MiJin POV
Jest poniedziałek, godzina 6.35, właśnie wstałam.Ahhh... Znowu do pracy...
Zrobiłam sobie śniadanie, zjadłam je po czym postanowiłam wejść szybko pod prysznic.
Gdy już wyszłam z toalety spojrzałam na zegarek.7.50, o 9.00 muszę być w pracy.
Ahh... Nie chcę mi się...Zaczęłam przeglądać pinteresta w poszukiwaniu jakiegoś stroju na dziś.
Znalazłam to:W mojej garderobie miałam niemalże identyczną bluzkę tylko w innym kolorze. Spodnie i buty nie były dużym problemem, bo mam całkiem dużo jasnych spodni, a buty mogła zastąpić jakimiś białymi trampkami.
Byłam już gotowa. Zegar wskazywał godzinę 8.00Ahh... Jeszcze godzina...
Postanowiłam zabić czas przeglądając Twettera, gdy nagle natrafiłam na post o tym jak zwyzywali JungKooka w jakimś polskim programie.
O kurde... Biedny... Gdyby to usłyszał... Ajj...
Chwilę potem musiałam juz wychodzić do pracy.
***
Byłam już w lokalu. Jak zawsze... Czas czekać na JungHwe.
5 minut przed otwarciem wbiła się w lokal jak... A wsumie nie wiem co.Cześć młoda - powiedziała ciężko oddychając
No hej - odpowiedziałam
Sorki że tak późno, ale prawie zaspałam... Ale ważne że jestem, co nie? - powiedziała uśmiechając się
No pewnie - odpowiedziałam cicho się śmiejąc - Co ja bym bez ciebie zrobiła? - powiedziałam po czym obie wybuchłyśmy śmiechem.
***
Byłam już ponad 2 godziny w pracy. Nagle do lokalu wszedł... JiWon?!
Jezu! To JiWon!
W pierwszym momencie totalnie go nie poznałam. Z tego co mi napisał, wyjechał z Seulu do Busanu, a dzisiaj widzę go w naszej małej restauracji właśnie w SEULU!
Czyszby wrócił? W końcu Seul to nasze rodzinne miasto, tutaj razem chodziliśmy do szkoły...
JiWon był w moim wieku, pamiętam że ma urodziny w tym samym miesiącu co ja! W marcu, on ma chyba... 16 marca, a ja mam 3. Do dzisiaj pamiętam jak razem się bawiliśmy na podwórku po szkole, mieszkaliśmy nie daleko od siebie. Pamiętam też że nasze mamy były bardzo dobrymi przyjaciółkami. Może dalej są... Szczerze mówiąc nie wiem... Dawno nie widziałam się z mamą JiWon'a.
Dzień dobry - powiedział gdy wszedł do środka.
O kurde! TEN głos! To jest on!
JungHwa... - powiedziałam cicho
Tak? - spytała
Mogła bym przyjąć zamówienie od tego chłopaka? To mój kolega z dzieciństwa.. - powiedziałam wskazując na chłopaka
Ooo, tak, pewnie! - odpowiedziała
Okey, dzięki - powiedziałam uśmiechać się szeroko, JungHwa odwzajemniła gest.
C/D/N
____________________________________Hejcia.
13/14
Już prawie koniec :((
Około 20. 00 ostatni rozdizla maratonu <3
Bajuu! ~❤️
CZYTASZ
𝖩𝖾𝗌𝗍 𝖺𝗓 𝗍𝖺𝗄 𝗓𝗅𝖾? || 𝗃.𝗃𝗄 [𝘡𝘈𝘒𝘖𝘕𝘊𝘡𝘖𝘕𝘌]
Fanfiction" 𝗓𝗒𝖼𝗂𝖾 𝖻𝖾𝗓 𝖼𝗂𝖾𝖻𝗂𝖾 𝗃𝖾𝗌𝗍 𝗃𝖺𝗄 𝖽𝗋𝗓𝗐𝗂 𝖻𝖾𝗓 𝗄𝗅𝖺𝗆𝗄𝗂, 𝗍𝖾𝗅𝖾𝖿𝗈𝗇 𝖻𝖾𝗓 𝗉𝗋𝗓𝗒𝖼𝗂𝗌𝗄𝗈𝗐 - 𝗓𝖺𝗆𝗂𝗅𝗄𝗅 𝗇𝖺 𝖼𝗁𝗐𝗂𝗅𝖾 - ... 𝗃𝖺𝗄 𝗆𝗎𝗓𝗒𝗄𝖺 𝖻𝖾𝗓 𝖽𝗓𝗐𝗂𝖾𝗄𝗈𝗐..."