11.

110 13 15
                                    

Coś mi właśnie odwala. Jakiś trybik w mózgu się przegrzał, czy coś...

Mama: *odpoczywa w dużym pokoju*

Ja: *wbijam*

Ja: *kładę się na kanapie*

Ja: *splatam ręce* Konam...! *wyciągam ręce do żyrandola* Widzę światłość...! Takie dwie świecące...! *wyciągam ręce w stronę czyjegoś wyszytego obrazku w ramce na ścianie* Ojcze...!

Mama: Co ty robisz?

Ja: W testamencie... Moją piłkę pochowajcie razem ze mną... Moje rzeczy dajcie siostrom, niech się podzielą... Moje stare pluszaki... Dla dzieci ze szpitala dziecięcego... Książki do biblioteki... Albo nie! Sprzedajcie do antykwariatu... Nie, na OLX... Zarobione pieniądze wyślijcie do Afryki...

Siostra: *woła z korytarza* Co ona robi?

Mama: Ma głupawkę.

Ja: Ja konam! Testament mówię!

Siostra: A co dla mnie?

Mama: Nawet się nie przejęła... *śmieje się* "Co dla mnie?"

Ja: *stacza się (dosłownie!) z kanapy na środek pokoju* (łzy śmiechu w oczach)

Mama: Dobrze się czujesz?

Ja: *kona*

Mama: Co z pieniędzmi...? *podnosi rękę*

Ja: Razem z tamtą pięćsetką na koncie też wyślijcie do Afryki...

Siostra: Ja biorę telefon!

Ja: NIE! Telefon... Też do grobu! Mój ukochany miś... Mój wierny druh... Też go ze mną pochowajcie...!

Mama: Chyba nie aż taki wierny...

Ja: Wierny... Znosił moje humorki...

Ja: A, jeszcze ubrania!

Siostra: Dla mnie!!!

Ja: Nie! Nie zasłużyłaś! Ubrania... Sprzedajcie... Albo też do Afryki...

Mama: *mina w stylu: to jest moja córka...*

Siostra: Ja biorę telefon!

Ja: *wyciąga rękę* Wola zmarłego jest święta!

Ja: A mój szkicownik... Otwórzcie dopiero po śmierci! Nie chcę się za życia tłumaczyć...

Ja: Właśnie! Moje kredki... Farby... Sztaluga...

Siostra: J A !

Ja: Zróbcie z nich DOBRY... Bardzo dobry... Użytek...

Siostra: *myśli*

Siostra: A! Jak ty już umrzesz, to nie będę musiała iść z tym telefonem do serwisu, żeby mi zresetowali, po prostu wezmę twój palec...

Ja: *padaczka śmiechowa*

( cały czas tarzając się po podłodze )

Mama: Czego niedobrego ty się najadłaś?!

Ja: To ten jogurt...

Malinowy. Pamiętajcie, nie jedzcie. Niebezpieczeństwo stracenia rozumu w trybie natychmiastowym.

Co ja odwaliłam?! XD


Ratujcie...

Dzwońcie do Jude'a...

Tylko jego obecność mnie wskrzesi...

...

Hejka! Z tej strony siostra! Vee umarła. Czyli jej tu więcej nie będzie. Biorę telefon. W końcu się dowiem, z kim ostatnio pisała i płakała ze śmiechu. Do widzenia.

Ja: *wstaje z grobu* ZOSTAW TEN TELEFON TY PADALCU JEDEN ROPUCHO OŚLIZGŁA DON'T TOUCH THIS!!!!!

Coś mi jest... Chyba... Coś mi mózg nie działa...

To ten jogurt XDDD

Śmieszne sytuacje; moje i moich znajomychWhere stories live. Discover now