9

11.5K 396 15
                                    

Pov Vince

Poszedłem w ślady dziewczyny zapalając światło w łazience. Zebrałem włosy dziewczyny na jej kark, drugą ręką sięgnąłem po kubek do płukania zębów i napełniłem go wodą. Nicole wpatrywała się tępo w kafelki, oczy miała nienaturalnie wielkie i nieobecne. Podałem jej kubek przytrzymując ją w pasie. Wypłukała usta. Pomogłem dziewczynie wstać i postanowiłem przemilczeć to, że wymiotowała też krwią. Oddychała ciężko wspierając głowę o moją pierś.

- Nikki?- spojrzałem na nią, odgarniając z jej twarzy niesforne kosmyki jej długich włosów. Nie odpowiedziała. Makijaż miała całkiem rozmazany. Powierzchownie starłem jego pozostałości mokrymi chusteczkami, które znalazłem na umywalce i zgasiłem światło.

Wziąłem dziewczynę na ręce. Trzymając ją na rękach, miałem wrażenie że trzymam małe dziecko. Wydawać by się mogło, że ważyła tyle samo, mając dwanaście lat. Położyłem ją na łóżku. Sięgając po kołdrę spojrzałem na jej blade ciało. Mimo mroku widać było zarysy odstających żeber. Przykryłem ją i spojrzałem na jej twarz. Jej oddech znacznie się uspokoił, mimo że co jakiś czas marszczyła nos, była pogrążona we śnie. Uświadomiłem sobie, że co by nie było Nicole nie jest już tą samą osobą, co kiedyś.

Siedząc i wpatrując się w śpiącą dziewczynę, czułem do siebie żal. Niezależnie jak bardzo mnie nienawidziła, nie powinienem pozwolić jej zostać samej. Robiłem wiele głupich rzeczy. Mając osiemnaście, czy dziewiętnaście lat, miałem dość ciężki czas. Imprezy, narkotyki alkohol, przypadkowe laski na jedną noc. Ale mimo to nadal w świadomości miałem, że Nicole jest, była i będzie dla mnie jak własna siostra. Więc jak mogłem pozwolić na to bym sam ją zranił. Zaczesałem włosy dłonią do tyłu, zaczęły opadać mi na czoło. Kiedy chciałem wstać, uświadomiłem sobie, że moja druga dłoń była uwięziona w uścisku dziewczyny. Mimo że spała, jej uścisk był mocny. Znając życie pomyliła moją rękę ze swoim pluszowym koalą. Na mojej twarzy mimowolnie wykwitł uśmiech, co by nie było jedno się nie zmieniło.

Ułożyłem się obok niej, zdejmując najpierw buty. Początkowo chciałem utrzymać między nami stosowną odległość, mając na uwadze to, że kiedy Nikki się obudzi nie będzie zadowolona z mojej obecności. Po chwili jednak zrezygnowałem z tego i przysunąłem ją do siebie, obejmując dziewczynę w pasie. Wtuliła twarz w moją szyję, wczepiając się w moje ciało jak małpka, dodatkowo przerzucając swoją nogę przez moje biodro.

Dobrze, że nie byłem jej bratem, bo myśli które przyszły mi do głowy pod wpływem jej bliskości, zdecydowanie byłyby nie na miejscu. Zawsze była piękna, może patrzyłem na nią inaczej niż na inne dziewczyny. Jako chłopiec przyjąłem, że siostra mojego najlepszego przyjaciela będzie dla mnie tak samo ważna jak dla niego. Nawet teraz z moim przyrodnim bratem nie mam takiego kontaktu jak właśnie z Maxem. Znałem go już od piaskownicy. Przez długi okres czasu trzymaliśmy się tylko we dwójkę, do momentu przyjścia na świat Nicole.

Zamknąłem oczy, czując dziwne uczucie spokoju. Przy niej czułem się jak przy nikim innych. Różnica wieku, mimo że nie stanowiła problemu powodowała, że od początku była dla mnie jak siostra, dopiero teraz widząc ją z innym facetem, zauważyłem że Nicole nie jest już dzieckiem. Że nie jest już naszą małą Nikki, która zawsze na widok budki z goframi skakała z radości, i ciągnęła nas z uśmiechem w jej stronę. Teraz jest piękną kobietą. Nigdy nie dopuszczałem do siebie myśli, że mogę patrzeć na nią inaczej. Ułożyłem brodę na czubku jej głowy. Dwadzieścia trzy lata, a ja czuję się jak nastolatek.

W tej chwili jedyne co jest ważne to, to żeby naprawić Nicole. 

One broken soulOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz