💉2

2.6K 80 65
                                    

„Zawsze wraca, chociaż przyznam, że mnie czasem wkurwia"

14:30
Patryk właśnie wrócił do domu. Ja już spakowałam swoje rzeczy... Czas by powiedzieć mu o wszystkim.

-Hej, skarbie-podchodzi do mnie i daje buziaka w moje usta.

-Cześć-odpowiadam.

-Po co Ci ta walizka?-marszczy czoło.

-Właśnie... Musimy porozmawiać-oznajmiam i siadam na kanapie, obok mnie siada Patryk.

-Nic nie rozumiem-mówi od razu.

-Dzwoniła do mnie dzisiaj babcia-smutnieje-Dwa miesiące temu wykryto u niej nowotwór, bardzo poważny-chowam twarz w dłoniach.

-O nie!-mocno mnie przytula-Tak mi przykro słońce-dodaje.

-I właśnie po to mi ta walizka-spoglądam prosto w jego oczy-Babcia poprosiła mnie żebym przyjechała do niej i jej pomogła. Ona bardzo źle się czuje-mówię.

-I zdecydowałaś się jechać?-pyta robiąc obrażoną minę.

-Patryś, wiesz dobrze, że została mi tylko babcia-tłumacze.

-Myszko, ale my...

-Przecież jesteśmy razem...-mówię.

-Ale oddalimy się od siebie-smutnieje.

-Patryk! Przecież nie wyprowadzam się tam. Za dwa, trzy tygodnie wrócę... Chce jej pomóc tyle ile mogę-mówię stanowczo-Poza tym możesz przecież przyjeżdżać-wzruszam ramionami.

-Wiesz dobrze, że nagrywam płytę-tłumaczy.

-I co?-podnoszę głos-Przecież odwiedzić mnie raz czy dwa razy możesz-wzruszam ramionami.

-Zawsze musisz coś spierdolić!-unosi się.

-Słucham?-robię zdziwioną minę-Zachowujesz się, jak zwykły prostak.

-Może dobrze, że jedziesz. Przyda nam się mała przerwa-oznajmia zapalając papierosa.

-Mała przerwa?-powtarzam-Zastanów się nad swoim zachowaniem i zadzwoń jak to zrobisz-biorę do ręki walizkę i zamykam drzwi z głośnym hukiem.

Jest mi cholernie przykro. Nie chciałam się z nim kłócić, chociaż wiedziałam, że i tak będzie odstawiał jakieś akcje... Czasami wydaje mi się, że Patryk nie jest jeszcze dojrzały na poważny związek...

***
Właśnie dojechałam do Warszawy. Były okropne korki, dlatego jechałam tu ponad 5 godzin. Parkuje auto przy mieszkaniu babci i od razu kieruje się do środka.

Czuje, że na kogoś wpadam. Ałć, bolało...

-Kurwa, patrz jak chodzisz!-unosi się-Nic Ci nie jest?-pyta podając mi rękę. Łapie ją i wstaje.

Mężczyzna miał wytatuowane palce. Nie potrafię powiedzieć czy ma jeszcze jakieś tatuaże, ponieważ miał założoną bluzę. Jego oczy były zasłonięte okularami przeciwsłonecznymi.

-Nie... A tobie?-pytam z drżącym głosem.

-Nic-odpowiada i idzie do tej samej klatki co ja.

Okazało się, że „tajemniczy" mieszka o jedno piętro niżej, niż moja babcia.
O nie... Czyli będziemy sąsiadami? Mówi się trudno.
_____________________________
Idziecie w poniedziałek do szkoły? ❤️🤔 (W naszej szkole jest „wolne")

Heroina 💉~Qry, ReTo [CAŁA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz