6:00
Pora wstawać - pomyślałam. Kolejny nudny dzień w tej szarej rzeczywistości.
Wzięłam z wieszaka ubrania na rozpoczęcie szkoły i poszłam wziąć szybki prysznic. Następnie pomalowałam się i spielam włosy czarną wstążką w charakterystyczny dla mnie sposób. Czyli część włosów rozposzczona a z górnej części zrobiony kucyk. Rozpoczęcie roku miałam dopiero na 8:00 ale nie lubiłam tracić czasu. Gotowa do wyjścia chwyciłam torbę i jabłko, po czym wyszłam z domu. Skierowałam się do pobliskiego parku. Starałam się codziennie wychodzić wcześniej żeby móc usiąść jeszcze w altance i trochę poczytać.
Wyjęłam z torby książkę o przygodach Piotrusia. Były to ręcznie spisane historie, które dostałam od mamy na 16 urodziny. Tylko one podnosiły mnie na duchu. W głębi duszy przeczuwałam, że ona była kiedyś w Nibylandii.
Przeczytałam kilka z nich po czym usłyszałam szelest w krzakach. Odwróciłam się i zobaczyłam czarną postać sunącą wśród drzew. Był to jakby cień. Wiem, że to kiepskie wytłumaczenie na to co zobaczyłam ale nie wiem jak to coś dokładniej opisać.
Ruszyłam za nią. Biegłam co sił w nogach, ale nie mogłam jej złapać. Zrezygnowana ruszyłam w stronę ulubionej placówki edukacyjnej. Przed wejściem spotkałam jedyną osobę, która przez te 3 lata podtrzymywała mnie na duchu. Felixa. To byl mój jedyny przyjaciel.
- Siema młoda - przytulił mnie na powitanie
- No hej
- Gdzie twój entuzjazm ? To nasz ostatni rok tutaj
- Dzisiaj w parku zobaczyłam coś dziwnego, jakby cień. Przyglądał mi się, a później uciekł.- chłopak nagle spoważniał jakby się nad czymś zastanawiał. Nagle jednak spojrzał na mnie z uśmiechem - Ty i ta twoja wyobraźnia, masz jakieś zwidy
- Pewnie tak...
- Dobra bo jeszcze się spóźnimy chodź - wziął mnie za rękę i wprowadził do zatłoczonego budynku. Od razu skierowaliśmy się do naszej klasy. Zapukaliśmy i weszliśmy do środka.
- Spóźniliscie się - wychowawczyni zmierzyła nas surowym wzrokiem. Wiedziałam, że Felix zaraz jej powie co myśli.
- Jesteśmy minutę przed czasem, a zresztą nie ma się pani już o co czepiać ? - kompletnie ignorując wypowiedź chłopaka usiadłam w ostatniej ławce.
- A ty już pierwszego dnia chcesz zostać po lekcjach ?
- Nie ma kozy po rozpoczęciu roku
- Dla ciebie będzie i dla twojej koleżanki. Swoją drogą mógłbyś brać z niej przykład nigdy nie sprawiała problemów. Z nikim się nie zadaje, jest ale tak jakby jej nie było. - nie no nie wytrzymam co to w ogóle ma znaczyć ?! Co ona sobie myśli ? Poczułam przypływ odwagi i zanim Felix zdążył cokolwiek odpowiedzieć wybuchłam.
- Do jasnej cholery! Co pani sobie w ogóle myśli ? Niech się Pani zajmie czubkiem własnego nosa ! Ja w tym roku pani pokażę tyle żeby poczuła pani moją obecność ! - Nagle wszystkie światła jakby eksplodowały. Skończyłam krzyczeć a cała klasa patrzyła na mnie przerażonym wzrokiem, tylko Felix uśmiechał się do mnie z dumą w oczach.
Spojrzałam na wychowawczynie, która była czerwona jak burak. W końcu się jednak odezwała.
- Kto takie dzieci jak was wychowuje ? - zapytała z nutą przekąsu w głosie, chciałam coś odpowiedzieć jednak poczułam na sobie ostrzegawcze spojrzenie chłopaka - Dzwonię do waszych rodziców, w twoim przypadku do opiekunów.
Wiedziałam, że mam przechlapane.

CZYTASZ
Zagubiony chłopiec
Mystery / ThrillerImię Piotruś Pan do tej pory kojarzyło wam sie z miłym rudym chłopcem, który ma w glowie tylko zabawę. Teraz jednak to imię sieję grozę. Boją się go dzieci, dorośli i starzy. Są jednak osoby, w których dalej żyje duch wiary w to że Piotruś Pan to b...