Dwudziestoczteroletni Park Jimin, członek południowokoreańskiego zespołu BTS stwierdził, że potrzebuje spaceru w trybie natychmiastowym. Tego dnia pragnął spędzić choć dwadzieścia minut w odległym o trzysta metrów od miejsca zamieszkania zespołu, niewielkim ogrodzie otoczonym drzewami, o którym wiedzieli tylko mieszkańcy tej dzielnicy. Dawało mu to pewne poczucie bezpieczeństwa wiążące się z faktem, że spotkanie jakiegokolwiek fana było o tej porze niemal niemożliwe. Piosenkarz wcześniej uzgodnił to z odpowiednimi osobami i dostał pozwolenie, by o północy wyjść na upragniony spacer, ale istniał jeden ważny warunek. Mianowicie musiał pójść tam z ochroniarzem, bo mimo wszystko była to nie najlepsza pora na wychodzenie gdziekolwiek, jednakże Jimin się uparł. Chciał po prostu odetchnąć od nawału pracy i przemyśleć parę rzeczy. Pragnął usiąść na ławce, móc w spokoju zebrać myśli, czego ostatnio bardzo mu brakowało.
Schował telefon głęboko do kieszeni, nałożył zimowe buty, a także długi, beżowy płaszcz o puchatym wnętrzu zapewniającym dużo ciepła. Sięgnął do szafki po skórzane rękawiczki i założył grubą, czarną czapkę oraz długi, wielobarwny szal. Gotowy do wyjścia pożegnał się krótkim "cześć" z przyjaciółmi i udał się na zewnątrz. Czekał tam już znajomy ochroniarz, którego często widywał w czasie pracy. Zamienił z nim parę słów i odszedł trochę do przodu tak, jak wcześniej to ustalili.
Znał tę drogę dosyć dobrze, więc nawet nie musiał się zastanawiać, gdzie powinien iść. Zimny wiatr owiewał jego twarz sprawiając, że chłopak coraz bardziej starał się ją zakryć. Raz po raz naciągał nakrycie głowy, by zakrywało całe czoło. Mróz szczypał go w policzki, a śnieg zbierał się na jego ubraniach. Stąpał niemal bezszestnie i słysząc jedynie świst wiatru oraz ciche kroki ochroniarza w oddali mógł w końcu odetchnąć z ulgą. Poczuł w końcu, że ma spokój niezmącony żadnym wydarzeniem albo wiadomością. Wiedział, że spędzi teraz pół godziny w prawie całkowitej samotności i bardzo się z tego powodu cieszył. Doczekał się w końcu momentu, kiedy usiądzie na ławce i przez trzydzieści cichych minut nie będzie robił absolutnie nic prócz podziwiania zimowego krajobrazu Seulu nocą.
Praca rzadko pozwalała mu na takie wyjścia. Bardzo często próby zespołu zaczynały się z samego rana, a kończyły późno w nocy, co sprawiało, że tak, jak jego przyjaciele nie posiadał prawie w ogóle wolnego czasu. Jiminowi odpowiadały takie warunki, ponieważ uważał, że lepiej w życiu robić dużo niż się nudzić, ale czasami taki tryb życia potrafił porządnie dać w kość. Uwielbiał robić to, co robił ze względu na fakt, że spełniał swoje marzenia i rozwijał pasje, ale również dlatego, że muzyka zespołu umilała milionom ludzi życie codzienne. Traktował lata istnienia zespołu jako swoiste wypełnianie misji, o której marzyło wiele osób, a przypadła ona akurat jemu i sześciu innym chłopakom tworzącym BTS. Współpracowanie z nimi była dowodem, że praca łączy ludzi. Kilka lat temu całkowicie się nie znali, co więcej nawet nie wiedzieli o swoim istnieniu, bo pochodzili z innych miast, a teraz byli zgraną paczką przyjaciół. Co prawda, czasami pojawiały się między nimi konflikty, ale potrafili rozstrzygnąć razem wszystkie spory. Nie każdy miał z każdym świetne relacje, ale tworzyli jedną rodzinę i wspierali siebie nawzajem.
Po czterominutowym spacerze piosenkarz znalazł się w parku. Rozejrzał się uważnie, czy aby na pewno nikogo tam nie ma i podszedł do najbliższej ławki. Drewno, z którego zrobiono ten mebel było zimne, ale płaszcz chłopaka nie przepuszczał tej temperatury. Usiadł i rozglądając się odpłynął do swojego własnego świata. Wreszcie poczuł chwilę wolności, odpoczywał od codziennego zgiełku, zabiegania. Od miesięcy nie było dnia, kiedy mógłby poświęcić moment dla siebie. Zespół nie miał dłuższej przerwy na regenerację. Dwa dni nie wystarczały, by odpocząć od presji, a nawet jeśli danego dnia nie było próby, on sam potrafił godzinami szlifować swój taniec. Choreografie często opanowane do perfekcji wydawały mu się nieidealne, a takie miały przecież być. Wysiłek fizyczny raczej od dłuższego czasu mu nie przeszkadzał, bo lubił spędzać czas aktywnie, ale jak każdy, czasami potrzebował odpoczynku. Radził sobie - co do tego nie było żadnych, nawet najmniejszych wątpliwości, jednakże ostatnio wpadał w dołek psychiczny.

CZYTASZ
attacked under the cover of darkness [Park Jimin] ✓
Fanfiction,,Informacja z ostatniej chwili! Koreański zespół BTS drży o zdrowie jednego z członków! Park Jimin został brutalnie pobity przez ulicznych chuliganów. Idol walczy o życie!" Jak będzie wyglądało życie koreańskiego piosenkarza po bolesnych przeżycia...