Shocik jest dla isobel_janicka. I uwaga...
...tatattatata...
...łapcie lemonika!
Kobaltooki, czarnowłosy mężczyzna patrzył z dachu wysokiego budynku na helikopter, który powoli się oddalał.
-,, I tak Cię dorwę, jebany kurwiu!"
Krzyknął do blondwłosego meżczyzny będącego w środku helikoptera. Blondyn zaśmiał się i posłał mu szyderczy uśmiech.
-,, Nie mogę się doczekać, Levi."-,, Kurwa, znowu uciekł. "
Mruknął Levi wsiadając do policyjnego samochodu.
-,, Następnym razem na pewno go złapiemy."
Powiedział Eren siedzący za kierownicą. Kobaltooki prychnął.
-,, Ta. Zawsze to mówisz. "Erwin Smith był szefem najgroźniejszego gangu terrorystycznego w Europie. Już 3 razy siedział za kratkami, ale zawsze udawało mu się uciec. Levi Ackermann był jednym z agentów policyjnych, który za wszelką cenę usiłował go złapać i zakończyć jego wolność. Ostatecznie rząd oznajmił, że po złapaniu Smitha zostanie on skazany na karę śmierci.
Ackermann wkurzony wrócił do domu. Mieszkał z dwojgiem rodzeństwa: Isabel i Farlanem. Isabel jeszcze chodziła do liceum, a Farlan miał swój własny salon samochodowy.
Kiedy wszedł do salonu jego siostra siedziała na kanapie oglądając telewizję.
-,, Hej, bro. Oglądałam dzisiaj wiadomości i mówili, że znowu wam zwiał."
Ackermann coś tylko burknął pod nosem i biorąc z lodówki butelkę zimnego piwa poszedł do swojego gabinetu.Usiadł na krześle przy biurku i włączył komputer. Z każdą taką nieudaną akcją jego irytacja i wkurwienie sięgało takiego stopnia, że każdy kto by mu się nawinął na rękę mógłby zginąć.
Levi otworzył butelkę i upił łyk. Zimny, ożeźwiający napój schłodził jego gardło. Ackermann nienawidził Smitha i przyrzekł sobie, że znajdzie i zabije gnoja. Zbyt wiele już w tym świecie namieszał.
Kilka tygodni później wszystkie jednostki policyjne w Japonii zostały poinformowane o kolejnych działaniach gangu Smitha. Tym razem jego celem stała się szkoła...a najgorsze w tym wszystkim było to, że była to szkoła, w której uczyła się Isabel.
-,, Smith, zawieś broń!"
Krzyknął Eren trzymając pistolet w pogotowiu. Erwin ze spokojem zaskoczył z helikoptera na dach szkoły. Uśmiechnął się i włożył ręce do kieszeni granatowej bluzy.
-,, Oh, a gdzie twój kolega Levi, który tak bardzo pragnie mnie złapać? "
Spytał z drwiącym uśmieszkiem na twarzy.-,, Chciałeś mnie, to masz kurwiu!"
Krzyknął Levi wysiadając z samochodu kierując broń w stronę brwiomordego. W niebieskich oczach Smitha pojawił się dziwny błysk. Uśmiechnął się do Levia i po chwili znikł mu z oczy.
-,, Eren, rozdzielamy się! Gnój spierdolił z dachu!"
Krzyknął Levi. Eren pobiegł w prawą część szkoły, a Levi w lewą.-,, Muszę złapać gnoja."
Mruknął Levi rozglądając się po korytarzach szkolnych. Gdzieś w tym budynku była jego siostra. Nie mógł pozwolić jej zginąć.Wtem usłyszał szczęk metalu. Niestety za późno się odwrócił i już po chwili był przyciskany do ściany przez swojego największego wroga.
-,, Znalazłem Cię, Levi."
Szepnął mu blondyn do ucha na co Ackermann się wzdrygnął. Zaczął mu się wyrywać co z początku mu się udało, ale Smith dość szybko go obezwładnił. Owszem, Levi był bardzo silny, ale Erwin był większy i bardziej masywny niż on.Levi właśnie leżał przyciśnięty do ściany, a Erwin siedział na nim okrakiem.
-,,Oi, złotko. A ja myślałem, że dostarczysz mi więcej rozrywki."
Westchnął Smith wyrywając niższemu broń z ręki.
-,, Pierdol się! "
Warknął Levi próbójąc uderzyć blondyna, jednak ten chwycił go za nadgarstki i przybliżył się do niego.
-,, Co ty na to byśmy się trochę zabawili Leviś?"Ackermann ponownie próbował go uderzyć na co Smith tylko się zaśmiał i wziął do ręki jego broń. Przyłożył go do krocza szatyna, a w jego oczach pojawił się błysk.
-,, Hm. Ciekawa sytuacja by była. Funkcjonariusz policji zmarł po postrzale w jaja. "
Powiedział mocniej przyciskając broń do klejnotów szatyna, na co on cicho jęknął.-,, Nie zabiję Cię Levi, pod jednym warunkiem."
Powiedział blondyn.
-,, Czego chcesz, skurwysynie?"
Warknął Ackermann patrząc na niego z mordem w oczach. Blondyn nachylił się tak, że ich nosy się stykały.
-,, Chcę Ciebie, Levi."Ackermanna zatkało jednak po chwili w jego oczach pojawił się groźny błysk.
-,, Zapomnij, kurwiu!"
Blondyn tylko się zaśmiał.
-,, Oi, Levi. Obiecuję, że nie będzie bolało. "Wyższy pochylił się i złączył ich usta. Szatyn próbował się mu wyrwać jednak mocny uścisk Smitha nie pozwalał mu na to. Szatyn czuł jak po kolei Erwin zaczyna pozbywać się jego ubrań.
Czuł obrzydzenie. Cholerne obrzydzenie do tego typa. Czuł że łzy zbierają mu się do oczu, mimo że był już dorosłym facetem. Blondyn jednym ruchem zerwał z niego koszulę i zabrał się za spodnie. Już po chwili Levi leżał przed nim kompletnie nagi i bezbronny.
Erwin oblizał usta i uniosł jedną nogę szatyna i położył ją sobie na swoim ramieniu. Miał teraz przed sobą idealny widok na strefę intymną kobaltookiego. Blondyn pochylił się i starł kciukiem łzy mężczyzny.
-,, Nie płacz. Będzie Ci dobrze."
-,, Zamknij ryj i mnie zostaw! "
Ryknął szatyn jednak głos mu się załamał. Z przerażeniem patrzył jak jego największy wróg rozpina swoje spodnie.Kiedy kolega Erwina wyszedł już na wolność Smith spojrzał na niego i uśmiechnął się.
-,, Będziesz mój. "
Powiedział i bez ostrzeżenia wszedł w kobaltookiego. Levi krzyknął, a ból rozniósł się po jego ciele. Łzy niekontrolowanie zaczęły lecieć mu z oczu. Ból był nie do zniesienia. Szatyn tylko słyszał posapywanie Smitha.Nagle poczuł przeraźliwy ból i coś mokrego w swoich strefach intymnych. Nie była to sperma tylko...krew. Erwin najwyraźniej nie zwracał na to uwagi tylko poruszał się dalej. Kobaltooki zakrył usta dłonią tłumiąc szloch. Bardzo dawno nie płakał.
Ta męka trwała długo. Erwin widząc, że szatyn jest już nieprzytomny wyszedł z niego i ubrał go. Słysząc dźwięk helikoptera ruszył na dach szkoły. Ackermann już od dawna go interesował. Nigdy nie spotkał tak zdeterminowanego policjanta. Już od dawna chciał go poczuć. Ten przystojny, niski mężczyzna zaintrygował go.
-,, Zajebie gnoja!"
Krzyknął Levi chodząc po pokoju jak wariat.
-,, Stary, uspokój się. Powtarzasz to od tygodni."
Powiedział Eren jednocześnie kasując jedno z morderczych spojrzeń kobaltookiego.Erwin Smith znowu uciekł, a kobaltooki mężczyzna obwiniał za to siebie. Nie powiedział nikomu, że został przez niego zgwałcony, bo jego służba policyjna zostałaby natychmiast zakończona, a tego nie chciał. Nie po to tyle lat zapieprzał w szkole policyjnej, by po niecałych dwóch latach służby zostać zwolnionym. Temat gwałtu zostawił dla siebie. Nikomu o tym nie powiedział i mądrzejszy o nowe doświadczenie postawił sobie za cel by złapać tego brwiastego dupka.
Ohayo.
Dawno mnie tu noe bylo. Lapcie kolejnego shota. Byla prosba by byl to policyjny shot, ale jakoz ze jestem beztalenciem to zamiast napisac cos fajnego napisalam takie gowno. Przepraszam ze troche taki tu gwalt ale nie mialam innego pomyslu. Wena mnie opuszcza. Na jakis czas zamykam zamowienia ale moze jeszcze kiedys je otworze. Są ferie i moze przez ten czas powymyslam jakies fajne one shoty.Papatki