Do obozu wszedł wieczorny patrol, a za nimi patrol łowiecki. Miodowe Futro na swoim grzbiecie niosła bezwładne ciało starszego wojownika, a za nią szli Rudzikowa Fala i Wietrzny Obłok, który pomagali jej z uniesieniem puchatego kocura. Za nimi szła Oszroniona Łapa z smutnym wyrazem pyska i Lśniący Grzbiet szpecząca coś do niej. Na samym tyle szedł Srocze Futro i Rzeczny Pomruk, którzy nieśli zwierzyne w pyskach.
- Błądzący Locie! Gronostajowa Gwiazdo! - Krzyknął rudy kocur. Przywódca od razu podszedł do grupy kotów. Wojowniczka niosąca starszego wojownika na grzbiecie ułożyła go na środku obozu.
- Co się stało? - Spytał przywódca kiedy medyczka była już przy Pierzastym Futrze.
- Nie wiem, Srocze Futro mówi, że podczas polowania rozdzielili się, a później znaleźli już go martwego. - Miauknął Rudzikowa Fala podchodząc do pręgusa. Gronostajowa Gwiazda zerknął na czarnego kocura, który odłożył od razu królika, którego trzymał w pysku.
- Postanowiliśmy, ze każdy z nas pójdzie w inną stronę aby zapolować więcej zwierzyny, więc też tak zrobiliśmy. Powiedzieliśmy, gdzie spotkamy. Po pewnym czasie ja i Rzeczny Pomruk poszliśmy na miejsce gdzie powinniśmy się spotkać, ale tam dalej nie było Pierzastego Futra. Po dłuższym czasie poszliśmy go szukać i znaleźliśmy go martwego przy rzece graniczącej z Klanem Słonecznego Blasku. - Opowiedział młody wojownik, a Rzeczny Pomruk kwinięciem głowy potwierdził, że to prawda. - Po drodze spotkaliśmy też patrol i nam pomogli z wzięciem ciała.
- Gronostajowa Gwiazdo, chodź na chwilę. - Nagle przy uchu usłyszał głos Bładzącego Lotu. Kocur kiwnął głową i poszedł za medyczką gdzieś na bok aby porozmawiać.
- W jego pazurach jest dużo czarnej sierści, więc walczył z jakimś czarnym kotem. Pachnie Klamem Słonecznego Blasku, mam wrażenie, że to jakaś kotka go zabiła. - Miauknęła biała kocica z wyjątkowo poważnym wyrazem pyska.
- Ale niby czemu mieli by nam to zrobić? Pomogliśmy im.
- Nie mam pojęcia, Gronostajowa Gwiazdo, nie mam pojęcia. - Kocica pokiwała zrezygnowana głową.
- Malinowa Pieśń odwiedziła mnie w śnie i mam od niej wiadomość. - Miauknął cicho do medyczki wiedząc iż to z nią może się podzielić snem od Klanu Gwiazd.
- Wiem, u mnie również była. - Mruknęła kocica. Co prawda nie znała Malinowej Pieśni kiedy jeszcze żyła, ale uważała ją za dobrą kocice wnioskując z tych wszytskich opowieści od przywódcy o partnerce. Błądzący Lot jest bardzo młodą medyczką bo ma tylko trzydzieści trzy księżyce gdzie on ma prawie pięćdziesiąt. Za czasów bitwy z klanem Wiecznej Ciszy medyczką była Żwirkowy Ląd, a jej uczennicą była Szarotkowa Łapa, która umarła topiąc się w rzece. Nową uczennicą Żwirkowego Lądu została wtedy jeszcze Bładząca Łapa, a teraz Błądzący Lot. Żwirkowy Ląd była szarą kocicą o ciemniejszych cętkach, białym brzuchu i pysku, a przynajmniej tak pamięta ją Gronostajowa Gwiazda. Cętkowana medyczka zaginęła kiedy poszła po zioła i od tego czasu słuch po niej zaginął. Po pewnym czasie zaginął zastępca Szczawiowej Gwiazdy, a później sam Szczawiowa Gwiazda. Potrójne zaginięcie w pewnych odstępach czasowych było bardzo podejrzane i do dzisiaj starszyzna oraz strasi wojownicy o tym mówią.
