Dwadzieścia - sylwester

193 19 4
                                    

Jest strasznie zimno. Śnieg wszystko pogorszył, ale bez śniegu nie było by tego magicznego klimatu. Dzisiaj jest najlepszy, ale i najsmutniejszy dzień w ciągu całego roku. Sylwester to czas, kiedy zapijamy nieszczęścia, które przydarzyły się nam podczas całego roku i szalejemy jakby świat miał się skończyć.

Mi za to jest przykro, że ten rok się już kończy, bo przyniósł mi wiele dobrego. Poznałam Michaela, a to dzięki niemu mam jeszcze siłę i uśmiech na twarzy.

W tą wyjątkową noc mają się poznać moi przyjaciele. Tak właśnie. Zaprosiłam Mika i Darcy do mnie na imprezę. Będą też koledzy brata, mniej ważni dla mnie.

Skończyłam już wywieszać serpentyny i balony. Wszystko wygląda olśniewająco. Najlepsza muzyka leci w radiu, tylko czekać na gości.

Pierwsza przyszła Darcy. Przywitałam się z nią i pobiegłam do drzwi, bo kolejny gość – Mikey przyszedł i przyniósł szampana. Jak miło z jego strony.

-Darcy, poznaj Mika. Mike poznaj Darcy. –przyjaciele ciepło się uściskali i już wiedziałam, że się polubią.

Tańczyliśmy całą noc z przerwą na odliczanie. O północy odpaliliśmy fajerwerki. A Michael pocałował mnie w usta.

Spełnienie moich marzeń.

______________________________


Uhhh ostatni dzień w 2014 roku. Wow nie wierze, że już koniec hahah. Życzę wam najlepszej zabawy, miłej atmosfery i wspaniałej ekipy na sylwestra i szczęśliwego nowego roku.

ps. po woli zbliżamy się do końca tego opowiadania.

Chcecie kolejną część?

Bezsenność - M.COpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz