Dwa

1.8K 107 2
                                    

Taehyung był zdeterminowany żeby udowodnić, że naprawdę się stara. Do tej pory, nie ważne co by nie zrobił, jego rodzice mu nie wierzyli. Może niezależny świadek pomoże mu ich przekonać. Szczególnie, że sądząc po jego stanowisku, rzadko miał nie być w pobliżu.
- Kiedy zaczynamy korepetycje?
Pani Kim uśmiechnęła się kpiąco. Miała wrażenie, że jej syn sobie z niej żartuje. Zawsze był tak entuzjastycznie nastawiony, a jak przychodziło co do czego to zawsze ją zawodził.
- Od razu. Suran zaraz przyniesie ci obiad, żebyś nie marnował czasu.
- Dobrze, mamo.

Yoongi obserwował rodzinę Kim i skrzywił się wewnętrznie. Było tu strasznie sztywno i chyba tylko między rodzeństwem istniała jakaś normalna relacja. Pan Kim był lekarzem, chirurgiem plastycznym, szanowanym i lubianym w całym mieście, mającym duży autorytet. W domu zaś to jego żona miała ostatnie zdanie i głos mężczyzny Yoongi usłyszał może kilka razy. Zdziwił się nawet, że nie ma żadnych plotek, że Kim TaeWoo ma romans. W takim związku musiał się męczyć. Chociaż... Może wszystkim to odpowiadało. Kim Hyeon potrafiła przecież zauroczyć wiele osób. Była piękna, elegancka i inteligentna. Gdy ją poznał, wydawała się też być naprawdę ciepłą kobietą. Nie rozumiał więc dlaczego w ich domu czuć było ten chłód. Rozumiał sztywną atmosferę, gdy omawiali warunki umowy i zasady jego pracy, ale sądził, że przybycie dzieci sprawi, że atmosfera trochę ożyje.
Skrzywił się lekko gdy usłyszał wymianę zdań między matką a synem. Naprawdę chłopak nie mógł nawet spokojnie zjeść? Wracał ze szkoły naprawdę późno i sądził, że chociaż chwilę będzie mógł odpocząć.
Poszedł za nastolatkiem do jego pokoju. Zauważył, że pokoje służby znajdują się na parterze, podobnie jak kuchnia, jadalnia, pokój gier i salon. Sypialnie i pokoje dla gości były na piętrze. Basen i siłownia były zaś na poziomie minus.
Pokój nastolatka był... Zbyt uporządkowany. Szafa zajmująca całą ścianę była otwarta ale nawet tam wszystko było idealnie ułożone. Łóżko, mające ciemną pościel, było pościelone, najpewniej przez służbę. W rogu był okrągły stolik i dwa fotele wyglądające na naprawdę wygodne, a na stoliku książka z zaznaczonym miejscem, w którym najwyraźniej chłopak skończył czytać. Biurko było chyba jedynym miejscem, gdzie panował jako taki chaos. Książki zajmowały całą jego powierzchnię, pootwierane na różnych stronach. Kilka pojedynczych kartek, częściowo lub całkowicie zapisanych. A na krześle przy biurku kocyk, przerzucony przez oparcie.
- Przepraszam za bałagan, ale musi się Pan do niego przyzwyczaić. Gdy się uczę, lubię mieć wszystko pod ręką... No i będzie pan tu mieszkał więc nie mam zamiaru cały czas udawać.
Chłopak rzucił torbę z książkami na podłogę przy biurku i podszedł do szafy. Wziął pierwsze lepsze rzeczy i przebrał się, nie przejmując tym, że mężczyzna widzi go gdy jest prawie nago. Po pierwsze, lubił swoje ciało i się go nie wstydził, po drugie nie miał zamiaru siedzieć we własnym domu w szkolnym mundurku.
A Yoongi nie pogardził takimi widokami. Bo dlaczego miałby? Chłopak był naprawdę przystojny i zgrabny. Miał seksowny tyłek i idealne nogi, a skóra aż prosiła żeby na nią patrzeć i jej dotknąć. Musiał się powstrzymać od tego drugiego, ale patrzenie na podopiecznego było wręcz wskazane jeśli miał go chronić i zamierzał z tego korzystać.
- Mów mi Yoongi, nie jestem aż taki stary i będziemy spędzać ze sobą sporo czasu.
- Dobrze, Yoongi. Od czego zaczynamy?

Be silent \Taegi\Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz