędzej oddalił się od biurka policjanta, wychodząc na korytarz.
Usłyszał czyjąś stłumioną kłótnię, więc ruszył w kierunku stołówki, z której wydobywały się owe wrzaski.
- Mówiłam ci, że miały być dwie łyżeczki cukru, a nie DZIESIĘĆ! - Yuko popatrzyła ze złością na Junzo odsuwając od siebie filiżankę.
- Skoro ci nie pasuje, to następnym razem rób sobie kawę sama... - upił łyka lemoniady, odwracając od niej wzrok.
- Przyznaj, że zrobiłeś to celowo... - zmrużyła oczy, patrząc na niego oskarżycielsko.
- Nie wygaduj bzdur - mężczyzna wywrócił oczami i ich dwójka sprawiła, że spojrzenia wszystkich znajdujących się tam osób, były skierowane na nich.
W tym samym momencie do pomieszczenia wszedł Ryu, jednak gdy zobaczył kłócących się partnerów, wziął z ich stolika papierowy kubek z kawą, którą przygotował dla niego rudowłosy i wyszedł. Hiroshi także opuścił stołówkę, doganiając mężczyznę.
- Nie złość się- zaśmiał się poddenerwowany, widząc jego wściekłą minę - Przecież ta kobieta i tak gadała od rzeczy...
- Następnym razem siedzisz w domu.
- Co? - zapytał zdziwiony i przystanął, jednak Ryu zignorował go i wyszedł na zewnątrz. Hiroshi westchnął i ruszył za nim na parking.
Jechali w kompletnej ciszy i Hiroshi przypatrywał się z grymasem mijanym za oknem budynkom. Po jakimś czasie radiowóz zatrzymał się przed barem, o którym kobieta wspominała policjantowi i oboje wyszli na zewnątrz.
- Zaczekaj tu - nakazał mężczyzna, więc zdziwiony chłopak stanął w pół kroku, patrząc jak Ryu znika za drzwiami knajpy.
Niezadowolony oparł się o samochód, czekając, aż policjant wróci. Z nudów zaczął liczyć rynny na dachu, które gdzieniegdzie pokryte były mchem. Nagle naprzeciwko niego stanęła wysoka kobieta w długich ciemnych lokach, więc Hiroshi przerzucił na nią wzrok. Nachyliła się nad policyjnym samochodem, przeglądając się w jednej z szyb i poprawiając fryzurę.
- Wszystko przygotowane? - zaraz za nią pojawił się mężczyzna w ciemnych okularach przeciwsłonecznych.
- Jak najbardziej - uśmiechnęła się w złowrogi sposób i pocałowała go w usta.
Oboje weszli do baru i w tym samym czasie pojawił się Ryu. Podtrzymywał pijanego mężczyznę z długą siwą brodą i nie miał żadnych wątpliwości co do tego, iż to mąż kobiety, która wcześniej zgłosiła jego zaginięcie. Policjant zaprowadził go do radiowozu i zamknął drzwi.
- Oni byli jacyś dziwni - Hiroshi nie odrywał wzroku od drzwi prowadzących do baru.
- Kogo masz na myśli? - również spojrzał w tamtym kierunku.
- Tamtą parę, którą minąłeś.
- Co było z nią nie tak? - uniósł jedną brew, poprawiając opatrunek na policzku.
- Sam nie wiem... - rozmyślał przez chwilę. - Wydawali się...a zresztą nieważne. Jedźmy już - ruszył w kierunku drzwi samochodu, jednak nagle z wnętrza knajpy rozległy się strzały oraz krzyki.
Ryu spojrzał w kierunku budynku, wyciągnął pistolet z kabury i natychmiast pobiegł z powrotem do środka. Hiroshi bez żadnego namysłu ruszył za nim.
- Rzuć to! - policjant wycelował z broni w jasnowłosego mężczyznę trzymającego w ręku siekierę. Stał on za ladą, pochylając się nad kasą, a przerażeni klienci ukryci byli pod stolikami.
- A miałem nadzieję, że zdążyłeś już odjechać - wyprostował się i zaśmiał pogardliwie, machając głową w kierunku schowanej za drzwiami kobiety.
Ta również się zaśmiała i przyłożyła lufę pistoletu do potylicy mężczyzny.
- Ciekawe co teraz zrobisz - położyła palec na spuście, jednak Hiroshi rzucił w nią pustą szklanką stojącą na jednym ze stolików i ciemnowłosa od razu chwyciła się za obolałe miejsce na głowie.
- Co jest kurwa? - zaczęła się rozglądać, nie wiedząc, kto ją zaatakował.
Policjant wykorzystał moment jej nie uwagi i natychmiast ją obezwładnił.
- Ryu uważaj! - zawołał chłopak, widząc, jak jasnowłosy zbliża się do policjanta. Było już jednak za późno.
- Ciekawe masz sztuczki, ale co powiesz na to? - uderzył głową w jego czoło i mężczyzna przewrócił się na podłogę, upuszczając broń. Uśmiechnął się pogardliwie i uniósł siekierę, mając zamiar się zamachnąć.
- A co ty powiesz na to? - Hiroshi wziął do rąk krzesło i ze złością uderzył jasnowłosego w plecy, powalając go na podłogę oraz sprawiając, iż wszyscy klienci patrzyli na to zdarzenie z niedowierzaniem.
Ryu natychmiast podniósł się na nogi, jednak mężczyzna naprzeciwko, uczynił to samo. Patrzył na leżące obok krzesło, nie rozumiejąc, jak do tego doszło.
- Zajebie cię - wycedził przez zęby, wymierzając pięść w jego kierunku.
- Zobaczymy - chwycił za jego nadgarstek i jednym ciosem powalił go na podłogę.
Chłopak spojrzał na jasnowłosego ze złością, mając ochotę go kopnąć. Jego noga przeleciała jednak przez jego brzuch.
- Hiroshi, wystarczy. I tak nie będzie w stanie nic już zrobić - powiedział ze spokojem i uklęknął przy mężczyźnie, skuwając go kajdankami. Następnie zaciągnął kobietę, by usiadła obok swojego partnera.
W tym samym momencie na zewnątrz słychać było zbliżające się syreny. Po chwili do środka wbiegli policjanci i zabrali ich dwójkę. Wszyscy ludzie wyszli z ukrycia, patrząc ze zdziwieniem na Ryu oraz szepcząc coś między sobą. W końcu nie na co dzień widuje się latające krzesła. Mężczyzna westchnął zdenerwowany i wziął do ręki na wpół opróżniony kufel piwa, wypijając całą jego zawartość.
- Chodźmy - zwrócił się do przyglądającego mu się z zaskoczeniem chłopaka i ruszył do wyjścia.
Hiroshi wzruszył lekko ramionami i poszedł za nim. Oboje weszli do radiowozu, słysząc z tylnego fotela ciche chrapanie. Odwrócili się, przypominając sobie o pijanym mężczyźnie, który pod ich nieobecność, zdążył już zasnąć. Jego wykrzywiona mina nieco ich rozbawiła i Ryu odpalił radiowóz, wjeżdżając na drogę prowadzącą do centrum miasta.
CZYTASZ
Duch
عاطفيةHiroshi jest duchem nastoletniego chłopaka, który błąka się po ulicach niezmiennie od kilku lat, pamiętając jedynie swoje imię. Pewnego dnia spacerując ze znudzeniem po parku, napotyka policjanta za którym postanawia podążać.