Rozdział 13

10 1 0
                                    

 POV Namjoon

 Stałem przed mieszkaniem SaraMi. Serce waliło mi jak szalone, nawet nie wiedziałem co jej powiedzieć, jak ją przeprosić. Wiedziałem jedno, to wszystko była moja wina. Przeze mnie wszyscy się o nią martwili. Przeze mnie jest teraz najprawdopodobniej w złym stanie. Bałem się o nią. 

 Wsunąłem klucze w zamek drzwi i przekręciłem. Po chwili byłem już w środku. Nigdzie jednak nie widziałem dziewczyny. Odłożyłem kurtkę i rozejrzałem się, a ciemne myśli zaczęły przejmować mój umysł. Zauważyłem jednak lekko uchylone przeszklone drzwi na balkon. Pchnąłem je delikatnie i wyszedłem na zewnątrz. Uderzyła mnie fala śmierdzącego dymu. Na krześle obok stolika siedziała ciemnowłosa. Miała spuchnięte oczy od płakania i czerwoną twarz. W dłoni trzymała do połowy wypalonego papierosa. Zauważyłem mały słoiczek zalany wodą, w którym pływały wypalone wcześniej fajki.

 Niebieskooka spojrzała na mnie zmęczonym wzrokiem. Wtedy dopiero dotarło do mnie jak zimno jest, a ona miała narzucony na siebie tylko koc. 

 Zwróciła uwagę na to, że przyglądam się jej tak samo jak przedmiotowi trzymanemu przez nią.

 - Jeżeli ci coś przeszkadza, to możesz wyjść. - rzuciła odwracając się ode mnie.

 - Przeszkadza, ale nie wyjdę. - odparłem. - SaraMi, ja cię przepraszam. 

 Parsknęła cichym śmiechem, a między nami zapadła chwilowa cisza. Usiadłem obok niej gdy zaciągała się gorącym dymem. Kiedy skończyła wyrzuciła żółty już filtr do słoika. Sięgała po następną, ale złapałem ją za rękę.

 - Wysłuchaj mnie, proszę. - wyszeptałem. 

 - Wysłucham. - mówiła siadając prosto. Nie patrzyła na mnie, ale widziałem, że do jej oczu napływają łzy. Puściłem jej dłoń.

 - Bardzo cię przepraszam. To wszystko moja wina. Przeze mnie jesteś tutaj teraz w takim stanie. Przeze mnie palisz. Przepraszam. - spuściłem głowę. Nie potrafiłem dobrać słów. - Nie powinienem był tak reagować. Miałaś rację, powinienem był cię posłuchać. - odetchnąłem głęboko. - Byłem zdenerwowany, bo straciliśmy kontakt z mojej winy. To ja jestem powodem wszystkiego co złe w naszej relacji. Za to cię przepraszam. Chciałbym wszystko naprawić, ale nie wiem, czy nie jest już za późno. - zerknąłem na nią. Ocierała łzy. Łzy wylane z mojej winy. - Czy jesteś w stanie dać mi drugą szansę? Obiecuję, że będę dla ciebie o wiele lepszy. - nie odzywała się, nawet nie kiwała głową. - SaraMi, naprawdę mi na tobie zależy. Przekonałem się jaka jest Nari. Z nami koniec. - wstałem z krzesła. - Wiem, że nie zasługuję na drugą szansę, dlatego dziękuję, że mnie wysłuchałaś. Przynajmniej tyle mogłem dla ciebie zrobić.

 Skierowałem się w stronę wyjścia, ale dziewczyna złapała mnie za rękaw swetra. Odwróciłem się do niej. Była cała zarumieniona, a łzy toczyły się po jej twarzy.

 - Brakuje mi ciebie. - powiedziała cicho. Wstała z krzesła i przytuliła się do mnie. Cały czas płakała. Płakała przeze mnie. Objąłem ją ramionami.

 - Przepraszam. - cała drżała.

 Czułem jakbym trzymał w rękach cały świat. Mój świat. To jej nieodwzajemnione uczucia pchnęły mnie w związek. Chciałem zapomnieć o tym co do niej czuję. Przez wiele miesięcy z tym walczyłem, ale nie potrafiłem wyrzucić jej sobie z głowy. 

 - Namjoon, muszę ci coś powiedzieć. - wycedziła łamiącym się głosem. - Dziś się wydarzyło coś jeszcze.

 - Co takiego? - spytałem.

 - Po naszej kłótni chciałam pójść do chłopaka, z którym od niedawna jestem i chciałam mu się wypłakać. Ale on nie odbierał. Poszłam do niego i on... On razem z inną... - zalała się jeszcze bardziej łzami. Przytuliłem ją mocniej do siebie gładząc dłonią jej miękkie włosy. Nie tylko ja ukrywałem przed nią związek, ale ona przede mną też. - Czułam, że muszę ci to powiedzieć, chciałam być z tobą fair. Nie kochałam go, ale to i tak boli. 

Best of MeWhere stories live. Discover now