⚽ 12. ⚽

89 1 0
                                    

Ciocie normalnie zamurowało. Zamarła. Ale po chwili odpowiedziała rozkojarzona :
- Ale.. Dlaczego?
- No bo moji rodzice mnie nie kochają !
- Pewnie że cię kochają. Jesteś w końcu ich córeczką.
- Jakby by mnie kochali. By byli przy mnie teraz. I by szanowali mnie i moją pasję. By nie krzyczeli non stop na mnie. By nie oczekiwali ode mnie tego, że mam być ideałem ! Tak jak ich debilny Nikodemek. Oni mają Nikodema. - zawsze chciałam to powiedzieć. Przez cały czas to wszystko w sobie trzymałam. Czułam, jak po mojich policzkach spływają łzy.

Ciocia mnie przytuliła.
- Nie wiedziałam, że... Tak cię traktują. Zaadoptuje cię. Oni nie mogą tak traktować dziecka.
- dziękuję ciociu.... Kocham cię.

Pierwszy raz powiedziałam te dwa słowa do innej osoby. Pierwszy raz poczułam, że dla kogoś jestem ważna. Że ktoś bendzie obok. Tylko nie chcę się zawieść na cioci. Ona nie ma męża ani dzieci. Od teraz ma mnie. Bende się starać nie sprawiać jej problemów. To uczucie gdy muwiłam do innego człowieka " Kocham Cię " było podobne do czucia gdy wchodzę na boisko i nic oprócz gry się nie liczy.
Może to jest jakoś ze sobą związane?

Następnego dnia

Rano przyszedł do mnie Alex. Siedział przy mojim łóżku. Odpowiedziałam mu wszystko, o tym że ciocia mnie zaakceptuje i że będzie wszystko dobrze. Że niedługo zagramy razem w piłkę. A on był jakiś zgłoszony. Ja każde moje zdanie uśmiechał się lekko ( To był wymuszony uśmiech )
Ja go się spytałam, czy coś się stało. Może znowu ta trójka z gangu co go dręczyła znowu robi mu przykrość. On na to spojrzał się na podłogę.

- Nie... To nie o to chodzi...
- To o co?
- Bo... Pamiętasz tą sytułację z biżuterią twojej mamy?
- Tak... Z naszyjnikiem... A co z nią było?
- Ja ją ukradłem...

Nie mogłam w to uwierzyć.

Po prostu nie mogłam.

To nie może być prawda

- Żartujesz sobie prawda?
- muwie prawde
- Prima Aprilis jest dopiero w kwietniu a jest grudzień
- ja sobie nie żartuje.

Patrzałam się na kołdrę.

- Przepraszam..... - powiedział Alex - ale oddałem ją już
- skoro dodałeś. Możemy o tym zapomnieć
- Naprawdę?
- Naprawdę
- Wybaczysz mi?
- wybaczam ci
- Ale przeze mnie miałaś opieprz od rodziców
- Wiem że przez Ciebie miałam opieprz od rodziców. Ale ja ci i tak wybaczam. Jesteśmy końcu przyjaciółmi.

On się uśmiechnoł ( Tym razem prawdziwie ) i mnie przytulił.

- Lubie cię.... - szepnoł mi do ucha
- Ja cb tez - Odpowiedziałam. Może, nawet lekko się zarumieniłam. Ale to tylko przyjaźń.....chociaż...........

Miłość Do Piłki | Skończone | Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz