Rozdział XV

1.4K 67 18
                                    

Camila Pov
-To o czym chciałaś pogadać? - słysząc pytanie Lauren wróciłam myślami na ziemię. Cały wczorajszy wieczór przegadałam z dziewczynami omawiając wszystko co się wydarzyło. I starałam się ułożyć jakoś sensownie moją rozmowę z Lauren.
- Wiesz moje zachowanie wtedy nie było bezpodstawne - przygryzłam wargę i spojrzałam jej w oczy. Widziałam, że wie o czym mówię. - Jak zaczęłam być z Shawnem często przychodził do mnie na wieczór. Pewnego razu przyszedł pijany. Zachowywał się normalnie więc pozwoliłam mu zostać. Usiadł obok mnie na kanapie, na początku było spokojnie a później starał się do mnie dobrać. Nie wiem dlaczego ale po prostu wróciły mi wtedy te wspomnienia, szczególnie, że też miałaś tak zamglony wzrok bo piłyśmy - spojrzałam jeszcze raz w jej oczy i wstałam.
- Mogłaś powiedzieć, nie naciskałabym na ciebie.
- Wiem i przepraszam raz jeszcze. Teraz masz dziewczynę i żyje ci się dobrze - poczułam ból przy tych słowach.
- Chce, żeby między nami było tak ja wcześniej - jej oczy były przepełnione bólem. - Zacznijmy od początku na spokojnie, podobasz mi się i w sumie ja też zachowałam się jak suka. Mogłam to wyjaśnić ale wolałam olać sprawę, przepraszam cię Camz - uśmiech wpłynął na moje usta.
- Przeprosiny przyjęte, spakuj się bo za dwa dni jedziemy w góry na jakiś tydzień - miałam nadzieję, że się zgodzi - i możesz wziąć swoją dziewczynę - nie było łatwo to powiedzieć.
- Dobrze, ją też zabiorę - posłała mi uśmiech i złapała mnie za pośladki, po czym przerzuciła mnie przez ramię i zaczęła kierować się w stronę sypialni - i ona pomoże mi się spakować - no teraz to doznałam szoku.
- A tak właściwie to czyj to domek?
- Normani, nie jest jakiś wielki. Piwnica zmieniona coś w rodzaju małego kina, kuchnia połączona z salonem na dole i cztery sypialnie na górze plus dwie łazienki oraz taras - skończyłam opis domku, popchnęłam ją w stronę szafy a teraz się pakuj. Pocałowałam ją w policzek. - zobaczymy się później, ja teraz też jadę się pakować.
- Dobrze do później Camz - kiedy miałam już wychodzić z jej pokoju, złapała mnie za rękę i pocałowała w czoło. Rozczuliłam się na ten gest. Myśląc o tym całym wyjeździe wyszłam z domu Lo. Kiedy wychodziła już z posesji, podbiegła do mnie Lauren. Pokazała mi kluczyki i skineła głową na auto. Zrozumiałam o co jej chodzi i bez słów wsiadłam na miejsce pasażera.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Mar 27, 2020 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Uratowałaś MnieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz