Dodawałam ostatnie poprawki, gdy do mojego domu zawitał dwie minuty przed osiemnastą Teodor, ubrany w bordową koszule, którą niegdyś sama mu kupiłam z podwiniętymi rękawami. Osobiście postawiłam jednak na czerń. Miałam na sobie zwyczajne czarne opinające nogi spodnie i koronkową bluzkę na długi rękaw. Zwyczajnie, ale elegancko.
Punktualnie o osiemnastej staliśmy już przed drzwiami domu przyjaciół.
— Jesteście! — przywitała nas wesoło Pansy, przytulając najpierw mnie, a później chłopaka obok.
Poprowadziła nas do końca korytarza gdzie znajdowały się podwójne drzwi z jasnego drewna. Gdy je otworzyła ukazała się wielka sala jadalna z której było szklane wyjście na taras i ogródek za domem. Na środku znajdował się podłużny stół z conajmniej dziesięcioma krzesłami, przy których znajdował się już stojący Blaise. Jednak moją uwagę nie przykuły najróżniejsze pozłacane dekoracje czy ciekawe obrazy wiszące na ścianach, a druga osoba znajdująca się w pomieszczeniu.
— Cześć Jeanine, siema Nott.
Czarnoskóry podszedł i przywitał się z nami. Chwile później Nott kładąc dłoń na moich plecach poprowadził mnie prawie że siłą w kierunku opierającego się o kominek Malfoy'a.
— Cześć Draco. — odezwał się obok niej chłopak, podając dłoń blondynowi którą przyjął.
— W końcu wróciłeś na stare śmieci co Nott. — odezwał się z ironią w głosie Malfoy. — Hej Jeanine.
Jego wzrok skanował całą moją sylwetkę z zadziornym uśmieszkiem. Uścisnął moją dłoń, całując wierzch. Gdy tylko jego usta dotknęły dłoni, na moim ciele odrazu pojawiły się dziwne dreszcze. Zbyt blisko.
— Cześć Malfoy. — odparłam beznamiętnie.
Pieprz się.
— Hej! Chcecie piwo kremowe, wino czy Whiskey? — zwrócił się do nas Blaise, przeszukując swój dość obfity barek.
— Dla nas wino. — odpowiedział Nott, zanim zdążyłam otworzyć usta.
— Może niech Wilson sama zadecyduje co ma zamiar wypić. — rzekł zirytowanym głosem blondyn.
— Może być wino. — odrzekłam mimo że przez Davies'a cały dzień miałam ochotę na Whiskey.
Teodor uśmiechnął się zwycięsko do Malfoy'a, na co tamten jedynie prychnął. Wszyscy usiedliśmy już przy stole, na którym rozłożone były wszelkiego rodzaju potrawy. Pansy się postarała. Usiadłam na rogu przez co byłam prostopadle z Malfoy'em, obok mnie Nott, a na przeciwko Blaise z Pansy.
— Jak wam idzie w pracy? — zwrócił się w moją i Nott'a kierunku Zabini.
— Całkiem sprawnie, ale jednak zostało dość sporo roboty, dlatego musimy tu zostać przez jeszcze kilka miesięcy. — westchnął chłopak obok.
— Przez kilka miesięcy? — spytał zdezorientowany blondyn.
— No tak, nigdzie nie przebywamy dłużej niż rok.
— Teodor bardzo często tu bywa. A ty Jeanine? Nie myślałaś nigdy żeby tu wrócić? — zwróciła się do mnie Pansy.
CZYTASZ
Cold Heart [D.M]
FantasíaCałe jej życie jest poza nią. Widzi je całe, widzi jego kształt i powolny ruch, który przyprowadził ją aż tutaj. Niewiele można o tym powiedzieć: przegrana partia, to wszystko. Straciła pierwsze rozdanie. Chciała zagrać drugie i straciła je także...