Déjà vu

276 21 19
                                    

Znalezienie Akumy nie było trudne, ponieważ leżał wśród gruzów w tym samym miejscu, w którym zostawił go Natsu. Powoli zaczynał odzyskiwać przytomność.

– Zakończ działanie zaklęcia- zażądał Dragneel bezceremonialnie.

– Zapomnij! Nigdy nie będziecie razem!

– Co ty pieprzysz?! Tak czy inaczej jesteśmy- odpowiedział różowowłosy i podniósł ich splecione dłonie w formie dowodu. Oczy maga rozszerzyły się z szoku.

– Tto...to niemożliwe! Rzuciłem na ciebie zaklęcie! Nie pamiętałeś jej. Nie można kochać kogoś kogo się nie pamięta!- zaczął się wydzierać niezadowolony tym, iż jego plan spalił na panewce.

– Co ty nie powiesz. A jednak to jest możliwe- zakpił

– Ty nic nie rozumiesz dzieciaku. Tego zaklęcia nie da się obejść, złamać, ani nic w tym rodzaju! Ono jest nie do pokonania! Najsilniejsze zaklęcie amnezyjne jakie znam!

– Nie obchodzi mnie co myślisz na ten temat. Cofnij to co zrobiłeś!- warknął i uderzył pięścią w pozostałości budynku za nim na wysokości głowy maga.

– Co się stało z Tikim?!- zignorował żądanie.

– Tikim?- zapytali jednocześnie.

– Moim sojusznikiem- wyjaśnił.

– A, masz na myśli tego, który z ukrycia pociągał za sznurki- odparła blondynka

– Gdzie on jest?- dopytywał uparcie

– Tam gdzie go widziałeś ostatnio, z tym, że związany. Jesteś świadomy tego, że to zwykła płotka?

– Był przydatny.

– Przydatny?! Tak mówisz o swoim przyjacielu?!- Salamander słysząc to, wkurzył się jeszcze bardziej. Dla niego przyjaźń była jedną z najważniejszych wartości. Zaraz po miłości.

– Już się tak nie gorączkuj Płomyczku. Cofnięcie zaklęcia jest bardziej czasochłonne, niż ci się wydaje. Nie wystarczy pstryknąć palcami. A na efekt będziesz musiał poczekać do jutra.

– Masz to zrobić natychmiast!

– Może przy okazji odbiorę ci nieco z temperamentu. Wszyscy byliby mi za to wdzięczni- zakpił

– Jeśli do jutra nie odzyskam pamięci, pożałujesz tego!

Zostali przy magu do momentu pojawienia się członków rady, którym go przekazali. Okazało się, że facet miał za uszami dużo więcej, niż grabieże i pobicia.

Wrócili do Magnolii pod wieczór. Poszli do Fairy Tail i opowiedzieli o wszystkim swoim przyjaciołom. Później udali się do mieszkania blondynki. Miała pewne wątpliwości co do tego, czy powinni razem zasypiać. Obawiała się jego porannej reakcji, gdy zastanie ją obok w łóżku, a nie będzie pamiętał o tym, że są razem.

Obudziła się w jego ciepłych objęciach. Otworzyła oczy i przekręciła się na posłaniu, tak by móc na niego spojrzeć.

Pochrapywał cicho, jak na niego. Jego długie rzęsy rzucały cienie na jego policzki. Różowe włosy były nastroszone i w nieładzie. Zbyt długa już grzywka opadła mu na oczy, więc spróbowała ją delikatnie odgarnąć. Niestety w momencie w którym go dotknęła poruszył się i otworzył oczy.

Została uwięziona przez głębie czarnego spojrzenia. Jego oczy rozszerzyły się z zaskoczenia, a brwi poszybowały w górę znikając pod grzywką chłopaka.

Jej serce przyspieszyło z nerwów i napięcia. W ustach jej zaschło. Chciała coś powiedzieć, lecz nie mogła. Z każdą mijaną sekundą zaczynała martwić się jeszcze bardziej. Nie takiej reakcji ukochanego oczekiwała.

Powód by walczyć (NaLu,NaLi)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz