Pov. Tomura
Minęła godzina odkąd ostatni raz napisałem do Dabiego. On dalej nie odpisuje. Martwię się o niego i to okropnie. Zwykle odpisywał po jakiejś chwili, ale tym razem nie odpisywał ponad godzinę. Ugh.. szkoda że nie mogę chodzić. A to właśnie teraz go potrzebuje. Może jeszcze raz do niego napiszę..
Tomura 💦🥴
Halo..Tomura 💦🥴
Proszę możesz mi odpisaćTomura 💦🥴
Dabi...Ehh dalej nie odpisuje. Może napiszę do Togi aby go poszukała. Tak to chyba dobry pomysł.
Tom XD🖤
Hej Toga. Możesz poszukać Dabiego?Tom XD🖤
Chcę mu coś powiedzieć. Ale on mi nie odpisuje.Toga 🍷🤪
Hmmm OkejTom XD🖤
DziękujeeTeraz muszę czekać aż go znajdzie i przyprowadzi. Coś czuję że to dość długo potrwa. No cóż i tak nic innego mi nie pozostało, tylko czekać. Może zobaczę co się dzieje u bohaterów.
Pov. Dabi
Już od dwóch godzin siedziałem w swoim pokoju. Drzwi były zamknięte na klucz, okno było zasłonione, a ja siedziałem na dywanie trzymając w ręce zdjęcie Tomury. Zastanawiałem się dlaczego miał te zdjęcia powieszone na ścianie. Trudno było się domyślić o co mu chodzi. Może to tylko dlatego że chce mnie sprawdzić. Właśnie tak mi powiedział. Więc może to prawda.
Po długim czasie bezczynnego siedzenia na dywanie spojrzałem na telefon. Ogromna ilość powiadomień od Tomury, tysiące telefonów od Tomury i Togi. Hmm.. może lepiej najpierw oddzwonię do Togi.
~Nawiązywanie połączenia...
- Halo? Toga?
- Co ty wyprawiasz idioto! Natychmiast idź do Tomury! Biedy martwi się o ciebie!
- Spokojnie, Toga.
- Spokojnie!? SPOKOJNIE!? Jak ja mam być spokojna kiedy mój szef wydzwania i wypisuje do mnie bo się martwi o ciebie! A ty głupi skończony idioto siedzisz i nic nie robisz! Natychmiast idź do Tomury!
- Okej...
~Zakończono połączenie...
Ugh.. znów coś się przeze mnie stanie. Czemu musiałem mieć wyciszony telefon akurat dzisiaj. Szybko wstałem i otworzyłem drzwi. Na szczęście jego pokój był na przeciwko mojego. Więc szybko chwyciłem za klamkę i bez większego problemu wszedłem do pokoju niebiesko włosego. Dalej leżał na łóżku. W sumie to nic innego nie może robić. Jestem idiotą, okej?
Podszedłem do łóżka. Leżał odwrócony w stronę ściany.- Przepraszam. - zacząłem, lecz on odrazu mi przerwał.
- Nic nie szkodzi - powiedział dość szybko
- Jesteś zły? - zapytał, a ten odrazu pomachał głową na znak sprzeciwu.
- Ani trochę - dodał z lekkim uśmiechem
- Uśmiechnij się dla mnie - powiedziałem na co chłopak przewrócił się na drugi bok patrząc na mnie.
- Nie, brzydko wyglądam jak się uśmiecham.
- No proszeeee!
- Nie.
Przez następną godzinę próbowałem namówić Tomurę aby się uśmiechnął. W końcu mi się udało.
- Tomuraaaa, no proszę
- Nie
- Błagammmm, zrobię wszystko
- Napewno zrobisz wszystko? - zapytał niebiesko włosy
- Tak! Napewno!
- No okej. - powiedział, a jego wargi uniosły się w górę.
Wyglądał strasznie uroczo z uśmiechem na twarzy. Przez chwile bałem się że cukrzycy dostanę. Nie widziałem chyba nic słodszego od uśmiechu Tomury. Stałem jak słup a mój wzrok wklejony był w Tomurę. Nie wiedziałem jak mam się zachować. Jedną część mnie dostawała właśnie napad fangirlu, a druga kazała mi się opanować i zachować kamienną twarz. Nagle chłopak powiedział:
- Umm... Wiem, ten widok był okropny. Przep- nie zdążyć dokończyć gdyż mu przerwałem.
- Wow - to wszystko co umiałem z siebie wydusić
- Umm...? - spojrzał na mnie pytają o
- Twój uśmiech. Okropnie uroczy. Cukrzycy można było dostać.
- Nie przesadzaj. Normalny uśmiech i tyle. Normalne.
- Ale twój uśmiech jest taki mego strasznie uroczy.
- Nie prawda i skończ.
- Okej. - przerwałem na chwilę i zapadła głucha cisza. - Co z tymi moim zdjęciami? Dalej je masz?
Nic nie odpowiedział, a ja się odwróciłem w stronę tablicy korkowej. Dalej tam wisiały. To w sumie na swój sposób urocze. Ale wciąż mnie ciekawi dlaczego on je ma? Dlaczego wciąż trzyma moje zdjęcia? Przecież znamy się od bardzo dawna. Chyba nie podejrzewa mnie o zdradę Ligii Złoczyńców. Przecież to byłoby głupie.
Tomura wciąż nie odpowiedział na moje pytanie.- Dlaczego trzymasz moje zdjęcia? - zapytałem
- Umm...
Pov. Tomura
Kurde zadał trudne pytanie. Co ja mam mu odpowiedzieć? Słuchaj, jesteśmy przyjaciółmi. Chyba? Ale ja chyba cię kocham. Czuję coś więcej niż przyjaźń?
No chyba nie. To by było takie żałosne. Napewno by się zaczął śmiać czy coś. A przecież jestem szefem. A szef ma swoją godność, nie chcę jej stracić. Może skłamię? Tak to będzie dobry pomysł. A nawet najlepsze rozwiązanie z obecnej sytuacji.
Po dłuższej chwili stania w kompletnej ciszy zacząłem mówić:- Więc...
CZYTASZ
Nienawidzę Cię Kochać || bnha Shigadabi
Hayran KurguWszystko zaczęło się od głupiego wypadku...