Widziałam jak prawie na zwolnionym tempie, kawa wylewa się z kubka naszej wychowawczyni, gdy do naszej małej sali od religii wchodzi dyrektor. Wszystkie dziewczęta wstały równocześnie mówiąc równo, zupełnie jak dzieci w podstawówce, przeciągłe powitanie.
Mimo, że dyrektor nie był wcale przerażającym człowiekiem, lecz wręcz przeciwnie był mężczyzną po czterdziestce z błyskiem w oku a szpakowate włosy jedynie sprawiały, że był jeszcze bardziej przystojny. Do tego miał dobre podejście do młodzieży i nie traktował nas jak małe dzieci, tak jak to nieraz miała reszta nauczycieli. Jednakże coś w nim sprawiało, że uczniowie szanowali go i nie chcieli pod żadnym pozorem mu podpaść.
Dyrektor machnął zbywająco ręką i przybrał dziwną minę.
I choć bardzo nie chciałam panikować, to wiedziałam. Po prostu wiedziałam.
- Mogę prosić do mnie Dianę Nowak ? - wychowawczyni spojrzała na mnie przelotnie, po czy skinęła twierdząco dyrektorowi.
-Tak, tak, oczywiście. - reszta dziewczyn obserwowała przez chwilę jak się podnoszę ze swojego miejsca, po czym wróciły do własnych zajęć, nie będąc zainteresowane moją sprawą lub świetnie udając. Ale mniejsza z tym.
Wiedziałam po co mnie wzywa. Jak mogłabym nie wiedzieć ? Gdy spojrzałam na jego twarz, nie wyczytałam z niej nic żadnych wskazówek ani podpowiedzi. Zupełnie jakby kazał mi umrzeć z ciekawości, co wcale nie byłoby tak złą opcją. Bo jeśli to o czym myślę naprawdę okaże się prawdą, to wtedy śmierć byłaby lepsza. I jeśli mogłabym wybrać sposób w jaki zginę, to chciałabym by moja śmierć była piękna. Tak by ludzie ją widząc nie krzyczeli z przerażenia, lecz by zaniemówili zastanawiając się jakim musiałam być człowiekiem by móc tak umrzeć.
Gdy zdałam sobie sprawę ze swych własnych myśli zachciało mi się śmiać. Gdyby wszyscy ludzi zachowywali się w ten sam sposób idąc na dywanik do dyrektora, nie miałoby to prawa się nazywać szkołą a szpitalem psychiatrycznym.
Chyba to oznaczało, że jestem sporym odchyleniem od normy.
Może dlatego mi się to przydarza.
Wreszcie doszliśmy do gabinetu i pan otworzył mi drzwi bym weszła pierwsza, rzucając mi kolejne wyzwanie w ten przeklęty poranek.
Wpadłam na szalony pomysł by spytać go czy zawsze męczy tak psychicznie uczniów, ale szybko o tym zapomniałam, gdy zobaczyłam kto na nas czekał w jego gabinecie.
Czekał na nas on, mężczyzna, który nie zrobił nic a w sumie tak wiele. Mój znienawidzony, najdroższy cały świat, którym był mój nauczyciel od rosyjskiego.
Nic do mnie nie powiedział, nie wykonał żadnego gestu w moja stronę, ale nie musiał,
Wtedy już wiedziałam, że to początek końca.
CZYTASZ
Przeklęta tajemnica miłości
RomanceLenistwo to jeden z siedmiu grzechów głównych. Jeśli się go dopuścisz, musisz zapłacić karę. Diana doświadcza tego na własnej skórze, gdy przez na pozór drobne lenistwo, musi przebrnąć przez masę konsekwencji, na które nie była w żaden sposób gotowa...