Rozdział 1

69 7 5
                                    

9 października 2019

- To była tragedia. - skwitowałam, wychodząc z lekcji - Po prostu tragedia.

- Aż tak źle? - zapytała Maja, patrząc na mnie zmartwionym wzrokiem.

- Noo. Jedynka będzie jak nic.

Westchnęłam cicho, założyłam plecak na drugie ramię i razem z nią skierowałam się w stronę kawiarenki. Akurat była długa, dwudziestominutowa przerwa, a więc idealny czas by coś przekąsić i porozmawiać z przyjaciółmi.

- A tobie jak poszło?

- Trójka raczej będzie. - mruknęła, pozbawiona entuzjazmu - Kamiński jak zwykle przesadził. Najpierw mówi, że czegoś nie będzie na sprawdzianie, a potem oczywiście jednak to daje. No super.

- Dlatego go nienawidzę. - powiedziałam, po czym mimowolnie parsknęłam śmiechem.

- Co jest?

- Przypomniało mi się coś. Pokażę ci zaraz.

Spojrzała na mnie podejrzliwie, jakby doskonale wiedziała, że taka propozycja nigdy nie oznacza nic dobrego.

-No dobra. Ale mogę najpierw skoczyć do toalety?

- Jasne. A mogę iść z tobą?

Wywróciła oczami.

- Czemu zawsze jak ja muszę, to też?

- Jakoś tak. - wzruszyłam ramionami - To chodź szybciej, bo jak zwykle wszystkie kabiny będą zajęte.

Na szczęście, nie były. Upewniłam się, że klozet, na którym zamierzałam usiąść był sprawny i czysty, po czym przystąpiłam do typowych dla toalet czynności, jak oddawanie moczu i przeglądania Facebooka.

Nagle po prawej stronie ekranu pojawił się dymek czasu. Patrycja coś chciała.

kompotzkury: hej, chciałabyś może wyjść z Adamem i Mają w sobotę koło 14???

maływieloryb: nie wiem, ja odpadam bo muszę jechać na urodziny do jakieś cioci czy coś :////

kompotzkury: kurde, szkoda. a masz może gdzieś Maję w pobliżu?? bo mi nie odpisuje -,-

maływieloryb: w8, zapytam się jej

kompotzkury: kk

Zablokowałam telefon i odłożyłam go na udo, rozpłaszczone na muszli klozetowej, po czym krzyknęłam do siedzącej obok przyjaciółki, by zwrócić na sobie jej uwagę:

- Hej, Maja!

- Co? - odkrzyknęła, nieco zbyt głośno.

- Chcesz wyjść w sobotę z Patrycją i Adamem? Pyta się mnie i mówi, że podobno nie odpisujesz.

- Bateria mi padła. No i nie wiem, zobaczę jeszcze. Może pojadę gdzieś z mamą, może będę mieć wolne. Nie wiem. - mówiąc to, najpewniej wzruszyła ramionami i poprawiła spadające jej na twarz włosy.

maływieloryb: mówi, że nie wie i że jeszcze zobaczy. ale wiesz jak to jest, nie nastawiaj się na to zbyt dobrze

kompotzkury: taaa, wiem. No ale nic, może za tydzień się uda. pa

maływieloryb: mhm, cześć

Noc w szkole - Część pierwszaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz