Jest piątek, a ja nie idę do szkoły. Znowu jestem niewyspana i wyglądam okropnie. Chcę mi się płakać ze zmęczenia.
Niestety mama pójdzie po recepte na tabletki dopiero w poniedziałek, więc weekend będzie trudny do wytrzymania.
Zeszłam na dół. Mama szykowała obiad. Naleśniki pachniały cudownie jak to mają zwyczaj pachnieć. Dostałam wielką porcję, na którą nie miałam ochoty, ale żebym całkowicie nie zemdlała musiałam coś zjeść. Do naleśników świetny jest syrop klonowy, którym je polałam. Nie lubię zbyt słodkich rzeczy. Jest mi po nich po prostu niedobrze, dlatego obawiałam się czy nie pójdę wymiotować. Ale naleśniki bez syropu to nie to samo. Zjadłam może z pięć kęsów, ale więcej nie mogłam.
-Reszta na potem. -powiedziałam mamie, a talerz dałam do mikrofalówki.
Zawsze tak mówię, gdy wydaję mi się, że może wieczorem przyjdzie mnie ochota na dokładkę. Ale zazwyczaj nigdy tak nie jest i cały posiłek ląduję u jednego z moich 2 psów. Lub u obu.
Coraz częściej mam mniejszy apetyt, a w ciągu 2 tygodni schudłam 3 kilo. Czytałam wiele o zaburzeniach snu. Kiedy się nie śpi można chudnąć lub nie. U mnie wygląda to jak wygląda. W moich bluzkach wyglądam jak w worku, ale na moje szczęście lubię za duże koszulki. Gorzej jest ze spodniami. Są dla mnie za duże o jeden rozmiar przez co muszę nosić pasek, którego po prostu nienawidzę.
Na szczęście butów nie muszę wyrzucać. Moje kochane conversy, bez których nie umiem funkconować. Są bardzo wygodne i uwielbiam w nich chodzić. W dodatku świetnie wyglądają.
Kiedy przyszłam do pokoju mój telefon zaczął dzwonić, a na wyświetlaczu pojawiło się nazwisko Michaela. Może ten dzień nie jest jeszcze stracony.
_____________________________________
Dzisiaj dodaję 2 rozdziały, więc szykujcie się na następny za 10 minut :)
CZYTASZ
Bezsenność - M.C
FanfictionBędzie to krótkie opowiadanie. Opisywać w nim będę moje problemy z zasypianiem, ale niektóre rzeczy będą oczywiście wymyślane. Mam nadzieję, że przypadnie wam do gustu.