Camila Pov
-To o czym chciałaś pogadać? - słysząc pytanie Lauren wróciłam myślami na ziemię. Cały wczorajszy wieczór przegadałam z dziewczynami omawiając wszystko co się wydarzyło. I starałam się ułożyć jakoś sensownie moją rozmowę z Lauren.
- Wiesz moje zachowanie wtedy nie było bezpodstawne - przygryzłam wargę i spojrzałam jej w oczy. Widziałam, że wie o czym mówię. - Jak zaczęłam być z Shawnem często przychodził do mnie na wieczór. Pewnego razu przyszedł pijany. Zachowywał się normalnie więc pozwoliłam mu zostać. Usiadł obok mnie na kanapie, na początku było spokojnie a później starał się do mnie dobrać. Nie wiem dlaczego ale po prostu wróciły mi wtedy te wspomnienia, szczególnie, że też miałaś tak zamglony wzrok bo piłyśmy - spojrzałam jeszcze raz w jej oczy i wstałam.
- Mogłaś powiedzieć, nie naciskałabym na ciebie.
- Wiem i przepraszam raz jeszcze. Teraz masz dziewczynę i żyje ci się dobrze - poczułam ból przy tych słowach.
- Chce, żeby między nami było tak ja wcześniej - jej oczy były przepełnione bólem. - Zacznijmy od początku na spokojnie, podobasz mi się i w sumie ja też zachowałam się jak suka. Mogłam to wyjaśnić ale wolałam olać sprawę, przepraszam cię Camz - uśmiech wpłynął na moje usta.
- Przeprosiny przyjęte, spakuj się bo za dwa dni jedziemy w góry na jakiś tydzień - miałam nadzieję, że się zgodzi - i możesz wziąć swoją dziewczynę - nie było łatwo to powiedzieć.
- Dobrze, ją też zabiorę - posłała mi uśmiech i złapała mnie za pośladki, po czym przerzuciła mnie przez ramię i zaczęła kierować się w stronę sypialni - i ona pomoże mi się spakować - no teraz to doznałam szoku.
- A tak właściwie to czyj to domek?
- Normani, nie jest jakiś wielki. Piwnica zmieniona coś w rodzaju małego kina, kuchnia połączona z salonem na dole i cztery sypialnie na górze plus dwie łazienki oraz taras - skończyłam opis domku, popchnęłam ją w stronę szafy a teraz się pakuj. Pocałowałam ją w policzek. - zobaczymy się później, ja teraz też jadę się pakować.
- Dobrze do później Camz - kiedy miałam już wychodzić z jej pokoju, złapała mnie za rękę i pocałowała w czoło. Rozczuliłam się na ten gest. Myśląc o tym całym wyjeździe wyszłam z domu Lo. Kiedy wychodziła już z posesji, podbiegła do mnie Lauren. Pokazała mi kluczyki i skineła głową na auto. Zrozumiałam o co jej chodzi i bez słów wsiadłam na miejsce pasażera.
CZYTASZ
Uratowałaś Mnie
Science FictionUratowała ją przed utonięciem ale czy to możliwe, że przed czymś jeszcze? Lauren wybrała się nad jezioro by spędzić spokojnie wakacyjny czas, gdy niespodziewanie zostaje bohaterką dla pewnej małej drobnej brunetki.