1. Nie ma to jak spóźnienie...

1K 61 14
                                    

*Marinette*

Nie ma to, jak zaspać do pracy, potem przez 20 minut stać w korku i przy wejściu być poinformowanym przez przyjaciółkę o tym, że szef wzywa cię na dywanik. Nie ma to, jak pozytywne rozpoczęcie tygodnia...

Zapukałam do drzwi. Gdy usłyszałam "Proszę" weszłam. To pomieszczenie jest mi bardzo dobrze znane, bo ląduje tu co miesiąc, by wytłumaczyć się szefowi, dlaczego to tym razem się spóźniłam i przedstawić mu moje jakże przecudowne wyjaśnienia.

-O witam pani Dupain-Cheng.

Chciałam już się zacząć tłumaczyć. Ale nie dane mi było dojść do głosu.

-Pani zespół wygrał konkurs na kolekcje ubrań, która będzie prezentowana na pokazie mody w Londynie. Do pani czteroosobowego zespołu dołączy jeszcze pani Cesaire, która zbierze potrzebne informacje na naszą stronę internetową. Wyjazd będzie trwał tydzień pierwsze i ostatnie dwa dni są do pani dyspozycji, a podczas pozostałych trzech będzie odbywał się pokaz mody, w którym wezmą udział najsłynniejsi londyjscy modele. Wyjazd jest za tydzień. Na lotnisku trzeba być o 7.00. Mam nadzieje, że pani się nie spóźni.

Słuchając jego wywodu, byłam przeszczęśliwa z dwóch powodów. Po pierwsze jadę do Londynu z moją kolekcją ubrań na pokaz mody. Jupi! Kto by nie był szczęśliwy. Po drugie szef nie zauważył mojego spóźnienia.

-Dziękuję szefie, to dla mnie duża szansa.

-Nie ma sprawy. Zasłużyła pani na to pani Dupain-Cheng. Może pani wrócić do pracy.

Już miałam wychodzić, gdy usłyszałam słowa.

-A i proszę się tak nie spóźniać. Rozumiem 10-30 minut, ale godzinę. Nawet jak na panią to jest dużo. Jest pani bardzo dobrym pracownikiem, gdyby nie to, to dawno bym już panią zwolnił.

Czyli jednak zauważył...

Miłość droge zna... MiraculumOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz