5

124 6 10
                                    

Czy można nazwać mnie zapracowaną?

W natłoku obowiązków, przynajmniej nie zapomniałam o nauczeniu się na sprawdzian. Trochę jeszcze gubię się i nie wyrabiam na rzeczy, które powinny być w zasadzie robione z dnia na dzień ale z czasem wierzyłam, że wejdzie mi to w krew.

Dzisiaj do szkoły pozwoliłam sobie na naturalny makijaż z świeżo zakupionych kosmetyków. Nigdy nie posiadałam własnych a tym bardziej nie mogłam ich pożyczyć nawet od mamy, gdyż przy jej pracy, nie ma dla kogo ładnie wyglądać.

Znów prędko opuściłam szkołę, głównym wejściem. Przez cały dzień musiałam wysłuchiwać tekstów grupy dziewczyn na temat mojego wyglądu. Cóż, nie sprawiło to że było mi niemiłosiernie przykro, wręcz przeciwnie, już nawet do tego od razu byłam zdolna się przyzwyczaić.

Zmierzwiłam włosy we wszystkie strony aby dać im poczucie gęstości i objętości.
Spojrzałam na wyświetlacz telefonu. Godzina mojego spotkania nadchodziła wielkimi krokami, takimi jakie ja teraz stawiam by dojść na miejsce.
Najważniejsze, że pokonałam nieśmiałość i teraz rozmawianie z obcymi ludźmi a zwłaszcza facetami, nie wprawiało mnie w skrępowanie. Może zmienił to Jin Woo i może tylko wydaje mi się, że jestem taka śmiała.

Nie chciałam o tym myśleć.

Weszłam na główną, szeroką, betonową ścieżkę, prowadzącą do parku

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Weszłam na główną, szeroką, betonową ścieżkę, prowadzącą do parku. Ku mojemu zdziwieniu, znajdowało się tu niewiele ludzi. Zajęłam miejsce na ławce i oglądałam okolicę. Odnosiłam wrażenie, że znałam to miejsce a jednocześnie czułam się dziwnie obco.

Czekałam od jakiegoś czasu. Bawiłam się skrawkiem bluzki aż w końcu spojrzałam na godzinę jaką pokazywał mi telefon. Dziesięć minut po czasie. Przez myśl przeszło mi by do niego napisać czy wszystko aktualne lub co gorsza, że zapomniał. Dla mnie to nie robiło dużej różnicy ale powinien mimo wszystko przynajmniej mnie ostrzec.
Zdecydowałam się jeszcze poczekać parę minut, jeśli się nie zjawi ja również zrezygnuję.

- Przepraszam, nie mogłem się wyrwać z pracy.

- Przepraszam, nie mogłem się wyrwać z pracy

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Usłyszałam męski głos. Uniosłam twarz znad telefonu i obejrzałam dokładnie osobę przede mną. Wszystko by się zgadzało, gdyby nie to, że wydawało mi się, iż wygląda nieco inaczej.
Podniosłam się z ławki i wymienialiśmy się uściskami rąk.
Leeteuk, kolejny facet-singiel, któremu brakuje kobiety do rozmowy. Miałam mieszane uczucia co do naszej różnicy wieku ale starałam się tak bardzo na to nie zważać uwagi w końcu jesteśmy wciąż w miejscu publicznym.
Przeszliśmy się przez park. Coś mną tknęło by jednak zapytać się czy ma żonę a jeśli nie to dlaczego w ciągu tylu lat nie miał okazji jej poznać. Może bał się o swój cały dorobek życia no i nie chciało mu się wydawać kasy na kolejne ciuszki dla niej. A tak to spotka się od czasu do czasu z jakąś panią, gdy jest znudzony rutyną w pracy. Genialne. Faceci to jednak myślą.
I zaskakuje mnie jak wiele istnieje takich bohaterów, którzy potrzebują takowego skoku w bok.

Przeszliśmy jakiś kawałek wolnym spacerem w miłej atmosferze wypełnionej natłokiem tematów do rozmowy. Duży park, dużo więcej czasu na pogawędki. Moje przeczucie o dogadywaniu się z starszymi jest nieomylne, oczywiście nie wrzucając wszystkich do jednego wora. Zwłaszcza że Leeteuk był ode mnie dużo starszy. A jednak pozwolił mówić mi do siebie po imieniu.

Przeszliśmy całą wyznaczoną ścieżkę i zatrzymaliśmy się na sam koniec. Odebrałam to jako koniec naszego spotkania. Stanęłam na przeciw niego, gotowa by rozejść się w swoje strony. On miał natomiast inne plany.

- Naprawdę jesteś słodka.- odparł nagle na co tylko oddałam mu lekki, wymuszony uśmiech, po czym dodał.- Jednak lubię dziewczyny, które lubią mi się postawić.

- Nie rozumiem.- powiedziałam szczerze.

- Pogrywasz ze mną?

- Nie wiem do czego zmierzasz ale mi się to nie podoba.

Zaśmiał się i obejrzał się na bok.

- Lepiej wskakuj do auta zanim stracę cierpliwość.- oznajmił poważnie a ja otworzyłam szerzej oczy.

- Nigdzie z tobą nie pojadę.

Złapał mnie gwałtownie za łokieć i mocno go ścisnął. Szarpałam się z nim ale im bardziej pragnęłam się uwolnić tym bardziej wciskał we mnie swoje palce.

- Myślałaś, że na tym skończymy?

- Puść, to boli.- jęknęłam.

- Radzę ci ze mną współpracować w innym wypadku cię do tego zmuszę.

- Nie chcę.- wykrztusiłam, połykając łzy.

Zaczęłam się panicznie bać. Byliśmy tutaj sami. Planował to od samego początku, od momentu kiedy napisałam że nie zgadzam się na nic więcej prócz rozmowy. Wydawało się że przyjął to do wiadomości ale to tylko pozory. A teraz stoi przede mną dorosły facet, który przez swoje erotyczne fantazje zamienił się z spokojnego chłopca w prawdziwego napalonego bolca.

- Nie płacę za gadanie.

Szarpnął mnie w stronę samochodu. Zrobiło mi się gorąco. Chciałam krzyczeć ale łzy odebrały mi głos. Poza tym, nie sądziłam że ktokolwiek się tu pojawi.
Pozostało mi dalej się opierać i wyrywać, dopóki mam siły, nawet jeśli jest o wiele ode mnie silniejszy.

Boję się. Nie chcę tak skończyć.

Znienacka poczułam jak ktoś ciągnie mnie do tyłu. Poleciałam razem za tym gestem. Leeteuk popatrzył zdezorientowany, podobnie jak ja.

Yugyeom||BoyfriendOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz