Oczami Kaia
Właśnie pomagamy w sprzątaniu miasta po walce z pożeraczem światów. Wszystko było zniszczone. A na ulicach był widoczny jad pożeracza. Najbardziej mnie dołował fakt że straciliśmy nasze złote bronie. Chłopaki właśnie ustawiali latarnie. A ja próbowałem jakoś uaktywnić moja moc ale nic z tego.
- Kai przecież wierz że to się nie uda. - powiedział Cole.
- Wiem. Od kont straciliśmy złote bronie czuję się taki słaby. Na szczęście pozostało nam jeszcze spindzicu. Ale mamy jeszcze inne problemy nie mamy gdzie mieszkać, smok jest ranny...
- Nikt nie mówił że życie bohatera będzie łatwo. - powiedział Zane. Przy okazji Nya mu znalazła sposób by zakleić jego blaszaną twarz i teraz wyglądał tak jak przed wypadkiem. - Może nigdy nie zdobędziemy bogactwa zyskujemy wiele innych rzeczy.
- No wiem ale jakoś tego nie czuję. - powiedziałem.
- A ja tam lubię pomagać w taki sposób. - mówiąc to Jay wyrzucił nie potrzebne części do śmietnika. - A przy okazji widzieliście Nya miała nam pomóc.
- No i pomogłam. Znalazłam nam mieszkanie. - usłyszałem głos mojej siostry na skuterze. Obok przyczepione było miejsce pasażera w którym siedział mistrz.
- Poważnie? Ale lista oczekujących na mieszkanie jest strasznie długa. - powiedział niebieski ninja.
- Znam dziewczynę która zna gościa a on zna kolesia który ma znajoma która pracuje w nie ruchomościach. - po czym podła Jayowi ulotkę.
- No a wy gdzie się wybieracie? - spytał Jay.
- Musimy pojechać po parę części do pojazdu. No a na poczcie przyszło moje lekarstwo dla smoka. Co prawda Lidia go jakoś uzdrowiła ale magia nie wystarczy. Nie będzie nas 2 dni. Bo to miasto do którego jedziemy jest dosyć daleko. No a poza tym uwielbiam długie wycieczki. - powiedział mistrz. - Gaz do dechy Nya. - powiedział do mojej siostry.
- Tak jest sensei. - odpowiedziała po czym odjechał z piskiem opon.
- "Patty Keays królowa nie ruchomości" - przeczytał na ulotce Jay. - Super kiedy zdobędziemy dach nad głową to będziemy mogli zacząć szkolić Lloyda i Lidię. - odparł Jay.
- Chodzimy po nich lepiej. Są w parku na przeciwko. - powiedział czarny Ninja. Przeszliśmy przez przejście i już byliśmy na drugiej stronie ulicy a przed nami był park. To tutaj straciliśmy nasze złote bronie. Och. Jak o tym myślę to... Ach... nie wiem jak to opisać. Widziałem Lidię Lloyda i jakomś dziewczynę w wieku bliźniaków. Lloyd był w kostiumie Zielonego Ninja natomiast Lidia miała zwykłą szarą bluzę i czarne spodnie jak i buty. Lidia stała do nas tyłem grabiła liście. Lloyd zdzierał gałęzie. A ta dziewczyna zbierała śmieci. Położyłem rękę na ramieniu Lidi by zwruciła na nas uwagę. Ona złapała moją rękę i ją wykręciła. Ale boli! Dziewczyna na mnie spojrzała. I puściła rękę. Złapałem się za kończynę.
- Wybacz Kai. Nie chciałam. - zaczęła mnie przepraszać.
- Dziewczyno... Czy ty przypadkiem nie otrzymałaś już siły Cola? - zapytałem przez ból.
- Raczej bym to zauważyła nie w taki sposób. - odpowiedziała.
- To jak by tłumaczysz to co zrobiłaś? - spytał Zane.
- Po prostu jestem silna. - wyjaśniła - Skończyliście robotę?
- Jeszcze lepiej Nya znalazła nam mieszkanie. - powiedział Jay.
- Żartujesz? - powiedział Lloyd opuszczając gałęzie i podchodząc do nas bliżej. To samo zrobiła ta dziewczyna.
- Tak idziemy? - zapytał Cole.
- E... Ja tu zostanę i dalej będę sprzontać z Harumi. - wskazała na dziewczynkę z warkoczami obok.
- Ok jak zdecydujemy się na mieszkanie to po ciebie przyjdę - powiedział Cole. Po czym poszliśmy poszukać zdecydować się na mieszkanie.🖤🖤🖤
Cała piątka udaliśmy się do Pani Patty. W biurze kobieta po wysłuchaniu nas pokazała pierwsze mieszkanie. Kiedy Patty nam otworzyła drzwi zobaczyliśmy bardzo małe metry kwadratowe. Wszystko było w jednym pomieszczeniu.
- Ten pokój łączy w sobie sypialnie i łazienkę na reszcie wszystko jest na swoim miejscu. - mówiła wesoło Patty ale widać było po pomieszczeniu że tu nie ma nic pozytywnego. Dach przeciekał, było tylko jedno metalowe łóżko na dodatek bez materaca, kuchenka, umywalka. - A już za chwilę pokaże wam oświetlenie. - po czym włączyła światło. Ale żarówka po sekundzie sam z siebie zgasła i upadła na ziemię przez co się potrzaskała. Weszliśmy do pomieszczenia. - Yyy... Po co wam lampa skoro jest taki widok. - Patty podniosła drewniane rolety ale one również upadły na ziemię. A te widoki przedstawiały ścianę sąsiedniego bloku.
- Czemu tu pachnie starymi skarpetami? - spytał młody Garmadon. Sam bym chciał to wiedzieć.
- Słuchaj mały macie ograniczony budżet na nic lepszego was nie stać. - puściły emocje kobiecie.
- To wyglonda... obiecująco. - powiedział Cole - I pamiętajcie sensei mówił że naszym głównym zadaniem jest wyszkolenie Lloyda i Lidi. A nie wylegiwanie się. Jeśli na więcej nas nie stać to trzeba się przyzwyczaić. - usprawiedliwił to miejsce Cole. Miał trochę racji. Ale to miejsce. Łe... Ciarki mnie przychodzą.
- Ej, ej, ej, nie podejmujmy decyzji pochopnie. W sensie jeśli chodzi o Lloyda to powienisimy zadbać o miejsce gdzie łatwiej będzie go szkolić. - powiedział Jay.
- Jay ma rację. Jeśli Lloyd ma być gotów na pokonanie Garmadona i chronienia Ninjago to musi mieć chociaż własny pokój. - na twarzy chłopca widziałem uśmiech.
- Tak na prawdę nie ma znaczenia. Po prostu... - nie dałem dokończyć Zan'owi bo szturhnołem go w łokieć.
- W pierwszej kolejności myślimy o młodym. - zwrucił się do Patty Jay.
- Mam dla was jeszcze jedną opcję w której się zakochacie. - powiedziała Pani Patty po czym nas zaprowadziła do windy.
Dojechaliśmy na najwyższe piętro po czym poszliśmy na korytarz. Agentka nie ruchomości nacisnęła jakiś przyciska na klawiaturze która była przyczepiona obok drzwi do jednego z mieszkań. Ujrzeliśmy wypasione mieszkanie. Wszystkie meble były z najwyższej półki.
- Wow! - powiedzieliśmy wszyscy oprócz agentki nie ruchomości.
- Zatem o to 8 pokojowy apartament herosa. Ogromne okna, telewizor na całą ścianę, nowa konsola do gier. - powiedziała Patty.
- Zadję mi się że przekroczymy budżety. - upomniał nas Cole.
- Koszty są może trochę większe ale naprawdę warto. I zapomniałam dodać na dachu jest miejce dla smoka. - powiedziała Patty po czym weszliśmy do środka.
- Może dostaniemy jakąś małą zniżkę w końcu to my uratowaliśmy miasto. - prubował coś zdziałać Jay.
- Myślałam że to Lord Garmadon. - powiedziała. Fakt to on pokonał pożeracza. Ale jednocześnie ukradł nasze złote bronie.
- Możemy znaleźć pracę żeby było nas na to stać. - zaproponowałem.
- Zawsze mówiliśmy że przyda nam się więcej odpowiedzialności. - odparł Zane.
- Musimy wyszkolić Lloyda. - dodałem.
- A czy wspominałam że mamy sale do treningu. - powiedziała Patty po czym nacisnęła jakiś guzik na pilocie po czym drzwi po naszej prawej się rozsuneły i zobaczyliśmy salę do treningu. Było wszystko czego potrzebowaliśmy!
- BIERZEMY! - powiedzieliśmy cała czwórką.
- Cudownie a więc zostawiam was. Byście mogli się rozgościć. - Powiedziała Patty po czym wyszła z mieszkania.
CZYTASZ
Rodzeństwo Garmadon || Inna historia (ZAWIESZONE)
FantasyCZYTAJĄC TO DOWIESZ SIĘ JAK NIE PISAĆ FF Lidia i Lloyd to rodzeństwo. I od 10 lat mieszkają w sierocińcu. Myśleli że tak będzie zawsze. Gdyby nie mieli w rodzinie kogoś kto im powie jakie jest ich przeznaczenie, jakie mają korzenia i jaka tkwi w nic...