XV

734 56 2
                                    

- Wyzwanie - powiedziałam odważnie, nawet nie czekając na pytanie Ashley. Mój wybór to był błąd. Poważny błąd.

- Samantho Hoops...

- No? - warknęłam zniecierpliwiona. Wystarczająco zdenerwowała mnie zarozumiała mina brunetki.

- Spokojnie, nie bulwersuj się tak - powiedziała z wiedzą, że ma nade mną przewagę. Małą, ale jednak.

- Powiedz wszystkim tutaj obecnym, że to ty podmieniłaś losy, bo kochasz się w Alexie - szepnęła mi do ucha z obrzydliwym, jadowitym tonie w głosie.

- Przepraszam bardzo - warknęłam oburzona. - Chciałam wyzwanie, a nie pytanie i gotową, fałszywą odpowiedź!

Widziałam na sobie zaniepokojone spojrzenia Amy i Alexa. Co ta Ashley wyprawia?! Czy ona naprawdę nie może choć przez chwilę zachować się normalnie?

- A więc... - szepnęła mi do ucha. - Powiedz Alexowi, że go nie lubisz i wyzwij go od najgorszych...

- Ogarnij się, Ashley! - byłam rozsierdzona. Na co ona sobie pozwala? - To nie jest wyzwanie!

- Jak to nie? - uśmiechnęła się poszminkowanymi na czerwono ustami.

- Niech ci będzie! - Warknęłam, zła. I tak nie weźmie tego na serio, prawda?

Czemu wtedy nie pomyślałam? Ashley nie jest aż tak głupia, by dać wyzwanie, które może jedynie zrazić do niej Alexa...

- Alex, nie lubię cię i... - obrzuciłam go wyzwiskami. Jego oczy były wwiercone we mnie, ale wyglądało na to, że nie wziął tego na serio. Czyli potraktował to jak ja - głupota ze strony Ashley.

- Jaka była treść wyzwania? - zapytał, gdy skończyłam. Już miałam się odezwać, gdy zrobiła to Ashley:

- Powiedz Alexowi, co tak naprawdę do niego czujesz, skoro się pocałowaliście... widzisz, Alex, o wszystkim mi powiedziała. Jest fałszywą suką, naśmiewa się z ciebie za twoimi plecami, drwiąc z twojego uczucia...

Otworzyłam usta ze zdumienia. Skąd ona wiedziała? Perfidna, toksyczna, zadufana w sobie... odrażająca oszustka..! Jak ona mogła? I skąd wiedziała?

Czyli głupia nie jest... Zorientowała się pewnie po naszych dziwnych wyrazach twarzy i postawiła wszystko na jedną kartę, ryzykując nawet reputację u Alexa...

- Ty... - zaczęłam, ale zaraz przerwałam, gdy zobaczyłam smutny wyraz oczu chłopaka. Naprawdę jej uwierzył? To akurat przesada! Mógł chociaż ruszyć głową i wytężyć komórki mózgowe. To chyba jasne, że tego nie chciałam?

Kurcze, chyba widział, że się z nią kłóciłam, a nie spoufalałam?

- Tak, oszustko? - zapytała Ashley wyzywająco. - Znam Alexa od lat, to oczywiste, że bardziej ufa mi niż jakiejś... - zlustrowała mnie wzrokiem od stóp do głów. - ...idiotce.

Złość kotłowała się we mnie, ale powstrzymywałam się ostatkami siły woli. Spojrzałam błagalnie na szatyna. Chyba jej nie uwierzył?

Alex odwrócił wzrok, by ukryć swą załamaną i zdruzgotaną minę.
Czyli jej uwierzył.

A myślałam, że to ja jestem naiwna.

Czy naprawdę nie mogło być już gorzej?!

HunterOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz