t w e l v e

1.2K 133 50
                                    

Beomgyu wrócił do domu później niż zazwyczaj, co było u niego rzadkie. Jednakże nie zaprzątał sobie tym głowy i jak gdyby nigdy nic wszedł do mieszkania zakluczając za sobą drzwi.

W środku panowała cisza, co skierowało myśli Beomgyu na zły tor i zapaliła mu się czerwona lampka. Czyżby znowu gdzieś wyszedł? - pomyślał.

Choi zdziwił się jednak widząc swojego ukochanego śpiącego spokojnie na kanapie w salonie.


Leżał tam skulony w kłębek, wtulony w ulubiony kocyk Beomgyu. Czyżby znowu miał złe sny?

Często, gdy Kang miewał koszmary, chłopak dawał mu swój ukochany niebieski koc twierdząc iż przegania złe duchy, które je powodują. I o dziwo pomagało mu to za każdym razem. Jednak Tae zawsze był przekonany iż to dzięki myśli, że jego Beommie jest przy nim i nie ma się czego obawiać.


Szatyn kucnął przy śpiącym chłopcu i przeczesał palcami jego sterczące na wszystkie strony włosy.


- I jak ty miałbyś mnie niby zdradzać, głuptasku? - powiedział do siebie, następnie dając mu małego całusa w głowę, po czym wstał i ruszył do kuchni przyrządzić dla nich kolację.


__________

prędzej czy później spodziewajcie się końca tej książki, bo nie zostało już do niego wiele, ale Hyunjin jeszcze tutaj troche namiesza 🤗

LOVER | taegyu[2] ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz