#49 (Levi x Eren)

881 40 56
                                    

WItajcie moje Ziemniaczki! Jak dzisiejszy dzionek? Siedzicie już pewnie na lekcjach, w szkole, co?

To tylko ja mam taki przywilej że dzisiaj w ramach praksów jedziemy na konferencję na temat zwierząt. A jadę tam bez mojej klasowo-profilowej psiapsi, także będzie mi tam cholernie nudno.

Ale jestem zaopatrzona w swój zeszyt na rysunki (kij z tego że jest w linię, jestem biedna i nie mam jak sobie zeszytu z czystymi kartkami kupić. A mamę już namówiłam na kredki i pisaki) i kajecik na sceny do opka z naszą kochaną Zoyą! I kochanym przez nasze panie Juriju Plisetskym!

Kontynuacja poprzedniego shota Levi x Eren, także Hikari_Anzai i Mia_Kamiya-Sawyer, rozsiądźcie się wygodnie moje panie i czytajcie!

No a tymczasem zapraszam na rozdział z shippem Levi x Eren. Zachęcam cieplutko jak świeże bułeczki w piekarni!

🗡️🗝️🗡️🗝️🗡️🗝️🗡️🗝️🗡️🗝️🗡️🗝️🗡️

- Eren! Ćwoku jeden, wyłaź z tej łazienki! - krzyczał Jurij, waląc jednocześnie pięścią w drzwi, od czasu do czasu je kopiąc - Stary, ja rozumiem że chcesz się zrobić na boginię, ale bez przesady!

- Jeager do cholery! Wyłaź złamasie! - do krzyczenia na nastolatka dołączył się równie zniecierpliwiony Kirschtein - Inni też chcą się wykąpać!

- Zaraz! - odpowiedział stłumiony głos zza drzwi - Czemu wy się nie kąpiecie we wspólnej łazience? Przecież reszta chłopaków tam jest!

- Tam jest za dużo ludzi, idzie się udusić! Nie mam zamiaru się tam pchać między Reinera albo Bertholda! Nie wspomnę nawet o Dymitrze, gdy ten się przechwala w łazience z Reinerem, kto ma lepsze mięśnie.

- Dobrze że nie wykłóca się z nim, o to kto ma ładniejsze gary - zażartował Jurij, kładąc swoje rzeczy na przebranie i ręcznik z mydłem oraz szczoteczką do zębów na podłodze, gdzie po chwili usiadł. Walnął jeszcze pięścią kilka razy w drzwi, chcąc popędzić szatyna zanjdującego się w pomieszczeniu - Eren! Chłopie, ja rozumiem że chcesz zachwycić wyglądem, ale pamiętaj że ja też tam idę jako twoja przyzwoitka!

- Chwila - przerwał mu Jean, patrząc podejrzliwie na czarnowłosego chłopaka - Dlaczego idziesz jako przyzwoitka dla Jeagera?

Kurwa, i wjebałem się jak gówno do wody sedesowej. Myśl Yurio, myśl!

- Nie twój interes Koniu. Zajmij się wymyślaniem sposobu na podryw Wielkiego Mózgu, bo widziałem że ostatnio coś słabo ci szło, bo Agresywny Bachor wszedł ci w paradę - powiedział niemiło najniższy z całej trójki jaka stała przy drzwiach, i zaczął ignorować Jeana - A co do poprzedniego tematu, ja się nie myję z innymi, bo najzwyczajniej w świecie zostałbym zgnieciony jak wesz. A poza tym, nie lubię się myć w towarzystwie... to jest najzwyczajniej w świecie obrzydliwe.

- Zamieniasz się w naszego kaprala-pedanta?

- Nie znoszę po prostu być ciągle obijanym przez te góry mięsa. Ostatnim razem jak coś takiego miało miejsce, myślałem że będziecie musieli zdrapywać placek z Plisetsky'ego - stwierdził wzruszając ramionami - A poza tym, nie lubię jak się narusza bez powodu moją przestrzeń osobistą.

- Ale przestrzeń osobistą innych już uwielbiasz naruszać?

- Ja tylko chciałem być miły dla ciebie podczas pogrzebu! A ty mnie odtrąciłeś! - niemal zawył jak rozbeczana i rozpieszczona panienka zza muru Sina, gdy się jej wypomni najgorsze błędy jakie popełniła w swoim dotychczasowym życiu - Potem miałem siniaki na tyłku i na koniu przez tydzień nie mogłem usiąść.

Domestos w skórze Tytana||One Shoty|| [ZAMÓWIENIA. ZAMKNIĘTE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz