Rozdział 21

5 1 0
                                    

 Otworzyłam leniwie oczy. Wokół mnie panowała ciemność. Czułam się bardziej zmęczona niż wcześniej. Nie miałam siły się podnieść. Nie wiedziałam gdzie jestem. Pamiętałam tylko, że byliśmy z Namjoonem w dormie i czekaliśmy na chłopaków.

 Poczułam wibracje komórki pod moją ręką. Chwyciłam go niezgrabnie i odebrałam.

 - Halo? - zaczęłam przytłumionym głosem.

 - Hej SaraMi. - to był Hisashi. - Wiem, że jest późno, a ty nie chcesz ze mną rozmawiać, ale mamy problem.

 Od razu w moim ciele pojawiły się iskierki energii pozwalające na to bym wstała na równe nogi.

 - Co się dzieje? - spytałam.

 - Lee Dasoo dzwoniła, że nie da rady być jutro w pracy. Miała mieć poranną zmianę. - westchnął głęboko. - Wiem, że miałaś mieć jutro wolne, ale niestety nie mamy do kogo się zwrócić.  Dlatego bardzo proszę.

 - Jasne, nie ma problemu. - odparłam rozglądając się po pomieszczeniu. Była to sypialnia od lidera i Taehyunga. Podeszłam do półek wiszących na ścianie by przejrzeć ich zawartość.

 - Jest jeszcze jedna sprawa. Wiem, że to uzgadnialiśmy, ale jutro też jestem na tej zmianie i oboje jesteśmy kierownikami sali. 

 Z wrażenia prawie upuściłam małą maskotkę misia, którą wzięłam chwilę wcześniej do ręki. 

 - Teraz to już sama nie wiem. - rzuciłam.

 - Rozumiem, że jest to dla ciebie ciężka decyzja, ale naprawdę nie mamy kogo wziąć na tą zmianę. Proszę cię. - mówił błagalnie, a moje serce miękło. Nie mogłam odmówić.

 - Niech będzie. Przyjdę jutro, ale niczego nie próbuj, okay?

 - Daję słowo, że niczego nie zrobię. - odetchnął z ulgą. - Dziękuję ci bardzo. - rozłączył się. 

 Schowałam telefon do tylnej kieszeni spodni kierując się do wyjścia z pokoju. Po ciemku wyczułam klamkę i przycisnęłam ją odpychając od siebie drzwi. Znalazłam się w małym korytarzyku. Ruszyłam do salonu gdzie pewnie wszyscy już siedzieli. Nie myliłam się. Wzrok chłopaków i Susan skupił się na mnie. Przeszywali mnie na wylot. Wiedziałam o co chodzi. Nam już pewnie opowiedział im o nas. Nie dziwię mu się, bo pewnie go nakłaniali. 

 Zbliżyłam się do stołu i zajęłam miejsce obok swojego chłopaka. Z drugiej strony siedział Seokjin. 

 Rozejrzałam się po siedzących przy stole.

 - Przestańcie się tak na mnie patrzeć, jejku. - rzuciłam zawstydzona rumieniąc się.

 - Przepraszam, to przez te emocje. - odparła cicho blondynka. Poprawiła okulary na nosie.

 - Dobrze spałaś? - spytał raper splatając nasze dłonie pod stołem. 

 - Tak, choć jestem jeszcze trochę zmęczona. - uśmiechnęłam się delikatnie pod nosem. - Ile spałam?

 - Jakieś dwie godziny. - rzucił Tae zerkając na zegar.

 - Ile? - zdziwiłam się. - Przepraszam was. - spuściłam głowę.

 Usłyszałam cichy śmiech maknae.

 - Za co ty przepraszasz? 

 - Byłaś zmęczona, to naturalne. - odezwał się Jimin kojącym tonem.

 Spojrzałam na nich delikatnie speszona.

 - Dziękuję wam. - odetchnęłam. - Musieliście na mnie czekać tak długo, a ja i tak za chwilę będę musiała wracać. - widząc pytający wyraz twarzy stwierdziłam, że od razu wytłumaczę. - Muszę jutro rano iść do pracy. Przejmuję zmianę jednej dziewczyny. - odwróciłam się do Namjoona. - Pamiętam, że byliśmy umówieni na jutro, ale możemy przełożyć to o parę godzin, prawda?

Best of MeWhere stories live. Discover now