5

133 7 0
                                    

Do Klaudii
Ja już dłużej nie wytrzymam.

Zaśmiałam się na wiadomość, która wysłałam dwa tygodnie temu.
Jeszcze do niedawna wszystko przypominało mi o Laurze... Na szczęście dzięki wymianie trochę zapomniałam o niej, w końcu musiałam myśleć i rozmawiać po angielsku.
Czarnowłosa przez ten czas pisała do mnie, ale było mi to obojętne. Nie sądziłam, że uda mi się skupić na czymś innym, a tu proszę.

Popatrzyłam na zegarek wiszący na ścianie i podniosłam się z dywanu. Udałam się w stronę salonu, w którym przebywa Blanca. Popatrzyłam na nią, żałując, że jutro już jej tu nie będzie.

- Ready? - zapytałam, na co pokiwała głową na zgodę. Patrząc na jej strój i dodałam. - Are you sure? It's cold outside.

- Okej. - wydukała cicho.

Drogę do pobliskiego miasta spędziliśmy w ciszy. Mama próbowała do niej zagadać, ale Blanca nawet nie odezwała się słowem. Mówi, że rozumie co do niej mówimy, ale jakoś nie jestem tego pewna. Cokolwiek jej powiemy, na jej twarzy maluje się zakłopotanie. Zresztą czym ja się przejmuje, za kilka godzin już jej tu nie będzie.

- Tylko nie siedźcie do późna, w końcu Blanca o trzeciej wraca. - upomniała mnie mama. - Zadzwoń, kiedy mam po was przyjechać.

Jak zawsze spóźnione weszłyśmy na teren, gdzie miało odbyć się ognisko. Blanca zrobiła wejście smoka, przez co każdy skupił wzrok na nas. Zacisnęłam ręce w pięść, starając się opanować irytację, przecież każdemu zdarzy się upaść. Zmierzyłam wzrokiem najbardziej śmiejącą się grupkę, przez co od razu zamilkli. Dziewczyna obczepała się z piachu i posłała mi dziękczynny uśmiech, po czym ruszyła do swoich przyjaciół.

Rozejrzałam się wokoło w poszukiwaniu moich znajomych. Nie było trudno ich nie znaleźć, ponieważ byli najgłośniejsi. Podeszłam do ogniska i przywitałam się z każdym chwilę rozmawiając. Po zjedzeniu kiełbasy ruszyłam w stronę moich nieokrzesanych znajomych.
Odchodząc od ognia, uderzyła mnie fala zimnego powietrze z nad pobliskiego jeziora. Trzęsąc się, usiadłam na plandece, próbując wywalczyć skrawek koca, pod którym siedział Adrian i Kari. W pewnym momencie chłopak przybliżył się do mnie i oplótł mnie kocem, delikatnie muskając moje ramię. Gdy jego palce przesunęły się niżej i zatrzymały na mojej talii, poczułam, że jego dłoń drży. Popatrzyłam na jego zakłopotaną twarz i oparłam głowę o jego ramię. Siedzieliśmy tak w ciszy, słuchając historii pozostałych.

- Nastka chcesz może piwo? - zapytała Kari, wstając z pod koca, na co pokiwałam przecząco głową.

Podczas gdy znajoma szukała trunku, Karol zajął jej miejsce i zaczął opowiadać dziwne kawały. Ręka znajdująca się na mojej talii prześlizgnęła się po moich plecach i wróciła do właściciela. Odruchowo powiedziałam ciche „Ej" i złapałam jego rękę, kładąc ją z powrotem na jej poprzednie miejsce.

- Tak mi jest cieplej. - uśmiechnęłam się do blondyna. - I przyjemniej. - dodałam w myślach.

Pomimo tego, że próbował trzymać pion, było widać, że drugie piwo uderzyło mu do głowy. Zaczął się ze mną droczyć, czego nigdy nie robił. Oburzona wstałam i ruszyłam w stronę Niemca, który siedział wpatrzony w ogień.

