Rozdział VI

1.2K 59 2
                                    

Camila Pov
Po wyjściu Lauren zastanawiałam się nad jej zachowaniem. Przecież nie uważam jej za taką. Stwierdziłam, że nie będę dzwonić do niej ani pisać. Mam dziwne przeczucie iż w najbliższym czasie sama się do mnie odezwie. Po niezbyt miłym śniadaniu, ubrałam się i zadzwoniłam do przyjaciółek. Umówiłam się z nimi na zakupy i na kawę. Zamówiłam taksówke i po około pół godziny byłam już przed galerią.

-Hej wam - powiedziałam kiedy zobaczyłam wszystkie dziewczyny w komplecie, przytuliłam każdą osobno i ruszyłyśmy wspólnie do kawiarni.
Weszłyśmy do przytulnego pomieszczenia a zapach kawy i ciasta roznosił się w powietrzu. Coś pięknego. Rozsiadłyśmy się na kanapach i złożyłyśmy zamówienia. Wybrałam ciasto bananowe a pozostałe dziewczyny również się na nie skusiły. Kiedy czekałyśmy na zamówienie Ally opowiadała o jakimś tam wyjeździe jej rodziców kiedy nagle podszedł kelner.
-Proszę bardzo oto wasze zamówinia - kładąc wszystko na stole spojrzał na Ally, nie zrobił tego zbyt dyskretnie przy czym każda z nas to zauważyła. Kelner spojrzał się na nas i szybko się wycofał. Zaczęłyśmy się śmiać.
-Camila a jak tam twoja randka? - wiedziałam, że to pytanie padnie.
-To nie była randka - spojrzałam na Normani i wyjaśniłam im przebieg tego spotkania.
- Niezła suka z niej i... - dialog Dinah przerwało dość głośne wtargnięcie do kawiarni jakiejś dziewczyny która nie zważając na to, że jest w miejscu publicznym śmiała się i rozmawiała dość głośno. Spojrzałam od razu na drzwi wejściowe . Lucy i Shawn trzymający się za ręce. Wyciągłam telefon i zrobiłam im zdjęcie po czym wysłałam do Lauren z podpiskiem "powinnaś wiedzieć". Poczułam na sobie czyjś wzrok.
- Tak Ally? - spojrzałam z uśmiechem na blondynkę.
- Czy zrobiłaś przed chwilą to co myślę, że zrobiłaś? - jej czujne spojrzenie sprawiło, że musiałam się przyznać.
- Mimo, że zachowała się jak suka powinna wiedzieć.
Zapałaciłam za swojej zamówienie i z resztą dziewczyn ruszyłam do galerii na zakupy. Przydałoby mi się parę nowych koszulek i spodenek. Po 5 godzinach chodzenia od sklepu do sklepu i słuchania DJ jak ona cudownie nie wygląda w tej sukience czy też w tamtych spodniach można się zmęczyć. Jako, że robiło się już późno i każda z nas oprócz Dinah wyglądała na zmęczoną, Ally zadzwoniła po swoją mamę, która odwiozła każdą z nas do swoich domów. W samochodzie jeszcze chwilę gadałyśmy o planach na jutro a później się pożegnałyśmy. Stojąc przy drzwiach nie mogłam znaleźć kluczy w torebce, zaczęłam się irytować i z tego wszystkiego torebka spadła mi na ziemie.
- Niech to szlag - zacisnełam zęby i starałam się to wszystko pozbierać. Kiedy się podnosiłam poczułam za sobą czyjąś obecność. Bałam się odwrócić. Nie to, że boję się ludzi. W końcu się odróciłam i o mało co nie spadłam ze schodów.
- Co ty robisz? Chcesz czegoś odemnie? - zadaje szybko pytania osobie stojącej przedemną.

Uratowałaś MnieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz