żona lota

57 5 19
                                    


przestań

topić moje skrzydła

proszę

gdyż każdej nocy zanim zasnę, sklejam je woskiem na nowo

woskiem ze świec nocy, woskiem z księżycowego blasku

i stygną skropione łzami

przestań

przesuwać chmury, które istnieją tylko po to

bym nie zapomniał

że nie wolno patrzeć tak w słońce

długo i bezpośrednio

bez ułomka skruchy na twarzy

bez wstydu

z zachwytem

ślepnę

ślepnę i duszę się pod tym obliczem

i nie ma to najmniejszego znaczenia

więc przestań

miej litość, oszczędź śmiertelną duszę

gdyż widzę cię nawet gdy nie jesteś

i serce mi wzbiera gorącem

i mi–

w żyłach płyną emocje

chyba umrę, tak myślę

każdej nocy i każdego poranka

widząc cię ożywam jak galatea

pod myślą pigmaliona

jeśli więc umrę, dozwól mi proszę

przynajmniej spocząć u twego boku

bo odwrócić się nie potrafię

choćby miało cię to posłać do hadesu

a mnie zamienić w słup soli

przepraszam

ty i nic, ja i wszystko |Enjoltaire|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz