45. Baby shower ( Dead shower)

985 60 15
                                    

- Jestem szczęśliwa razem z Tobą!- powiedziała entuzjastycznie Betty.

- A jak tam wasza randeczka kochani?- zapytałam pewnie.

- Nie wiem czy widziałaś, ale…- moja siostra wystawiła w moją stronę jej rękę. Na jej serdecznym palcu błyszczał przepiękny pierścionek.

- O. MÓJ. BOŻE.- wrzasnełam na cały dom.- Jug, ten pierścionek jest niesamowity… Boże gratulacje… Naprawdę nie wiem co powiedzieć… Jestem zakochana w was… Cieszę się waszym szczęściem…- nie mogłam się opanować.

- Dziękujemy?- Jughead ewidentnie był zdezorientowany co się dzieje, pewnie za dużo powiedziałam. Po chwili podeszłam do Betty i ją przytuliłam, zrobiłam także to z jej chłopakiem i wyszeptałam mu- Mam nadzieję, że zadasz o nią, bo jak nie to skopie ci tyłek. I… Cieszę się, że należysz do naszej rodziny, bracie- nagle poczułam na swoich plecach ręce chłopaka.

- Nie wiesz jak bardzo cieszę się, że mogę do niej należeć i ty też należysz do mojej rodziny- wyszeptał Jug.

- Zaraz posądze was o zdradę? - powiedziała żartobliwie Betty.

- Już odkrywam się od twojego narzeczonego księcia z bajki- powiedziałam to tak jakbym była jednym z dworzan księżniczki Betty i księcia Jughead'a.

Perspektywa Betty

Po mniej więcej pół godziny zeszła do nas moja mama. Chciałam jej się od razu powiedzieć, że teraz ma córkę, która niedługo wyjdzie za mąż za swoją miłość życia.

-Cześć kochane- powiedziała ziewając.

- Dzień dobry Pani Cooper, świetnie dziś Pani wygląda. Prawdziwa bogini grecka.- powiedział mój chłopak. Musiał być bardzo zadowolony zaręczynami, bo moim zdaniem mama wyglądała bardziej jak jakiś zmarły z hadesu niż bogini grecka, ponieważ miała podkrążone oczy, roztrzepane włosy, a na piżamę narzuciła szlafrok. Wyglądała okropnie.

- Dziękuję Jughead. Ty też dziś wyglądasz promiennie- odpowiedziała moja rodzicielka na komplement bruneta.

- Mamo… Muszę Ci coś powiedzieć…- odwróciła się w moją stronę i podeszła kilka kroków bliżej. Kiedy była dość blisko wyciągnęłam rękę, na której był nałożony mój pierścionek zaręczynowy. Moja mama bez słowa dotknęła mojej ręki, następnie pierścionka, spojrzała na Jughead'a, a na koniec mnie przytuliła. Zaczęła płakać.- Mamo co się dzieje?- zapytałam zmartwiona, bo nie takiej reakcji się spodziewałam.

- Jestem z Ciebie taka dumna. Nie myślałam, że tak szybko Ciebie stracę- powiedziała płaczliwie głosem.

- Mamo, przecież mnie nie stracisz…- nie wiem co miała na myśli.

- Masz rację, ale niedługo wyjdziesz za Jughead'a, pewnie po ślubie wyprowadzisz się z Jug'em, urodzisz dzieci… Nie będzie Cię już codziennie w moim życie…- powiedziała nadal płacząc.

- Mamo, nie miałam jeszcze z Juggie'm planów na przeprowadzkę i kupno domu… A jeśli nawet to zawsze będę do twojej dyspozycji i będę zawsze kiedy będziesz mnie potrzebowała. Nie stracisz mnie… Nie stracisz mnie, ponieważ za bardzo Cię kocham, żebyś mogła mnie stracić. Już straciłaś tatę, nie chcę, żebyś cierpiała bardziej z mojego powodu…- Bethany w połowie mojego wyznania zaczęła płakać, przez ostatnie miesiące bardzo zrobiła się wrażliwa i bardzo lubię taką Bethany. Jeszcze kilka miesięcy temu nie wyobrażałbym sobie Beth płaczącej przez jakieś przemówienie.

- Dziękuję Betty…- powiedziała moja mama przytulając mnie.- Cieszę się z Twojego szczęścia…

Kilka godzin później byliśmy już w domu Veronici na baby shower. Byłam bardzo podekscytowana, ponieważ dowiem się płci moich dzieci. Jug zawsze był ze mną i bardzo się o mnie troszczył, jakbym była jakimś drogocennym skarbem, dla niego chyba nim jestem. Wszystko było piękne, dekoracje, a jedzenie… Nigdy nie widziałam piękniej udekorowanych babeczek i innych słodkości. Była to jedna z niewielu okazji na zjedzenie czegoś słodkiego, Jughead pilnuje mnie na każdym kroku, w zasadzie zazwyczaj jem prawie samą zieleninę i tym podobne. Kocham mojego kochasia, ale z moją dietą lekko przesadził. Wracając do imprezy wszystko było perfekcyjne.

Find Me... | BugheadOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz