32. Where she is?

933 61 6
                                    

Perspektywa Jughead'a

Mija druga godzina od wyjścia Betty. Bethany cały czas siedzi u siebie w pokoju, a ja piszę wiersze. Dawno nie miałem tyle czasu żeby coś napisać. Jednak po jakimś czasie to robi się nudne. Weszłem więc na górę i zapukałem do pokoju Beth. Kiedy usłyszałem "proszę" wszedłem do środka.

-Hej chciałem się zapytać czy chcesz iść ze mną do pop'a?- powiedziałem patrząc na blondynkę.

- Nie, dzięki- nawet na mnie nie spojrzała.

- Jasne, to ja idę- powiedziałem i wyszedłem z pokoju. Od razu skierowałem się do restauracji. Dziwnym trafem w restauracji siedziała także Betty i Veronica. Betty tylko kiedy mnie zobaczyła uśmiechnęła się do mnie, podeszłam więc do stolika, gdzie siedziały dziewczyny.

- Co ty tu robisz Juggie?- zapytała się blondynka.

- Zgłodniałem- powiedziałem jakby nigdy nic.

- Ty zawsze jesteś głodny- powiedziała Veronica przewracając oczami.

- A gdzie Beth?- zapytała się Betts.- Dziwnie się zachowywała jak wychodziliśmy.

- Bethany nie chciała iść i coś jest nie tak, jak wyszłyście usłyszałem krzyki z jej pokoju. Kiedy tam weszłem to zobaczyłem zlaną potem, powiedziała, że to zły sen, ale miała też czerwone oczy. Czyli płakała- powiedziałem wprost.

- Musimy iść V- pociągnęła blondynka za rękę swoją przyjaciółkę. Na pożegnanie tylko dała mi całusa w usta. Usiadłem, więc przy stoliku i zamówiłem jedzenie. Nagle do baru wszedł Archie, gdy mnie zauważył od razu do mnie podszedł.

- Mogę się dosiąść?- zapytał rudy.

- Jeśli chcesz- powiedziałem bez większego entuzjazmu.

- Jak tam Betty, po tym co się stało dzisiaj w szkole?- zapytał Arch.

- Chyba okej. Właśnie jest z Veronicą na babskim wypadzie- powiedziałem, kiedy dostałem swoje jedzenie.

- A ty jak się masz? Wiesz ciąża Betty, teraz ta cała sprawa z Clayton'em- spojrzał na mnie rudowłosy.

- W sumie to nie wiem. Nadal mnie przeraża to, że za 6 miesięcy zostanę ojcem, ja nawet nie wiem jak się trzyma dziecko na rękach! Będę fatalnym ojcem- powiedziałem opuszczając głowę w dół.

- Będziesz wspaniałym tatą, Jug. Jesteś opiekuńczy, troskliwy  i dbasz o tych, których kochasz- powiedział Archie.

- Dzięki. Jednak nadal się boję, że zrobię coś źle, że powiem coś nie tak…- powiedziałem cicho.

- Nie masz czego się bać. Jesteś wspaniałym chłopakiem i na pewno będziesz wspaniałym tatą. Rozumiem twój strach, ale twój tata i Pani Cooper wam pomogą i oczywiście ja i Ronnie. Zawsze będziemy wam pomagać, jesteśmy przyjaciółmi, a przyjaciele mogą na siebie liczyć. Na pewno będą nas napotykać gorsze i lepsze chwilę, ale zawsze będziemy mogli na siebie liczyć. Jesteś dla mnie jak brat. Zawsze będę Cię wspierał i ci pomagał, od tego są przyjaciele- powiedział z lekkim uśmiechem Arch.

- Ty też jesteś dla mnie jak brat- oddałem uśmiech. Resztę czasu rozmawialiśmy na różne tematy. W końcu wróciłem do domu, gdzie czekał na mnie tata i Charles.

- Chcesz mi wyjaśnić co się stało w szkole?- zapytał mnie ojciec. Tak więc wyjaśniłem mu zaistniałą sytuację.- Jug, ja nie wiem co powiedzieć- powiedział tata po całej historii.

- Najlepiej nic nie mów- powiedziałem cicho.

- Jak się Betty po tym wszystkim czuje?- zapytał Charles.

Find Me... | BugheadOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz