43.

58 9 8
                                    

W mojej parafii (katolickiej) co tydzień w niedzielę jest kazanie dla dzieci, które prowadzi przezabawny i bardzo charyzmatyczny ksiądz (prowadził mój biały tydzień, po I Komunii, mój były moderator oazy, ale to w sumie bez związku). Oto niektóre śmieszne teksty, jakie padają na tych kazaniach:

Dziecko: Czemu dziewczyna nie może być księdzem?

Ksiądz: ...

Ksiądz: Bo trzeba dochować tajemnicy spowiedzi...

~~~

Dziecko: Czemu ksiądz nie może mieć żony?

Ksiądz: Bo byłyby takie sytuacje: Ksiądz wraca po pracy do domu, a tam żona na niego krzyczy: "A gdzie ty byłeeeś?!". "Z taką panią rozmawiałem...". "Taaak?! A o czym rozmawiałeeeś?!".

~~~

Ksiądz: *do dzieci* Kto to jest diakon?

( dla niedoinformowanych: diakon jeszcze nie jest księdzem, ale się do tego przygotowuje. Diakon ma większe tj. doświadczenie od kleryka. )

Dziecko: To ksiądz niższej kategorii.

~~~

Dziecko: Czy ksiądz może zostać księdzem, jeśli wywalili księdza z innej roboty?

~~~

Ksiądz: *do dzieci* A co się dzieje na ślubie?

Dziecko: Całują się.

~~~

Ten ksiądz, co prowadzi kazania, często przynosi jakieś rekwizyty. Raz w Ewangelii był motyw kamienia, jeśli się nie mylę.

Ksiądz: *wyjmuje z plecaka kamień*

Ksiądz: Co to jest?

Dziecko: Kamyk.

Ksiądz: To nawet kamień, nie kamyk.

Ksiądz: *pyta w kontekście Ewangelii* Dlaczego?

To samo dziecko: Bo kamyk jest mniejszy.

Zwykle po takich tekstach cały kościół ma padaczkę śmiechową.

Śmieszne sytuacje; moje i moich znajomychWhere stories live. Discover now