1

379 12 0
                                    

Za oknem było już ciemno. Księżyc i gwiazdy cudownie świeciły, ale nie interesowało mnie to. Patrzyłam na grupkę moich znajomych, gdzie znajdowała się najjaśniejsza gwiazda w ludzkiej postaci.

- Idź - namawiał mnie mój mózg - Już są wstawieni, a zresztą raz się żyje.

Wyszłam na pole, przez co lodowate powietrze przeszyło moje ciało. Sukienka, którą miałam na sobie, była zbyt cienka, aby choć trochę mnie ogrzać. Zamiast wrócić się po płaszcz, szłam dalej. Rozum mówił „wróć się", a serce kompletnie co innego...
Stanęłam koło mojego najlepszego kumpla i od razu tego pożałowałam. Okropnym smak dymu z e-papierosa znalazła się na mojej twarzy, powodując obrzydzenie. Odsunęłam się od niego i ruszyłam w stronę jedynej dziewczyny znajdującej się w kręgu.
Po paru minutach zaczęłam się trząść. Zobaczyła to Laura, a nie jakikolwiek dżentelmen z mojej klasy. Dziewczyna otworzyła swoje białe futerko i pokiwała głowa w geście zachęty. Bez namysłu wtuliłam się w nią. Pachniała cudownie. Co prawda nie przepadam za kwiatowymi perfumami, ale żadna inna woń nie pasowałaby do niej tak dobrze, jak ta. Szepnęłam ciche „dziękuję" i przytuliłam ją mocniej. Czarnowłosa w odpowiedzi oplotła mnie rękami i położyła głowę na moim ramieniu.

- Nie ma za co - wyszeptała w moją zmarzniętą szyje, przez co przeszył mnie dreszcz.

Gdy wszystkim zaczęło się robić zimno, wróciliśmy do środka. Laura usiadła koło mnie, zaczynając rozmowę na temat wystroju sali.

Nagle ktoś położył dłonie na naszych głowach, po czym niezdarnie zjechał do ramion. Okropne, ale zarazem zabawne uczucie, przez co obydwie zaczęłyśmy się śmiać. Ręce należały do Sławka, chłopaka, który zabiegał o względy u dziewczyny siedzącej po mojej lewej stronie. Chwile rozmawialiśmy, a raczej oni rozmawiali... Ja byłam tylko tłem.

- Idę do Kacpra - oznajmiłam, powoli wstając.

- Za wysokie progi jak na twoje nogi. - pomyślałam, posyłając chłopakowi uśmiech.
Odwróciłam się i ruszyłam w stronę przyjaciela. Przy końcowym odcinku, coś pociągnęło mnie za rękę.

- Serio? Zostawiasz mnie na pastwę losu z nim? - zaśmiała się.

- Dokładnie tak - odpowiedziałam, przez co dostałam kuksańca w bok.

Odsunęłam krzesło znajdujące się przy stole, na którym siedział Kacper. Niestety nie

Zajęłam jedyne wolne krzesło znajdujące się przy stole, gdzie siedział Kacper. Dziewczyna usiadła na moich kolanach, powodując we mnie panikę. Laura nie przejmowała się niczym, rozmawiała z Kacprem w najlepsze, podczas gdy ja walczyłam z emocjami.

- Mogę któraś z was prosić do tańca? - zapytał się chłopak, którego widziałam po raz pierwszy na oczy.

Popatrzyłam na Laurę, która kiwnięciem głowy zachęcała mnie do tego, abym to ja spełniła prośbę nieznajomego. Po przetańczeniu pięciu piosenek, podczas których rozmawiałam z nim o wszystkim, a zarazem o niczym, wróciłam do stolika. Usiadłam koło Klaudii, która śmiała się z najebanego Karola. Biedny próbował jeść zupę, ale nie wychodziło mu to.

- Ej dawaj, zapytajmy go o coś, w końcu pijany człowiek zawsze mówi prawdę - Powiedziałam, dobrze wiedząc, jakie zadać mu pytanie.

- Dobra, dawaj - Powiedziała przez śmiech.

- Podoba Ci się Klaudia? - zapytałam go.

- Tak - odpowiedział bez namysłu.

Ruszyłam w stronę mojego przyjaciela, zostawiając gołąbków samych.

Alone with youOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz