Od rana trzymam telefon w dłoni jak nigdy.
Normalnie sprawdziłabym stan baterii i schowałabym go do plecaka ewentualnie kieszeni a tymczasem jestem zapatrzona w wyświetlacz przez cały poranek, gdzie nawet w busie nie dawał o sobie zapomnieć. Miałam wrażenie, że czytam jedną i tą samą wiadomość a on daje te same lub podobne do siebie odpowiedzi. Zupełnie jak para dzieciaków.
Yugyeomie: Zastanowiłaś się nad moją propozycją?
Jeszcze nie:Mari
Yugyeomie: Co tak długo myślisz?
Dopiero wstałam:Mari
Yugyeomie: To samo pisałaś godzinę temu
Czuję, że ten układ jest nie fair:Mari
Yugyeomie: Dlaczego nie, czy byłby to jeden facet czy więcej i tak weźmiesz pieniądze
Yugyeomie: Teraz zgodziłem się nawet pójść na twój układ ale zauważ, że to będzie o wiele bardziej korzystniejsze i bezpieczniejsze
Yugyeomie: Masz gwarantowaną pulę i sama zadecydujesz o naszych spotkaniachSama nie wiem...:Mari
Yugyeomie:
Po wyświetleniu się zdjęcia szeroko się uśmiechnęłam i zasłoniłam usta ręką. Wariat, pomyślałam i pokręciłam głową. Ciężko byłoby teraz odmówić.
W każdej chwili mogę się wycofać?:Mari
Yugyeomie: Tak ale nie sądzę by była taka potrzeba
Yugyeomie: Taka sumka jak ostatnio jest w porządku?
Nie, to za dużo:Mari
Wystarczy mi połowa z tego:MariYugyeomie: Jak sobie życzysz
Yugyeomie: Jestem dostępny cały czas więc jeśli byś czegoś potrzebowała to możesz zawsze napisaćZapamiętam:Mari
Yugyeomie: I cieszę się, że tak łatwo się dogadaliśmy
Będę kończyć, zaraz wysiadam:Mari
Yugyeomie: Dzisiaj się zobaczymy?
Zależy, będę pisać:Mari
Yugyeomie: Liczę na entuzjazm
Uśmiechnęłam się i zgasiłam wyświetlacz. Od razu wyskakując z busa udałam się do szkolnej szatni. Mimo tego, że nie mieliśmy obowiązku zmieniać obuwia, jak to zwykle bywa w szkołach średnich, to i tak obowiązywało nas by chociaż tam przejść.
Odbyłam więc tą rutynę.
Zdążyłam załapać się jeszcze na lekcję, która mnie nie dotyczy dlatego postanowiłam poczekać na przerwę i nie wybiegać teraz na korytarz. Nie chciałam wysłuchiwać potem naszej wychowawczyni, która wylewa falę pretensji na naszą klasę za to jak się prezentujemy jak na nasz wiek.
Poczekam tutaj.
Wzięłam znowu telefon do ręki i postanowiłam zabić czas jakąś gierką. Podparłam głowę ręką i zaspanym wzrokiem oglądałam wyświetlacz.Niedługo potem usłyszałam szmer i rozmowy. Chwilę siedziałam w bezruchu i spoglądałam na próg drzwi, oczekując pojawienia się kogoś z mojej klasy. Dobrze znałam te głosy ale niestety zorientowałam się sekundę przed zobaczeniem ich parszywych uśmieszków.
Wyprostowałam się i odwróciłam twarz w drugą stronę, udając że nie przejmuje się ich przybyciem. Niestety cokolwiek bym nie chciała teraz zrobić i tak wykorzystają to przeciwko mnie by żadna dobra okazja do pozostania sam na sam im nie przepadła.- Ej, dziewczyny patrzcie.- powiedziała jedna i zachęciła pozostałe dwie by stanęły na przeciw mnie.
Objęła moją szczękę, wbijając mocno palce w policzki. Szarpnęła mną bym lepiej się zaprezentowała.- Makijaż? Skąd niby?- zachichotały.
Wyrwałam się i złapałam szybko plecak do ręki. Chciałam jak najszybciej wyjść. Bałam się do czego jeszcze może dojść w dalszym ciągu to nasze spotkanie.
Podniosłam się gwałtownie i przepchałam między nimi, cieszyłam się, że w końcu mi się udało w jakiś sposób zareagować.
Jednak moje zadowolenie nie trwało długo kiedy jedna podłożyła mi nogę. Runęłam jak długa na brudną od kurzu i piasku posadzkę szatni.
Zabolało mnie w kolanie choć chciałam solidnie podeprzeć upadek na dłoniach. Jednak z tak niespodziewanego gestu, nie byłam w stanie zebrać myśli.
Już nie z tą samą energią, podniosłam się i opuściłam szatnie, udając się na górny korytarz oraz opuszczając miejsce wypełnione gromkim śmiechem.
CZYTASZ
Yugyeom||Boyfriend
Fanfiction• KSIĄŻKA Z DEDYKACJĄ DLA @BambusBamBama • SCENY +18‼️ • GDYBY NIE TA PANI NIE MIAŁBYM NA TYLE ODWAGI BY SIĘ PODZIELIĆ TYM OPOWIADANIEM ❤️🙏