#54 (Petra x Drzewo)

865 30 50
                                    

Witajcie moje Ziemniaczki! Jak wam dzisiaj dzionek minął? Zadowoleni jesteście?

Ja tam jestem całkiem zadowolona, ale do pełni szczęścia brakuje mi tylko simsów albo kolejnego obejrzanego odcinka Ao no Exorcist(ostatnio zaczęłam ogladać i powiem jedno, Rin to mój mąż na pewno, Bon to słodziak, Mephisto za mało znam by ocenić, a Yukio mam ochotę trzasnąć nawet i całym mieczem Rina za to co powiedział. Masz ode mnie w banku moją wściekłość, Pinglarzu!)

Powiem wam że przy tym shipów miałam spory problem, bo nie zdarzyło mi się pisać shipu z elementem przyrody martwej. Było trudno, ale dałam sobie radę.

Inspirowałam się po części filmem animowanym "Lorax", który bardzo polecam. Piosenki moze I nie szpanują, ale samo przesłanie bajki i postacie są super, także polecam.

A tymczasem...

Shot z shipem Petra x Drzewo. Zapraszam serdecznie do czytania!

🐿🌳🐿🌳🐿🌳🐿🌳🐿🌳🐿🌳🐿

W świecie, gdzie spaliny którymi się oddycha, nie ma drzew, a ich zamienniki są z gumy i plastiku, ziemia zakryta przez beton to codzienność, była sobie pewna dziewczyna. Z pozoru wydająca się zwyczajną, szarą osobą jak inni, a posiadająca wspaniałe marzenie. Marzenie, które dla innych osób wydawało się śmieszne, na które odpowiadali śmiechem i słowami żeby sobie odpuściła, bo i tak się nie spełni. Marzenie, które w tamtejszych czasach było wprost niemożliwe.

Otóż, marzeniem młodej Petry Ral(bo tak miała na imię ta właśnie dziewczyna) było znalezienie prawdziwego drzewa.

Tak, dobrze słyszycie. Chodziło o prawdziwe, zdrowe I żywe drzewo. Takie, które mają delikatne zielone listki, drobniutkie igiełki, grube i mocne gałęzie, oraz cienkie i chude gałązki. Mogłaby być to nawet wysoka sosna, mocarny dąb, długowieczny buk, albo delikatna wiśnia, lub jak kto woli, Drzewo Sakury, na której rozkwitanie  wiele lat temu na wiosnę czekała cała Japonia.

Niestety, wraz ze wzrostem przemysłu na świecie, wzrósł także poziom tlenku węgla, przez co drzewa które ścięto, zostały zapomniane. Nikt już nie pamiętał jak wyglądały, jak pachniały, ani już do czego służył surowiec z nich pozyskiwany.

Nie potrzebowano już zwyczajnie drzew. Uważano je za zbędne.

Dlatego rudowłosa dziewczyna, leżąc na dywanie imitującym trawę na swoim podwórku, wybrała sobie cel, postanowienie do którego miała zamiar dążyć. Nie obchodziło ją, że inni mogą się z niej śmiać, czy że przez swoje dziwactwo będzie zmuszona albo boleć szkołę, albo przemilczeć swoje pragnienie by wpasować się w tłum. Zamierzała lecieć za marzeniem do upadłego, aż nie zabraknie jej sił, lub nie znajdzie swojego marzenia.

Zamierzała znaleźć prawdziwe drzewo, i pomóc mu się rozwinąć, by stworzyć las na nowo.

***

Siedziała przy stole z rodzicami, jedząc kolację składającą się z żelowych galaretek o dużej zawartości potrzebnych składników odżywczych. A raczej udawała że je, bawiąc się pokrojonymi kawałkami kolorowej żelatyny na talerzu.

Myślała nad tym, jak zacząć swoje poszukiwania. Miasto, będąc otoczone murem, zachęcało do tego żeby poza nie nie wychodzić. Ale gdzie Petra miała zacząć poszukiwania, jak nie właśnie od wyjścia za mury? Całe miasto nie miało miejsca gdzie byłaby chociaż garstka ziemi, niemożliwe było żeby gdzieś tutaj uchował się nawet kwiatek.

- Kochanie, nie baw się jedzeniem. Zaczynasz się zachowywać jak twoja babcia - zwrócił uwagę nastolatce jej ojciec, samemu powoli zakładając wiśniową rybę. Westchnął cierpiętniczo, patrząc na swoją matkę, a babcię Petry - Mamo, no na prawdę...

Domestos w skórze Tytana||One Shoty|| [ZAMÓWIENIA. ZAMKNIĘTE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz