Obudziłem się na podłodze w salonie. Miałem podkrążone oczy, bo płakałem całą noc, ale to teraz nie ważne. Mój przyjaciel leży w szpitalu przeze mnie! Poszedłem do pokoju Łukasza i wziełem bluzę, którą Łukasz miał ostatnio na sobie. Było jeszcze czuć zapach jego perfum . Zbiegłem na dół zrobiłem sobie płatki z mlekiem. Nagle zadzwonił telefon.
Numer nieznany *********
-Halo?
-Czy rozmawiam z Markiem Kruszelem?
-Tak? A kim pan jest?
-Jestem lekarzem pana Łukasza.
-Co z nim?!
-Jego stan się pogorszył...
Telefon wypadł mi z rąk, a łzy zaczęły same spływać. Podniosłem telefon i z drżącym głosem zadzwoniłem po taksówkę...W szpitalu
Pobiegłem do sali 69. Spojrzałem w stronę łóżka Łukiego.
-Dzień dobry... - Powiedział lekarz.
-Czy polepszszył się stan Łukasza?
-Niestety nie....
Siadłem na łóżku Łukasza.
-Wiesz Łuki....
-Tęsknie za tobą...
Nagle z Łukaszem zaczęło się coś dziać.
-Pomocy! - Krzyczałem przez łzy.
Chwilę później...
-Musimy przeprowadzić operację... - Powiedział lekarz.
-Dobrze. A ile potrwa?
-Godzinę...
Po godzinie...
Z sali wyszedł lekarz. Był dosyć smutny.
-Mogę tam wejść?
-Panie Marku...
-Tak?
-Pan Łukasz nie żyje...
-Ale jak to? Pan sobie żartuje. Prawda?
-Niestety nie... Przykro mi...
Siadłem w kącie i cały czas płakałem. Nie mogłem uwieżyć, że osoba, którą tak kochałem. Nie żyje... I to przeze mnie!
-Mogę tttam wwejśćć osstattni rraz....?
-Tak...
Łukasz był tak blady jak nigdy.
-Kocham Cię!
Nagle stało się coś w co nie mogę dalej uwieżyć. Łukasz otworzył oczy!
Ja leżałem na jego klatce piersiowej i płakałem.
-Marek, dlaczego płaczesz? - Zapytał.
Spojrzałem na Łukasza.
-Łukasz ty żyjesz?! - Wyksztusiłem.
Przytuliłem się do Łukasza. Do sali wszedł lekarz. Patrzył na nas z niedowierzaniem.
-P... Pan żyje?
-No tak...
-Ale jak to możliwe?
-Jestem niezniszczalny- Zażartował Łukasz.
-Tęskniłem...
-Ja też....
Pocałowałem Łukasza, a on odwzajemnił pocałunek.
-Popatrz jaka słodka para... - Powiedział lekarz do pielęgniarki..
-Marek, a co powiedziałeś lekarzom? No w sensie kim dla mnie jesteś?
-Emmm.... no ch...ch....ch - Zacząłem się jąkać.
-ch....chłoppakkiemm....
Łukasz spojrzał na mnie dziwnym wzrokiem. Takim jak nigdy.
-Przepraszam, a kiedy Łukasz będzie mógł wyjść ze szpitala?
-Myślę, że jutro- Powiedział lekarz z uśmiechem na twarzy.
-Muszę już iść...
-A... Okej. No to pa... - Powiedział ze smutkiem Łuki.
-Pa.Hejka foczki!
360 słów❤️