Rozdział 7.

1.4K 48 0
                                    

Pov. Julka

... I wtedy w drzwiach zobaczyłam Lexy. Jej mina mówiła wszystko...

-Oops, przepraszam, ja... Nie wie... - zaczęła się tłumaczyć.

Ja i Kacper zerwaliśmy się na równe nogi.

-To nie tak jak myślisz! - powiedziałam.
-My tylko rozmawialiśmy. - spokojnie tłumaczył chłopak.
-Nie tłumaczcie się. Mogłam pukać. A wy... Coś... Ten... Teges? - w tym momencie Lexy zrobiła mine, która wyglądała dwuznacznie.
-Co?! Nie! My tylko rozmawialiśmy! To co? Już nie można? On razu, że kręcimy?! - nie ukrywam... Trochę się wkurzyłam.
-Jezu, dobra... Sorry... Już wychodzę, nie przeszkadzam. - szybko opuściła mój pokój.

-Julka spokojnie! Mogło to wyglądać dwuznacznie i nie oznacza to, że od razu musisz się drzeć na nią. - Kacper zaczął ją bronić.
-Ja nie krzyczę ok?! Dopiero co przyjechaliśmy, a już mnie wkurzacie! Po co ją bronisz? Zakochałeś się? Wiesz ci? Najlepiej będzie jak wyjdziesz!

Chłopak nic nie mówiąc, wyszedł z mojego pokoju. Dopiero po kilku minutach zrozumiałam, co ja zrobiłam. Nakrzyczałam na moją przyjaciółkę i wygoniłam z pokoju chłopaka moich marzeń! Jaka ja głupia! Teraz to na pewno żadne z nich się do mnie nie odezwie. A co jak... Kacper mnie znienawidzi? I zacznie kręcić z Lexy? Tego to nie przeżyje...

Pov. Kacper

Nie wiem co w nią wystąpiło... Opierdzieliła Lexy i wygoniła mnie z pokoju... O co jej chodzi? Ta sytuacja serio mogła wyglądać tak, że leżeliśmy jak para... A Chaplin tak zaczęła zalotnie mówić, bo to ona! Od zawsze tak robiła i ja to rozumiem... Ale z Julką dłużej się przyjaźni i jeszcze tego nie zrozumiała?

Od razu poszedłem poszukać Lexy. Najpierw sprawdziłem cały dół. Nigdzie jej nie było. Później sprawdziłem jej pokój. Też jej tam nie było. Przypomniałem sobie, że zawsze jak jest smutna to wychodzi na dwór. Ruszyłem w stronę tarasowych drzwi. Znajdowały się na parterze, tuż za kanapą. Nie musiałem długo jej szukać. Zobaczyłem jak siedzi na leżaku przy basenie.

-Hej... - zacząłem.
-O... To ty... Cześć. - otarła łzy.
-O Jezu! Nie wierzę! Lexy Chaplin potrafi płakać! - lekko się uśmiechnąłem, żeby choć trochę poprawić jej humor.
-Nowy cel osiągnięty w twoim życiu-zobaczenie jak ja płaczę. - odwzajemniła uśmiech.

Usiadłem obok niej i ją przytuliłem.

-Cieszę się, że mam najlepszego przyjaciela i że tym przyjacielem jesteś właśnie ty.
-A ja się cieszę, że to właśnie ty jesteś moją najlepszą przyjaciółką. - spojrzałem w jej załzawione oczy. Ona tylko się uśmiechnęła i łza popłynęła po jej policzku.

-Hej... Nie płacz. Nie mam pojęcia o co jej chodzi, bo ona nawet mnie z pokoju wyrzuciła.
-Wyrzuciła cię? - zapytała z wielkim zdziwieniem.
-Tak! Ale... Myślę, że poprostu przeżywa przeprowadzkę. Niedługo jej przejdzie, ja to wiem.
-Mam nadzieję... Nigdy się tak nie zachowywała...

Pov. Julka
Zrozumiałam swój błąd, dlatego zeszłam na dół, żeby przeprosić moich przyjaciół. To, co zobaczyłam... Mnie przerosło. Kacper siedział obok Lexy i na dodatek ją przytulał. Ja wiedziałam, że tak będzie! Wiedziałam!

=====================================
Eluwina! ❤️
Dziś troszkę dłuższy rozdział, ponieważ poniosła mnie wyobraźnia😂
Miłego dnia/nocy! ❤️❤️

Oᥒᥣყ frιᥱᥒds [ZAWIESZONE] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz