Niestety mama jest chora przez co jestem zmuszona iść na przystanek i jechać busem. Tak bardzo tego nienawidziłam. Zatłoczony po brzegi autobus, brak znajomych i spojrzenia obcych. Zaplaciłam za swój bilet bez uśmiechu na twarzy. Tak już jest, że z rana się nie uśmiecham. Zazwyczaj jestem w bardzo złym nastroju, niewyspana nie mogę być inna.
W drodze do szkoły spotkałam Luka. Kolega z klasy. Wszystkie dziewczyny za nim biegają, ale widać, że on nikogo nie szuka. Lubie go, a on mnie, ale myślę, że tylko dlatego, że nie jestem w nim zakochana. Z resztą, brak powodu też jest dobry. To do niego usmiechnęłam się po raz pierwszy tego poranka. W szkole jak zwykle tłumy pierwszoklasistów nie dały mi przejść do szatni, więc to olałam i nie zmieniłam butów. Już mi coś zrobią. Zaśmiałam się pod nosem. Podeszłam do tablicy z planem lekcji. No tak, już dwa miesiące tej nędznej nauki, a ja nadal nie pamiętam swojego planu. Mam historie. Tak bardzo tego nie chcę, mogłabym uciec z tej jednej lekcji, ale mam sporo zaległośi. Do uszu włożyłam słuchawki i włączyłam pierwszą, lepszą piosenkę na mojej playliście. Zeszłam po schodach, gdzie miałam lekcję. Moja klasa już stała pod salą, ale wszyscy w rozsypce o czymś dyskutowali. Kiedy podeszłam do jednej grupki, w której były moje przyjaciółki, te od razu przepychały by się ze mną przywitać. To chyba jedyny powód, dla którego chce mi się iść do szkoły.
-Słyszałaś nową plotkę? -zapytała Marisa, największa plotkara w klasie i chyba w szkole. Pokiwałam przecząco głową.
-No więc Luke spotyka się z Karen. Ale wiesz, to tylko plotka. -którą pewnie sama wymyśliłaś. Te słowa cisnęły mi się na usta, ale nie jestem wystarczająco wredna by powiedzieć takie coś.
-Weź nie zwyślaj Marisa, sama wymyślasz takie głupoty, a potem są kłopoty. -odezwała się moja najlepsza przyjaciółka Darcy. Kiedy zauważyłam, że chciała coś dodać pociągnęłam ją do siebie i odeszłyśmy w przeciwną stronę.
Dzwonek zadzwonił, ale na szczęście siedzę z nią w ławcę, więc będę mogła jej powiedzieć co myślę o tej głupiej plotce. Luke usiadł przed nami razem z Calumem, a nauczycielka weszła z zawsze jej towarzyszącym grymasem na twarzy. I jak mam być wesoła, gdy taka osoba zepsuję ci humor zaraz na wejściu. Sprawdziła obecność i wreście padło pytanie, którego KAŻDY się boi.
-Jest ochotnik do odpowiedzi? -każdy oczywiście zaczął udawać, że sprawdza coś w zeszycie, ja też. Nauczycielka, którą nazywaliśmy czarownica przeleciała klasę wzrokiem.
-Nie? To pojadę z listy. -ta cisza, która panowała w klasie była przerażająca. Czy ona co lekcę musi pytać?
-Irwin do odpowiedzi. Jesteś przygotowana? -skinęłam głową, co oczywiście było kłamswem, ale pójdę, żeby dostać przynajmniej dwóję.
Gdy wstałam mroczki wróciły, zakręciło mi się w głowie i zemdlałam. To nie pierwszy raz, kiedy przytrafiło mi się to w szkole. Bo jak osoba niewyspana ma mieć siłę na cokolwiek?
_________________________________
To część pierwsza, jutro dodam drugą. Podoba wam się? Chce ktoś być informowany? Michael pojawi się w rozdziale 3 lub 4.
CZYTASZ
Bezsenność - M.C
FanfictionBędzie to krótkie opowiadanie. Opisywać w nim będę moje problemy z zasypianiem, ale niektóre rzeczy będą oczywiście wymyślane. Mam nadzieję, że przypadnie wam do gustu.