Marek z zaniepokojeniem położył dłoń na moim ramieniu, a po chwili odszedł. Byłem lekko zdziwiony, ponieważ jeszcze nigdy nie widziałem Marka w takim stanie. Poszedłem do pokoju na piętrze i tam zastałem Marka.
- Co się stało? - Zapytałem z zaniepokojeniem.
- Nie wiem czy się zgodzić na walkę. Odpowiedział Marek.
- Zrób to co uważasz.
Wtedy na twarzy Marka pojawił się lekki uśmiech. Lecz po chwili uśmiech zniknął, a pojawił się smutek.Na twarzy Marka dalej widniał smutek. Po chwili z kieszeni od spodni dochodził dźwięk telefonu.
[Marek]
- Halo. Z kim rozmawiam? - Zapytałem.
- To ja Majkel. Co z tą walką?
- Nie wiem...
-Wiesz że miałeś czas do dzisiaj?
- Tak wiem...
-To jak zgadzasz się?
Marek po chwili zastanowienia powiedział : Tak.