72. 02

415 31 5
                                    

Polska był rozrywany na części.

Gdyby tylko mógł, walczyłby o wolność, ale to nie była wojna.

Gdyby potrafił myśleć, to by przeklinał politykę, ale jego myśli składały się na jeden nieokreślony krzyk agonii.

Ból ten był gorszy od czegokolwiek wyobrażalne go dla normalnych ludzi.

Nie był on fizyczny, jego dusza zostawała wyrwana i potargana na kawałki, zostawiając tylko pustą skorupę. Skorupę potrafiącą mówić i zachowywać się jak on. Ale nieważne, jak idealna skorupa, w środku nie będzie duszy.

Rosja patrzył na cierpienie blondyna z jaśniejszym uśmiechem, niż zwykle. Doskonale wiedział, że Polska za parę godzin przestanie istnieć. On i jego szefowa tego dopilnowali.
W przeciwieństwie do związanego prawie-ex-państwa Rosjanin czuł przypływ sił, adrenalinę i satysfakcję.

Specjalnie ustalił z Austrią i Prusami, że każdy z nich będzie oglądał Polaka przy rozbiorach, by ten przypadkiem nie zerwał sznurów i nie zrobił czegoś głupiego. Austria wziął pierwszy, najlżejszy dla blondyna, a Prusy poprostu zgodził się z Rosją co do ich kolejności.

Teraz Rosjanin nawet nie śmiał mrugnąć, bojąc się przegapić choćby sekundę spektaklu. To, jak Polska zdzierał swoje delikatne, blade nadgarstki do krwi. To, jak jego duże, zielone oczy wypełniają się szaleństwem i mnóstwem czerwieni w białkach. To, jak jego długie, błyszczące blond włosy otaczają  jego twarz, gdy wił się w agonii.

Rosja chciał go mieć.

Nie przeszkadzał mu fakt, że jeśli będzie go mieć, to dostanie tylko skorupę. Nie wtedy.Wtedy skupiał się tylko na Polsce. Jego umysł był zapełniony tylko Polską.

W końcu Polska padł bezsilnie na łóżko. Przestał krzyczeć. Przestał się szamotać. Przestał żyć.

Rosja wyciągnął nóż zza pasa i ostrożnie obciął sznury, uważając, by nie zranić leżącego.

'Jesteś mój Polsha~' oznajmił obejmując go w ramionach 'I już zawsze będziesz.'

Maki i słoneczniki, czyli RusPol w stu rozdziałachOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz