Rozdział XII

961 50 1
                                    

Cztery dni wcześniej.
Camila Pov
Po tym jak zjadłyśmy po zapieknace trzymając się za ręce wróciłyśmy na koc. Było cudownie. Około 20 Lo odwiozła dziewczyny do domu. Kiedy miała skręcać w drogę prowadzącą do mojego domu musiałam jej przerwać. Nie chciałam się z nią rozstawać.
- Jedźmy do ciebie - po moich słowach Lauren wyłączył kierunkowskaz i ruszyła drogą do siebie. Zaparkowała w garażu a następnie udała się by otworzyć drzwi i zaprosić mnie do środka.
- Chcesz się czegoś napić? Może jesteś głodna? - podoba mi się jej troska.
- Może wina? - posyłam jej uśmiech.
- Nie jesteś za młoda? - zielonooka podnosi brew po czym rusza do kuchni po wino, kieliszki i korkociąg. Siadamy na kanapie i oglądamy jakieś durne seriale. Cztery godziny później jak i dwie butelki wina Lo łapie mnie za biodra i przyciąga do siebie. Wpija się w moje usta a ja czuję słodki posmak wina na jej wargach. Dociska mnie mocniej do siebie a jej zamglony wzrok jak i ciepłe dłonie błądzą po moim ciele. Jednak czar pryska gdy zamiast niej widzę Shawna.
- Lauren puść - odpycham ją od siebie. - przepraszam - mam ochotę uciec stąd i zacząć płakać.
- Ej skarbie stało się coś? - zmartwiona mina Lo owija mój umysł wokół siebie i nie jako uspokaja - coś się stało? Coś zrobiłam źle? - wiem że jest zdezorientowana ale nie mogę teraz jej tego wytłumaczyć. Ufam jej ale nie mogę. Nie mam w sobie tyle odwagi.
- Musze iść - chce pocałować ją w policzek, ale się odsuwa. Spuszczam głowe w dół i idę ubrać buty. Nic nie mówiąc wychodzę z mieszkanie. Być może jestem tu ostatni raz. Wzycham ciężko i wychodze z posesji.
Następne dwa dni siedzę odizolowana w domu a dziewczyną wmawiam, że źle się czuję. Nie mam ochoty na nic. Dzień po tym jak wyszłam od Lauren widziałam ją w kawiarni z jakąś laską. Myślałam, że to może jej koleżanka, siostra, kuzynka ktokolwiek ale wszystko się wydało jak zaczęły się całować i razem z czegoś śmiać. Moje serce się rozpadło. Wiem, że to też moja wina. Było tak fajnie a ja uciekłam. Bez wyjaśnień i nawet nie napisałam. Wiem, że musiała poczuć się beznadziejnie. Siedząc u Normani i słuchając o tym, że trzeba zaprosić Lauren na nasz wyjazd aż się wzdrygłam. I co pojedzie i zabierze może swoją nową miłość? Chociaż ja nie mogę się uważać za jej miłość bo nią nie byłam. Może wrócę do chłopaka z którym byłam przed Shawnem? W sumie byłam z nim miesiąc i traktowałam jak przyjaciela. Ale jakby teraz się udało? Czy zabolałoby ją to jakby mnie z nim zobaczyła? Z tego co wiem on nie ma dziewczyny. Napiszę do niego jutro. Właśnie wróciłam od Normani i szykuje sobie rzeczy do spania kiedy na instagramie widzę zdjęcie Lauren i wtulonej w nią jakieś blond laski. Widać, że jest szczęśliwa. Zamiast iść się myć kładę się na łóżku i zaczynam płakać.

Uratowałaś MnieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz