*18*

458 26 5
                                    

Minął tydzień od tego dnia, kiedy uderzyłam Kuroo. Od tego czasu złagodniał jak kocur po kastracji...
(pozdro dla kumatych) Siedzieliśmy w szkolnej bibliotece,ponieważ Nekomata odwołał trening. Kuroo nie chcąc marnować czasu, zaciągnął mnie do pomieszczenia pełnego książek. Usiedliśmy przy jednym ze stolików i uczyliśmy się do zbliżających egzaminów. Szczerze uczyłam się naprawdę dobrze...
Tylko angielski był dla mnie dziełem Szatana...heh.
Kuroo po raz kolejny siedział załamany po sprawdzeniu przygotowanych przez niego próbnych testów.
- Jak mogłaś tak szybko zapomnieć to co uczyłem cię wczoraj...?! - Kuroo popadł w depresję.
Powoli zachodzące słońce wpadło przez okna i zatrzymały się na twarzy czarnowłosego.
~ Przepiękny~ rozmarzyłam się.
Gapiłam się na niego jak głupia, a w moich oczach brakowało tylko czerwonych serduszek. Nawet nie przeszło mi przez myśl, aby skupić się na tym co do mnie mówi. W pewnym momencie zdałam sobie sprawę, że złotooki skończył mówić i się na mnie patrzy.
- Ah, wybacz... Możesz powtórzyć, trochę się zamyśliłam. - zaśmiałam się nerwowo i odwróciłam głowę w bok, aby nie zauważył jak się rumienię.
- Czy możesz się skupić na tym co mówię? - zapytał zirytowany moim zachowaniem. - Skoro nie chcesz mnie słuchać to może pójdę do domu, a ty będziesz uczyć się sama. - powiedział i zaczął się podnosić.
Nie przemyślałam tego i rzuciłam się naniego, zamykając w uścisku.
- NIE!!! - wrzasnęłam,a po chwili już ciszej dodałam - Nie. Nie rób tego...
Zrobiłam się cała czerwona, gdy zdałam sobie sprawę co zrobiłam, ale raz kozie śmierć i dodałam: - Ja potrzebuję cię.
Momentalnie cały się spiął i zrobił czerwony (czego nie widziałam, bo sama byłam zajęta ukrywaniem rumieńców),a pochwili cicho zgodził się. W duszy odetchnęłam z ulgą; nie z powodu zbliżających się egzaminów tylko z...
Po prostu...ja...ja...
No właśnie...
Sama nie wiedziałam dokońca czemu.
Może nie chciałam, aby spędzał czas, gdzieś indziej, z kimś innym niż ja... Owszem był wkurzający, ale ja chyba nawet lubiłam jak się ze mną droczył...oraz to jak na niego krzyczałam w czasie jednej z naszych jednostronnych kłótni, a on się śmiał...
i...
i....
i...wyglądał tak niesamowicie!
A jego uśmiech...!
Ach!
A jego zapach!
Zawsze czuję, że się rozpływam, gdy mnie obejmuje, przytula...
W dodatku, gdybym go nie zatrzymała pomagałby w nauce takiemu jednemu, wrednemu plastkikowi! WRRRR!!! Ta głupia blondi od jakiegoś już czasu kręci się obok niego z wiadomo jakiego powodu...,a odmówił jej z mojego powodu. Byłam szybsza i poprosiłam go o korki...hehehe. Jej istnienie denerwowało mnie do tego stopnia, że jak ją gdzieś widziałam lub usłyszałam jej głos, w mojej głowie powstawała wizja jak silnie zaciskam dłonie na jej szyi i blokuję dopływ powietrza do jej płuc, a jej niebieskie oczy wychodzą na wierzch...


Zauważyłam, że od jakiegoś czasu czarnowłosy unika patrzenia mi w oczy podczas rozmowy i nie tylko...
Przyjacielskiego dotyku też oraz mojej osoby, a w dodatku, gdy próbuję z nim rozmawiać jego głową i spojrzenie ucieka, gdzieś w bok...

Nie wiedziałam, że mnie unika, bo boi się, że dowiem się o uczuciach jakimi mnie darzy. Nie chce mnie stracić... Kuroo myśli, że na zawsze utknął w FRIENDZONE.

Stalker || Kuroo x OCOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz