s i x

1.2K 140 128
                                    

- A więc gdzie się wybierasz tym razem, najdroższy? - przez jakiś czas Kang nie odezwał się ani słowem, szukając wyjścia z tej sytuacji. Przecież nie może mu się przyznać, co tak naprawdę robił  - A może bardziej, gdzie byłeś pół nocy?

- Byłem u Soobina - odparł unikając wzroku swojego chłopaka.

- Byłeś u Soobina? - parsknął Gyu - I to on Cię tak upił czy zrobiłeś to z własnej woli, hmm?

- Ja... W sensie my, my oglądaliśmy mecz i kupiliśmy trochę soju, więc wiesz... Trochę za dużo nam się wypiło i Kai odwiózł mnie do domu - w jego głosie było wyraźnie słychać niepewność. Uważał na każde wypowiedziane przez siebie słowo, starając się nie powiedzieć czegoś, co mogłoby spalić cały jego plan.

- A teraz?

- Co teraz?

- Gdzie teraz idziesz? - warknął Choi, wyraźnie już zirytowany.

- Idę do Soobina - mruknął pewnie.

- Znowu się schlać, jak jakiś menel?! - niewiele brakowało, a Beomgyu zapewne rzuciłby się na Taehyuna z pięściami. Brunet dobrze wiedział jakie podejście do alkoholu ma jego chłopak, a mimo to pozwala sobie na takie akcje - Może rzuciłeś studia, tylko po to, żeby sobie imprezować podczas, gdy ja siedzę w pracy i wydaje Ci się, że się nie dowiem?

- Czy ciebie do reszty powaliło Beom?! Jak możesz tak myśleć? - krzyknął Kang.

- A może mnie zdradzasz, co? Znudziłem Ci się? - i zapadła cisza, a oczy Beomgyu zaczęły błyszczeć od zbierających się w nich łez.

Nie mógł znieść choćby samej myśli o zdradzie. Taehyun był jego pierwszą miłością i jeśli kiedykolwiek znalazłby sobie kogoś innego niż Choi, to pewnie zakończyłby swoje życie tonąc we własnych łzach.

- Przesadziłeś - syknął tylko chłopak, po czym wydarł z kieszeni szatyna klucz i bez słowa wyszedł z mieszkania, pozostawiając zalanego już łzami Gyu samego ze sobą.

________

drama to moje drugie imię, ale nie martwcie się, jeszcze wróci

LOVER | taegyu[2] ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz