Shocik jest dla thekma. Akcja rozgrywa sie w czasach z SNK. I UWAGA!!! SCHOT MOŻE MOCNO ODBIEGAĆ OD PRAWDZIWYCH WYDARZEŃ Z SNK. Z gory przepraszam ze to jest takie glupie. Milego czytania 😊.
<><><><><><><><><><><><><><><><>
-,,[T.I], Armin...nic wam nie jest?"
Spytał Eren wyciągając do was ręce.
-,,N-nie.."
Powiedziałaś podając mu dłoń. Armin też wstał, ale nic nie powiedział. Mikasa właśnie skopała ostatniego ze starszaków. Mikasę, Erena i Armina znałaś od zawsze. Byłaś co prawda od nich młodsza o 2 lata, ale byliście paczką bliskich sobie przyjaciół. Mieszkaliście za murem Marii w dystrykcie Shiganshina. Wasze domy były niedaleko siebie. Tutejsi sąsiedzi, handlarze, a nawet Stacjonarnii znali was jako paczkę młodych rozrabiaków. Jednak podchodzili do tego z dystansem, bo koniec końców wciąż byliście tylko dziećmi. Kiedy dzisiaj wraz z Arminem rozmawialiście o tym, co znajduje się za murami zaczepili was starsi chłopcy...znowu. Najwidoczniej podsłuchiwali waszą rozmowę, bo powiedzieli, że jesteście cholernie głupi jeśli jesteście ciekawi świata zewnętrznego. Armin powiedział, że i tak pewnego dnia ludzie będą musieli opuścić mury. To wkurzyło starszaków. Nazwali Armina heretykiem i zaczęli go bić. Pobiegłaś mu na pomoc, ale i tobą się zajęli tak, jak Arminem. Niecałe 10 sekund później usłyszałaś dobrze Ci znany głos.
-,,Zostawcie ich!"
Krzyknął Eren biegnąc w waszą stronę. Starsi chłopcy coś jeszcze mówili, ale już po chwili spieprzali gdzie pieprz rośnie gdy zobaczyli Mikasę biegnącą tuż za zieloonookim.
I tak się zakończyła kolejna bójka...
<><><><><><><><><><><><><><><><>
Późnym wieczorem Armin wrócił do domu. Ty również musiałaś wracać. Eren się uparł, by Cię odprowadzić. Kiedy staliście przed twoim domem pożegnaliście się, a ty weszłaś do budynku. Od razu poszłaś do swojego pokoju. Usiadłaś na parapecie i spojrzałaś za okno. Mimo, że miałaś dopiero 8 lat wiedziałaś, że czujesz do Erena wiecej niż tylko przyjaźń. Był przystojny, miał wielkie ambicje oraz świetnie się rozumieliście i dogadywaliście. Czasami nawet lepiej niż z Miaksą. Mikasa nie rozumiała dlaczego Eren tak bardzo chce wyjść za mury. Ty rozumiałaś go doskonale. Oparłaś głowę na kolanach i pogrążyłaś się w swoich wstydliwych, ale pięknych marzeniach.
<><><><><><><><><><><><><><><><>
Stałaś na placu spięta i wyprostowana. Generał Korpusu Zwiadowczego, Erwin Smith, stał na scenie opowiadając o ostatnich wydarzeniach. Próbował was nakłonić do wstąpienia do Zwiadowców, gdyż potrzebowali ludzi. Pięć lat temu mur Maria został zniszczony i przejęty przez tytanów. Ty zostałaś zabrana przez Garnizon do muru Rose, ale twoi rodzice nie mieli tyle szczęścia. Zginęli pożarci przez tytanów. Od tamtego czasu ani razu nie widziałaś się z Mikasą, Arminem i Erenem, jednak wiedziałaś, że żyją. Brakowało Ci ich. Jakoż, że byli starsi wcześniej poszli do Korpusu Treningowego. Ty poszłaś dwa lata później, jednakże ze względu na ostatnie wydarzenia związane z tytanami szybciej mogłaś pójść do któregoś z Korpusu. (przepraszam, że tak a nie inaczej, ale to na potrzeby shota. Mam nadzieje, ze rozumiecie 😉) Taki był wymysł dowództwa, ale tobie to nie przeszkadzało. Byłaś dosyć zdolną kadetką, bo miałaś 4 wynik w Korpusie. Jednak mimo, że byłaś w pierwszej dziesiątce postanowiłaś pójść do Korpusu Zwiadowczego. Od dziecka o nim marzyłaś. Miałaś co prawda dopiero 14 lat, ale czułaś, że to właśnie jest Korpus dla Ciebie. Kto wie, może tam spotkasz Erena...?
<><><><><><><><><><><><><><><><>
Kiedy Smith skończył swoją przemowę, prosił by Ci, którzy chcą dołączyć do Zwiadowców zostali, a Ci którzy wybrali inny Korpus odeszli. Ciężko Ci było patrzeć jak ludzie, któryś znałaś i się zaprzyjaźniłaś odchodzili. Ty jednak stałaś twardo. Zostały 32 osoby. To niewiele, ale lepsze to niż nic. Dowódca Erwin dodał jeszcze parę słów po czym w wozach zostaliście przewiezieni do Siedziby Zwiadowców.
<><><><><><><><><><><><><><><><>
Budynek był ogromny i robił wrażenie. Przed nim stała wysoka kobieta w okularach i niski czarnowłosy mężczyzna. Wiedziałaś, że krasnal to kapral Levi. Nie trudno go było rozpoznać. Powiedzieli wam parę słów po czym od grupki starszych Zwiadowców dostaliście kurtki i płaszcze Zwiadowcze. Następnie zostaliście zaprowadzeni do swoich kwater. Tobie trafiła się kwatera z dziewczynami, z którymi się kumplowałś. Cóż...miałaś farta. Pierwszego dnia mieliście wolne i czas na zwiedzenie i zapoznanie się z terenem.
<><><><><><><><><><><><><><><><>
Wraz ze swoimi koleżankami, Sorą, Elizabeth i Ariettą poszłyście pozwiedzać siedzibę. Dziewczyny cały czas trajkotały o tym, jak wspaniały i przystojny jest kapral Levi. Mimo, że był już pewnie po trzydziestce im to nie przeszkadzało. Ty szłaś cicho z boku pogrążona w własnych myślach.
-,,Hej [T.I], coś się stało?"
Spytała po chwili Lizzy. Pokręciłaś głową.
-,,Nie, to nic..."
-,,No wal śmiało. Lepiej się komuś wygadać niż dusić w sobie."
Powiedziała Sora, a ty westchnęłaś.
-,,No dobra...jak wiecie przed rozwaleniem muru mieszkałam w Shiganshinie. Miałam tam paczkę przyjaciół, starszych od nas. Jeden z nich zawsze powtarzał, że pójdzie do Zwiadowców. Po rozwaleniu muru nasz kontakt się urwał i nie widziałam ich dobrych kilka lat, lecz wierzę, że żyją i są tu gdzieś w Korpusie. Chciałabym ich znowu zobaczyć..."
Powiedziałaś. O dziwo po wyrzuceniu tego z siebie poczułaś się lepiej. Lizzy objęła Cię ramieniem.
-,,Wystarczy popytać i już. Zaraz się dowiemy, czy tu są...a tak przy okazji jakiś przystojny ten twój przyjaciel?"
Spytała z błyskiem w oku, a ty się lekko zarumieniłaś.
-,,Etto...nooo...eeee...dokładnie to tych przyjaciół jest trójka. Dwóch chłopaków i jedna dziewczyna."
-,,No to lecim na Szczecin!"
(przepraszam, musiałam 😂) Powiedziała Arietta i uniosła pięść w górę.
-,,Czas rozpocząć poszukiwania, eeee...kogo...?"
Spytała patrząc na Ciebie, a ty się uśmiechnęłaś.
-,,Erena, Mikasy i Armina."
-,,Erena, Mikasy i Armina!"
Powtórzyła i ruszyłyście w głąb korytarza.
<><><><><><><><><><><><><><><><>
Po jakimś czasie natknęliście się na jakiś Zwiadowców. Spytaliście o twoich przyjaciół. Powiedzieli, że widzieli ich ostatnio w stołówce. Wskazali wam drogę, a wy dziękując ruszyłyście we wskazaną stronę. Nagle ułyszałyście odgłosy dochodzące z jednej z sal. Drzwi były otwarte, a Zwiadowcy wchodzili i wychodzili. Weszłyście do środka i usiadłyście przy jednym ze stołów. Na środku stało dwóch starszych chłopaków i najwidoczniej się bili. Na sali zauważyłyście już kilka osób z waszego rocznika. Gdy przyglądałyście się bójce staruszków podeszła do was czarnowłosa dziewczyna.
-,,Przepraszam, mogę?"
Spytała wskazując na puste miejce obok Arietty.
-,,Jasne."
Powiedziała Arietta, a czarnowłosa usiadła. Przyjrzałaś się jej uważniej i nie mogłaś uwierzyć własnym oczom.
-,,Mikasa?"
Spytałaś, a czarnowłosa spojrzała na Ciebie.
-,,Hmmm...co?..."
-,,Mikasa, nie poznajesz mnie?"
Spytałaś i wstałaś. Dziewczyna zmrużyła oczy i bacznie Ci się zaczęła przyglądać. W końcu jej oczy rozszerzyły się w geście zdumienia.
-,,[T.I]?"
Uśmiechnęłaś się i rozłożyłaś ręce. Dziewczyna od razu Cię przytuliła.
-,,Jeju, nie poznałam Cię."
Szepnęła. Dopiero teraz zauważyłaś jaka jest wysoka. Ledwo sięgałaś jej do ramienia. Kiedy dziewczyna się od Ciebie lekko odsunęła wychyliła głowę i spojrzała za siebie.
-,,Armin, chodź tu."
Usłyszeliście kroki, a za Mikasą stanął nieco wyższy od Ciebie blondyn. Bez słowa go przytuliłaś. Chłopak wyglądał na zdezorientowanego.
-,,Spoko, ja też jej nie poznałam."
Powiedziała Mikasa, a blondyn spojrzał na twoją twarz
-,,Boże, [T.I]."
Chłopak objął Cię nieco mocniej.
-,,Eren, chodź."
Krzyknęła Mikasa, a tobie automatycznie stanęło serce.
-,,Co chcesz? Bo tak jakby nie mam teraz czasu."
Usłyszałaś głos, który tak kochałaś. Armin puścił Cię i oboje spojrzeliście na chłopaka, który stał kilka metrów od was. Duże, zielone oczy wpatrywały się w Ciebie. Przyjrzałaś mu się. Eren zmężniał. Był wysoki, a mięśnie prześwituwały mu nieco przez bluzkę. Twarz miał szczupłą i przystojną. Wystarczyło jedno spojrzenie, by się przekonać, że on jest po prostu piękny. Uśmiechnęłaś się i czułaś, że łzy napływają Ci do oczu. Chłopak podchodził do Ciebie wolno jakby się bał, że zaraz znikniesz. Automatycznie w stołówce nastała cisza. Wszyscy patrzyli na was.
-,,Eren."
Szepnęłaś. Czekoladowowłosy rzucił się na Ciebie i zamknął w szczelnym uścisku.
-,,Jednak Bóg mnie wysłuchał."
Usłyszałaś tuż przy swoim uchu, a dwie łzy spłynęły Ci po policzku.
-,,Mnie też."
Szepnęłaś. Eren się nieco od Ciebie odsunął. Spojrzeliście sobie w oczy, a chłopak zrobił coś czego się w ogóle nie spodziewałaś. Pochylił się nad Tobą, a jego usta zetknęły się z twoimi. W sali dało się słyszeć oklaski i wiwaty. Kiedy chłopak się od Ciebie oderwał skleił wasze czoła i spojrzał Ci w oczy.
-,,Już nigdy Cię nie opuszczę...nigdy."
<><><><><><><><><><><><><><><><>
Boze jakie to jest glupieee...
Hej, hej.
Oddaje w wasze rece kolejnego shota. Jakoz ze jestem jednym wielkim beztalenciem nie wyszedl. Teraz spac nie bede mogla bo opublikowalam cos tak glupiego. Prosze nie bijcie😂😂😂...
Do nastepnego...
celiacker34