-Tak. To są Shelly i Poco, a ja jestem Colt.
-Wiem kim jesteście. Znam was.
-Colt, to nie jest nowy zadymiarz. -Poco zrobił taką minę, jakby ktoś dobrze go sprankował.
(XD)
-Wygląda na to, że nastąpiła pomyłka. Cóż, musimy ją odstawić do domu. -Shelly i Poco rozmawiali z Coltem tak, jakby był ich szefem.
-Wyjaśni mi ktoś o co chodzi? -zupełnie nie wiedziałam co się dzieje.
-Ach, no tak. -zaczęła Shelly. -Więc, myśleliśmy że jesteś nowym zadymiarzem i...
-Zabraliśmy cię do gry. -zakończył Colt.
-Chwila, CO?! Czyli jesteśmy teraz w grze?! -nie mogłam uwierzyć w to co usłyszałam. To naprawdę są postacie z gry i to naprawdę pokój Shelly.
-Tak. -Poco powiedział to tak, jakby było to coś najbardziej zwyczajnego. Wciąż nie mogłam uwierzyć; kontynuowałam pytania.
-I są tu wszystkie postacie? Nawet Legendy?
-Tak. Teraz jest nas około trzydziestu. -powiedziała właścicielka pokoju, patrząc w sufit.
-Ale, to nie możliwe. Gra to seria kodów, zer i jedynek. Więc jakim cudem z wami rozmawiam? -Colt wzruszył ramionami i powiedział:
-Teraz też jesteś kodem.
-Weź jej nie stresuj Colt. -wtrąciła się Shelly. -A jak ty właściwie masz na imię?
-Lena... I albo mam zwidy, albo drzwi się same otwierają. -powiedziałam patrząc za trójkę przyjaciół. Od razu się odwrócili.
-Nie masz zwidów. -powiedział czerwonowłosy, po czym dodał:
-Ktoś nas podsłuchiwał... -Poco podszedł do wejścia i rozejrzał się.
-Nikogo nie ma. -stwierdził zamykając drzwi.
-Albo ten ktoś już uciekł, albo jest niewidzialny. -powiedziała Shelly uśmiechając się do siebie.
-To źle że go nie ma? -zapytałam.
-Zależy jak na to spojrzeć. -kontynuowała -Może i tak, bo jak komuś powie, to będą mieć nadzieję na nowego przyjaciela.
-A co by było gdybym jednak została? Mogłabym wszystkich poznać. Wrócić mogę w każdej chwili. Taka okazja już się nie powtórzy.
Nie mogłabym zostać?
-Jesteś graczem, nie zadymiarzem. Raczej byś sobie nie poradziła. -zabrzmiało to trochę tak, jakby Colt miał do mnie jakieś wyrzuty.
-Właściwe nie jest, -wtrącił się Poco - ale na chwilę mogłaby zostać. Przecież wcale nie musi walczyć. -żeczywiście, healer miał rację. Trochę zaskoczyło mnie to, że stanął po mojej stronie.
-Jeśli tak bardzo chcesz... -powiedział strzelec, trochę zrezygnowany.
CZYTASZ
Dawniej gracz |Brawl Stars (porzucone)
AbenteuerLena prowadzi normalne życie. Jak dużo osób w jej wieku, lubi grać w gry. Szczególnie w Brawl Stars. Jednak pewnego pozornie zwykłego dnia, wszystko diametralnie się zmienia. Podczas drogi do szkoły, bohaterka natyka się na nietypowy widok. Spotyka...