- Też ci powiedziała o tym niebezpieczeństwie? - Wyszeptał przywódca do białej kocicy, a ta pokiwała twierdząco głową.
- I powiedziała jeszcze to "Mrok z powrotem nadchodzi nad las, strzeżcie się tego czego nie znacie, a trzymajcie tego czemu ufacie." I szczerze, nie mam kompletnego pojęcia o co jej mogło chodzić.
- Myślisz, że te ostrzeżenie i przepowiednia tyczą się tego samego? - Miauknął kocur po wysłuchaniu przepowiedni.
- Nie wiem, może te dwie rzeczy tyczą się czegoś innego, ale teraz musisz pójść i powiedzieć klanu o śmierci Pierzastego Futra. - Pogoniła bo jego przyjaciółka spoglądając znacząco w stronę Omszonego Głazu. Przywódca nic nie mówiąc w kilku susach przemierzyl odległość dzielącą go do głazu po czym wskoczył na niego.
- Niech wszystkie koty wystarczająco dorosłe aby samodzielnie polować zbiorą się tutaj pod Omszonym Głazem na zebranie klanu! - Jego głos rozniósł się po obozie, a wszytskie koty zebrały się pod głazem.
- Pierzasta Skóra nie żyje. Został znaleziony martwy przy rzece graniczącej z klanem Słonecznego Blasku. Zginął jako wspaniały wojownik i zawsze będziemy go pamiętać. Najbliższa rodzina będzie dzisiaj w nocy czuwać przy nim, a teraz wszyscy możemy się z nim ostatni raz pożegnać i złożyć mu chołd. - Wypowiedział te słowa wpatrzony w niebo na, którym zaczęły pojawiać się pierwsze błyszczące punkciki. Słyszał płacz Mysiej Łapy, która bardzo związała się z swoim mentorem. Szara kocica podbiegła jako pierwsza do martwego wojownika i wtuliła się w jego zimne, lecz nadal puchate i miękkie futerko. Kiedy Gronostajowa Gwiazda był kociakiem Pierzasta Skóra był uczniem, pamięta jak śmiesznie wyglądał. Jego futro cały czas było napuszone przez co wyglądał uroczo, a zarazem śmiesznie. Wyglądał zupełnie jak kulka futra. Jego przyjaciele również do niego podszedł tak samo jak reszta klanu. Z boku zobaczył Odymiony Sen, która była złamana. Z jej oczu leciały strumienie łez, a Lśniący Grzbiet i Nagietkowa Łapa starały się ją za wszelką cene pocieszyć. Ruda kocica straciła w końcu swojego partnera z, którym miała dziecko - Mysią Łapę. Dlatego też mała uczennica tak rozpaczała, jej mentor był również jej ojcem.
Pręgus zeskoczył z głazu i podszedł do zimnego, sztywnego ciała poległego wojownika. Usiadł przy nim i ostatni raz włożył w jego futro nos.
- Rano Trujący Krzew i Ostra Sadzawka go pochowają! - Miauknął jeszcze zanim odsunął się robiąc miejsce dla innych.
[844 słów]
CZYTASZ
POCHŁONIĘCI PRZEZ CIERPIENIE ( seria. cienie przeszłości ) - tom i.
Fanficcudowna okładka wykonana przez ancientmagic-! W TRAKCIE KOREKTY! CIENIE PRZESZŁOŚCI TOM I [ 🌫 ] ༉‧₊ 𝐩𝐨𝐜𝐡ł𝐨𝐧𝐢𝐞̨𝐜𝐢 𝐩𝐫𝐳𝐞𝐳 𝐜𝐢𝐞𝐫𝐩𝐢𝐞𝐧𝐢𝐞 warrior cats ff* • ˚ ✶ : · • W głębokim, ciemnym oraz gęstym lesie m...