- Hi, Anasta... sia, Anastazia - Wyglądał uroczo, starając się wypowiedzieć poprawnie moje imię, aż w końcu się poddał i dodał - How you doin?

Parsknęłam śmiechem. Idealnie odwzorował ton wypowiedzi i ruch brwi głównego bohatera naszego ulubionego serialu „przyjaciele".
Zabrałam przypieczony chleb znajdujący się na jego kiju i zaczęłam go jeść. Lucas nie mógł nie pozostać mi dłużny, przez co wyrwał mi telefon z rąk.
Po kilku naszych śmiesznych ujęciach odwrócił kamerę i zaczął fotografować, wszystko co go otaczało. Po serii ujęć ogniska z każdej strony, w końcu udało mi się wywalczyć moją własność. Odblokowałam telefon i zaczęłam usuwać niepotrzebne zdjęcia. Popatrzyłam na dumnego z siebie Lucasa i dałam mu kuksańca w bok. Niestety chłopak był tak lekki, że gdybym go nie złapała, skończyłby z poparzeniami. Ratując go, zbyt mocno nim pociągnęłam w moją stronę, przez co wylądował na mnie. Śmialiśmy się w wniebogłosy, do czasu aż nie przyszedł Adrian.

- Widzę, że świetnie się bawicie. - powiedział z pogardą, próbując zatuszować to śmiechem.

Chłopak natychmiast wstał ze mnie i przeprosił. Gdy Adrian chodź trochę się oddalił kolega z wymiany zapytał cicho:

- Is he your boyfriend?

- No - zaśmiałam się. - I met him two months ago.

Na twarzy Niemca malowało się zdziwienie.

- But he act like your boyfriend.

- Good joke. - zaśmiałam się i zaczęłam szukać telefonu, który zaginął w trawie podczas mojej odsieczy.

Odblokowałam telefon i weszłam na messengera, aby sprawdzić, czy ktoś do mnie nie napisał. Zdziwiłam się, gdy zobaczyłam wiadomości od trzech osób, ale jeszcze bardziej zszokowało mnie, gdy jedną z nich okazała się Laura. Szybko włączyłam z nią konwersacje i przeczytałam jej wiadomość.
Zapomniałam, że koło mnie siedzi ciągle pragnący atencji Niemiec i szybko pożegnałam się z telefonem. Lucas napisał „I wanna fuck you" ale nie zdążył jej wysłać, ponieważ go ugryzłam. Prychnęłam na chłopaka, który pocierał ugryzione miejsce. Usunęłam wiadomość i odpisałam na pytanie „Jak tam ognisko?". Po chwili pożałowałam, że nie pozwoliłam mu wysłać tej wiadomości. Ciekawiło mnie jakby zareagowała.
Podniosłam wzrok i uśmiechnęłam się do naprutego Estończyka, który szedł w naszą stronę.

- Kurwa z burdelu - powiedział do mnie po polsku.

Zaśmiałam się, zastanawiając, kto go nauczył takiej pięknej polszczyzny.
Wstałam i ruszyłam w stronę swoich znajomych, olewając wstawionego chłopaka. Brunet zaczął krzyczeć i uciekać... Chyba myślał, że chce mu coś zrobić. Kątem oka zerknęłam na Lucasa, który nadal rozmasowywał ślad po moich zębach. Przesadzał, przecież nie ugryzłam go aż tak bardzo... Chyba.

Leżąc na łóżku rozmyślałam, na temat tego co miało miejsce na ognisku. Było bardzo śmiesznie, chodź po tej sytuacji z Lucasem, Adrian nie trzymał mnie pod kocem tak jak wcześniej. Pomimo tego, że musiałam cały czas siedzieć pochylona, ponieważ był niższy niż ja, było mi bardzo przyjemnie.
Co, jeśli bylibyśmy razem?
Weź mózg, nawet nie dawaj takich pomysłów, prawie w ogóle się nie znamy. Zresztą nie chce być w związku, a już na pewno nie z kimś tak dobrym, jak on... Nie zasługiwałam na niego.

Alone with youOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz