Life 11

3.3K 237 22
                                    

- Boli! - pisnął starszy, czując cholerne pieczenie na swojej skórze, gdy Jungkook oczyszczał ją wodą utlenioną. Taehyung siedział na stole w kuchni, a Jungkook opatrywał jego rany. Chciał sam sobie pomóc, jednak ten postawił go tutaj i musiał znosić ten ból.

- Musi boleć, żeby więcej nie pozwolić bólowi wrócić. Jedna rana, to kara za głupotę, a dwie i więcej to już kara za twój debilizm - powiedział z uśmiechem, a Taehyung spojrzał na niego z zaskoczeniem w oczach.

- Pamiętasz to? - zapytał, a Jungkook spojrzał w jego oczy z radością.

- Jakbym mógł zapomnieć twoje słowa z tamtego dnia? - zapytał przez śmiech, a sam Taehyung zaśmiał się przypominając sobie dzień w którym ten szalony królik pobił się na konwencie z fanami Władców Pierścieni.

- To było tak dawno temu - uśmiechnął się do siebie, jednak kolejna fala pieczenia sprawiła, że na jego twarzy pojawił się grymas.

- Nie zaczynaj jak w bajce, hyung - pokręcił głową z rozbawieniem.

- Dobra, dobra - mruknął. - Ale to było naprawdę głupie, Gguk - powiedział nie mogąc się nie uśmiechnąć. Jungkook nakleił plasterek na jego policzku i zaraz zajął się bandażowaniem ramienia Taehyunga.

- Zdejmuj koszulkę - rozkazał, a miał poprosić. Jaki z niego głupek, miał ochotę sobie przywalić. Taehyung spojrzał w jego oczy.

- To brzmi jak rozkaz, a nie prośba - zauważył, po czym zaczął rozpinać swoją koszulę. Jungkook przełknął ciężko swoją ślinę czując się niewygodnie w tej sytuacji. Może właśnie dlatego jego głos brzmi jakoś twardo. Jednak nie mógł nic poradzić na to, że Taehyung działa na niego w taki sposób, a nie inny. Takie sytuacje nie zdarzały mu się od kilku lat i miał prawo do nerwów, okej? Gdy Taehyung zdjął brudną od krwi koszulę, Jungkook nabrał powietrza do płuc, kiedy mógł wzrokiem badać to urocze ciałko. - Zajmujesz się tym ramieniem, czy będziesz cały czas tak patrzył, Ggukie? - zapytał patrząc na niego z delikatnym uśmiechem.

- No..tak, tak - odkaszlnął, po czym zabrał się do oczyszczenia rany. Jungkook mógł zauważyć, że rana była po jakieś ostrej rzeczy. Jakby po nożu, czy coś przez co zerknął na spiętego Taehyunga, który próbował wytrzymać ból. Nie wiedział jak zapytać o to Taehyunga, tak by mu odpowiedział. Niestety starszy nie chciał o tym mówić, ale musi to z niego wyciągnąć. Zabandażował jego ramię, po czym odsunął się by spojrzeć na Kima, który czuł się nieco niezręcznie, gdy oczy Jeona patrzyły na niego w taki sposób.

- Em..Jungkook? - zapytał patrząc nieśmiało na młodszego. - Skoro skończyłeś, to mógłbyś mi dać coś do ubrania? - Jungkook miał ochotę sobie przywalić za wyłączenie mózgu.

- Pewnie. Już ci coś przyniosę - powiedział, by pośpiesznie udać się do swojego pokoju. Taehyung zszedł ze stołu i czekał na Jungkooka, który zaraz przyniósł swoją czarną bluzę. - Proszę - podał mu ją.

- Dziękuje - rzekł z wdzięcznością, po czym chcąc nałożyć na siebie bluzę miał trudność przez bolące ramię. Jungkook od razu ruszył z pomocą starszemu, gdzie pomógł mu założyć odzież. Gdy ich twarze dzieli tylko milimetry, serce Jungkooka dudniło tak szybko, że bał się o to czy aby Taehyung za chwilę go nie usłyszy.

- Taehyung mogę coś powiedzieć? - zapytał wpatrując się w jego duże oczy, które czasem go przerażały, jednak nie ze strachu..a z obawy w zobaczeniu w nich smutku, który niestety widzi.

- Um pewnie - odpowiedział nie odrywając swoich oczu z młodszego, któremu był naprawdę wdzięczny za pomoc.

- Możesz mnie nazywać egoistą i bachorem, ale cieszę się z tego, że tutaj jesteś i cholera..kocham cię! - Jungkook nie owijał w bawełnę. Mówił jak czuł, jednak tego nie spodziewał się Taehyung, który znał tą stronę młodszego. Jednak nie wiedział, że wypali z tym tak nagle, przez co zrobiło się bardzo niezręcznie..

~

Kochani jutro pojawi się kolejny rozdział, a z pewnością dłuższy <3

Zostawcie po sobie:

Głosy i Komentarze


Tylko nie mój były...| J.Jk & K.ThOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz