(🌿)────rozdział dwudziesty

81 14 12
                                    

Pręgowany kocur wyłonił głowę ze swojego legwiska w skale, a promienie słoneczne zaświeciło mu w oczy powodując iż automatycznie je zamknął. Gronostajowa Gwiazda wyszedł po chwili z legowiska i usiadł przed nim zaczynając swoją poranną toalete. Na zewnątrz ujrzał Rudzikową Falę, który budził innych po czym wyznaczył patrol poranny i łowcieki. Grupa kotów wyszła z obozu. Rudy zastępca stał przed legwosiekiem wojowników jakby na kogoś czekał. Nagle z wewnątrz legwiska wyszedł biały, krótkofutry kocur o białym futrze. Dwójka kocurów powiedzieli coś do siebie i wyszli razem z obozu.

Gronostajowa Gwiazda przyglądał się im przez chwilę zastanawiając się o co chodzi, ale długo mu to nie zajęło ponieważ od razu wręcz kiedy odwrócił głowę zauważył Nagietkową Łape.

-Słyszałam co mówili! Rudzikowa Fala mówił coś, o tobie i, że myśli, że ty zaczynasz coś podejrzewać. - Miauknęła pręgowana, malutka kotka patrząc na niego wielkimi oczami.

- Nie podłuchuj ich następnym razem. To ich sprawy, a nie twoje. - Skarcił swoją uczennice, a ona położyła uszy wzdłuż głowy i spuściła głowę po czym wymamrotała ciche "przepraszam".

- Jasne. - Westchnął ciężko. - Co tu robisz? Powinnaś jeszcze spać.

- Chciałam pójść razem z patrolem porannym, ale Miodowe Futro powiedziała, że biorą tylko Omszoną Łapę, a ja mam zostać w obozie! - Fuknęła oburzona.

- Nie przejmuj się tym.

- Łatwo ci mówić! Miodowe Futro już ćwiczyła z Omszoną Łapą walke, nauczyła go pływać, polować na ptaki, a nawet już poszli na patrol mimio iż mieliśmy tylko sześć treningów! A ja czego się nauczyłam? Niczego. Cały czas katuje te biedne myszy! One mnie już na pamięć znają! - Krzyknęła nadal oburzona. - Jesteś beznadziejnym mentorem!

Kocur zamilkł na chwilę, a jego pysk przybrał nieodgadniony wyraz. Zabołały go te słowa mimo iż zapewne były wypowiadziane pod wpływem zazdrości i gniewu. Pręgus nadal milcząc odwrócił się tyłem do swojej uczennicy i wrócił do swojego legowiska. Położył się na posłaniu z mchu i ułożył głowę na przednich łapach. Może nie powinien się tak zachowywać? Może powinien już nauczyć Nagietkową Łape innych rzeczy? Jest beznadziejnym przywódcą i przy okazji mentorem. Najlepiej będzie jak zniknie. Czemu aż tak bardzo te słowa go zabolały? Przecież Nagietkowa Łapa skłamała... Chyba.

Zacisnął powieki i nawet nie wiedząc kiedy zasnął. Był przemęczony. To nic dziwnego, że tak szybko ogarnęła go ciemność i popadł w głęboki sen. Pod łapami poczuł zimno, które przeszyło go od łap aż po czubek uszu powodując dreszcz. Otworzył niepewnie oczy i zobaczył kilka nagich drzew i śnieg. Śnieg był na gałęziach, na krzewach i na ziemi. Pora Nagich Drzew. Przynajmniej ma pewność, że śni bo w prawdziwym świecie panuje Pora Nowych Liści. Nagle głuchą ciszę przerwały głośne jęki bólu wielu kotów.

- Halo? - Krzyknął głośno pręgus słysząc iż krzyków bólu jest coraz więcej i zbliżają się do niego. Próbując zachować spokój przywódca rozejrzał się do okoła i zrobił kilka kroków do przodu. Nagle ujrzał ją. Otworzył szeroko oczy, które automatycznie zaszkliły się. Zobaczył tą smukłą sylwtkę, te wielkie błękitne oczy i te miękkie białe futro z szarymi przebłyskami o, które tak kochał się ocierać.

- Malinowa Pieśnio! - Krzyknął szczęśliwy i pobiegł w stronę ukochanej, ale ona gwałtownie się odsunęła.

- Czeka cię wielkie niebezpieczeństwo! Zapomnij o mnie i zajmij się swoim klanem, a nie mną. - Warknęła poważnie. - Kocham cię, Gronostajowa Gwiazdo i razem z naszymi kociakami patrzę na ciebie.

Kocur już miał coś powiedzieć, ale obudził się gwałtownie. Wskoczył na cztery łapy i wziął kilka głębokich wdechów aby się uspokoić. Wygładził najeżoną sierść i wyszedł z legowiska. Rozejrzał się i zobaczył, że Nagietkowa Łapa siedzała sama przy stosie zwierzyny i skrobie w ziemi pazurem. Obok niej siedział Omszona Łapa, który cały czas coś jej tłumaczył. Niektórzy byli na polowaniu, inni na patrolu, a zaś inni dalej pomagali w budowaniu płotu obozu, który nadal był w słabym stanie. Zwyczajny wieczór w klanie, nic specjalnego.

Nagietkowa Łapa kiedy zauważyła Gronostajową Gwiazde od razu do niego podbiegła.

- Przepraszam! Przeparszam! Jesteś najlepszym mentorem w lesie. - Wykrzyknęła pręgowana uczennica patrząc na przywódcę.

- Przyjmuje przeprosiny, Nagiet-

Jego wypowiedź przerwał przerażony pisk Mysiej Łapy.
- Pierzasta Skóra nie żyje!

[653 słów] a tutaj kilka pytań;›› co sądzicie o nagietkowej łapie?›› jak myślicie, kto zabił pierzastą skórę?

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

[653 słów]
a tutaj kilka pytań;
›› co sądzicie o nagietkowej łapie?
›› jak myślicie, kto zabił pierzastą skórę?

POCHŁONIĘCI PRZEZ CIERPIENIE ( seria. cienie przeszłości ) - tom i. Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz